Fragment rozmowy z ks. Krzysztofem Kowalem, proboszczem parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, Doktora Kościoła w Pietropawłowsku Kamczackim na Kamczatce.
Trudności mogę podzielić na wewnętrzne i zewnętrzne. Jeśli chodzi o wewnętrzne, to trzeba było się uzbroić w ogromną cierpliwość, żeby czekać na człowieka. Trzeba było też walczyć ze sobą, by nie zniechęcać się przy pierwszych problemach. Dużą trudnością było dla mnie odizolowanie od świata. Pierwsze cztery lata nie były łatwe. Kamczatka jest trudnym krajem, jeśli chodzi o mieszkanie, gdyż sześć, siedem, a czasem nawet osiem miesięcy ciężkiej zimy daje o sobie znać. Skoki ciśnieniowe są niewyobrażalne. Gdy np. pojawia się burza śnieżna czy deszczowa, przychodzi jako ogromna nawałnica. Potem, gdy miasto znajduje się w oku cyklonu, pojawia się na godzinę piękne słońce, a potem znowu wieje, gwiżdże, ciśnienie spada tak szybko, iż odnosi się wrażenie, jakby głowa pękała. Po czterech latach pojechałem do biskupa z planem budowy kościoła. Gdy wróciłem, przez rok starałem się o ziemię. Pojawił się protest prawosławnych, w uzasadnieniu którego podano, że wieża kościoła będzie widoczna z Zatoki Awaczyńskiej. Przetrawiłem tę odmowę i przez kolejne dwa lata szukaliśmy nowego terenu. Trzy lata temu otrzymaliśmy teren, na skale, obok zamkniętego już cmentarza.
Ponoć dokonało się to wszystko w sposób jak na Rosję niezwykły — bez jakiejkolwiek łapówki.
Postanowiliśmy grać w otwarte karty i rzeczywiście nie dawać łapówki, choć czasem parafianie radzą: „Niech ksiądz posmaruje, to pojedzie szybciej”. Nie zgadzam się, gdyż nie można nieuczciwością budować kościoła, nawet jeśli miałoby się to dziać szybciej. Oczywiście jest to pójście pod prąd, a droga pod prąd nie jest łatwa.
Radość z budowy nowego kościoła szybko stopniała, gdy zabrano wam ów skalisty teren przy cmentarzu. Trudno w takiej sytuacji powiedzieć do siebie: Krzysiek, bądź miłosierny.
Źródło: Dwumiesięcznik "Głos Karmelu"
PS. Na zdjęciu ks. Krzysztof Kowal w Medziugorje
PS.1 18 października 2009 r., wieczorem, w niedzielę misyjną, przyjechał rowerem do Medziugorja ksiądz diecezjalny z Polski Krzysztof Kowal (ur. w 1966 r.).Pielgrzymka rowerowa z Krakowa do Medziugorja trwała całe dwa tygodnie. Do tej niezwykłej trasy pielgrzymkowej zachęcił go zaprzyjaźniony ksiądz, który opowiadał mu o swoim pozytywnym doświadczeniu Medziugorja.
Żródło: Parafia Medziugorje