Historia objawień w Lourdes
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Video-inne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Video-inne. Pokaż wszystkie posty
sobota, 11 lutego 2012
Lourdes
sobota, 19 czerwca 2010
Andrea Bocelli - świadectwo
Andrea Bocelli pielgrzymował do Medziugorje
7 sierpnia 2008 o godz. 21.00 Andrea Bocelli, niewidomy Włoch, jeden z najpopularniejszych, współczesnych tenorów światowej klasy, wystąpił w kościele św. Jakuba w Medziugorju z koncertem. Tenorowi towarzyszyła Narodowa Orkiestra Symfoniczna z Czech oraz Mieszany Chór Teatru Narodowego Chorwacji ze Splitu. Koncert był emitowany na żywo przez Federalną Telewizję Bośni i Hercegowiny. Na zakończenie koncertu A. Bocelli wyraził swoją radość i wdzięczność, że mógł zaśpiewać w tym szczególnym miejscu pokoju i łaski.
poniedziałek, 14 czerwca 2010
O Christe Domine Jesu
Video:ermannobraghiroli
„Drogie dzieci! Bóg pozwolił Mi stworzyć z Nim tę oazę pokoju. Chcę was wezwać, abyście ją chronili i aby ta oaza zawsze była czysta..." (Matka Boża w Medziugorje)
Fot: piotr
PS. Są jeszcze wolne miejsca... zobacz
niedziela, 7 lutego 2010
"13. Dzień" - niezwykły film o Fatimie
"13. Dzień" (The 13th Day) jest dziewiątą w historii próbą ekranizacji objawień Matki Bożej w Fatimie między majem a październikiem 1917 roku. Ta próba uznana została za najdoskonalszą - recenzje są entuzjastyczne! Więcej, twórcom udało się przekazać to, co w Fatimie najważniejsze - zaproponować przekaz, który dotyka serca widzów. Pełne dramatyzmu doświadczenie trojga pastuszków staje się dziś doświadczeniem odbiorcy filmu. Niektórzy widzowie opuszczający sale kinowe mają łzy w oczach, inni mówią, że żałują, iż do tej pory nic nie zrobili, że zmarnowali tak wiele czasu...
Wartość tego filmu najlepiej ilustruje oświadczenie wydane przez sanktuarium fatimskie: "Sanktuarium uważa tę niezależną produkcję opartą na wydarzeniach związanych z objawieniami w Fatimie za film o wielkiej wartości. Trzymający w napięciu, ma w sobie ogromną wrażliwość. Widać w nim trud badań i poświęcenie twórców, a jego struktura jest właściwa. Od pierwszych spotkań z ekipą produkcyjną grupa tych ludzi udowadniała, że głównym celem ich pracy jest upowszechnienie orędzia z Fatimy. Po obejrzeniu finalnego produktu sanktuarium gratuluje całemu zespołowi i modli się, by główny cel wkrótce przyniósł owoce, tak by ludzkość, przez Matkę Najświętszą i to ważne wydarzenie dla Kościoła i świata, mogła powrócić do Boga".
Jak wygląda czwarte dzieło Higginsów, blisko półtoragodzinny film pełen nastroju i głębi? W zasadzie jest czarno-biały. Kolor pojawia się tylko wtedy, gdy w życie ludzkie ingeruje nadprzyrodzoność. Reżyser prowadzi widzów przez kolejne objawienia, ukazując pierwsze wątpliwości Łucji, a potem jej niewytłumaczalną dla niej samej determinację, przerażenie dzieci wizją piekła i ciężarem przekazanej tajemnicy z zapowiedziami wojen, zła, które wyjdzie z Rosji, i zamachu na Papieża. Pokazuje, jak wydarzenia fatimskie przyciągają uwagę innych, przede wszystkim walczących z Kościołem władz. Objawienia ściągają do Cova da Iria nie tylko pobożnych wieśniaków, ale i niedowiarków oraz wojujących ateistów.
"13. Dzień" miał swoją premierę w sanktuarium fatimskim w rocznicę Cudu Słońca - 13 października 2009 roku. Z tym dniem film rozpoczął swoją ewangelizacyjną misję w Portugalii, stał się też dostępny w Brazylii. Wcześniej można było obejrzeć go jedynie w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Ale twórcom marzy się więcej. Planują, by przed 13 maja "13. Dzień" dotarł do siedmiu kolejnych krajów. Na liście, oprócz Argentyny, Australii, Iranu, Meksyku, Filipin, Singapuru i Hiszpanii, figuruje również Polska. Organizatorzy szukają w tych krajach dystrybutorów. Chcą, by docelowo "13. Dzień" mogło obejrzeć ponad 2 mld ludzi!
Cieszy to, że w najbliższych planach ekipy twórców filmu jest także Polska. Sekretariat Fatimski w Zakopanem już zwrócił się do autorów "13. Dnia" z ofertą udzielenia im wszelkiej pomocy. Jeśli film nie trafi do polskich kin, być może uda się powtórzyć dzieło prowadzone przez Księży Pallotynów przed trzynastu laty, kiedy specjalna ekipa misyjna organizowała w całej Polsce pielgrzymkę figury Matki Bożej z Fatimy. Tym razem po kraju jeździłoby "objazdowe kino fatimskie", ewangelizując za pomocą najnowszych środków - wielkiego ekranu na usługach Matki Bożej.
Pozostaje nam tylko czekać: z nadzieją i modlitwą. Bo ewangelizacja potrzebuje modlitewnego fundamentu.
Wincenty Łaszewski
źródło: Nasz Dziennik
Świadectwo egzorcysty z Jasnej Góry
Ojciec Anzelm Frączek
Video: Witold Adamski,
Film pochodzi i jest własnością "Wortalu Pokolenie Jana Pawła II Wielkiego"
piątek, 5 lutego 2010
Jesteśmy wszyscy Twoi i pragniemy Cię kochać Maryjo...
Maria, Maria, Maria, Maria.
Wszyscy jesteśmy Twoi i chcemy kochać Cię
tak jak nikt Cię jeszcze nie umiłował.
Wszyscy jesteśmy Twoi i chcemy kochać Cię
tak jak nikt Cię jeszcze nie umiłował.
Z tobą na drodze
Nasza podróż jest bezpieczna,
z Tobą na każdym kroku prowadzisz do celu.
I nawet w nocy,
Jesteś blisko nas.
Przekształć każdą obawę w pewność.
Ave Maria.
Twój wieniec z róż
chcemy by był nasz,
koroną wszystkich dzieci.
Twoja obecność w świecie
wraca do nas
jako pieśń chwały.
Ave Maria.
Wszyscy jesteśmy Twoi i chcemy kochać Cię
tak jak nikt Cię jeszcze nie umiłował.
Wszyscy jesteśmy Twoi i chcemy kochać Cię
tak jak nikt Cię jeszcze nie umiłował.
Z tobą na drodze
Nasza podróż jest bezpieczna,
z Tobą na każdym kroku prowadzisz do celu.
I nawet w nocy,
Jesteś blisko nas.
Przekształć każdą obawę w pewność.
Ave Maria.
Twój wieniec z róż
chcemy by był nasz,
koroną wszystkich dzieci.
Twoja obecność w świecie
wraca do nas
jako pieśń chwały.
Ave Maria.
Zdjęcia i montaż filmiku Tomek
piątek, 29 stycznia 2010
poniedziałek, 25 stycznia 2010
środa, 20 stycznia 2010
Melinda Dumitrescu "Dona la Pace"
Melinda Dumitrescu, skrzypaczka z Rumunii, która swoją grą ubogaca program modlitwy w sanktuarium w Medjugorje
"Gesu io credo in te"
źródło: vittoriobo
PS. Bardzo piękne :) Już tęsknie za Medziugorje!
"Gesu io credo in te"
źródło: vittoriobo
PS. Bardzo piękne :) Już tęsknie za Medziugorje!
niedziela, 20 grudnia 2009
Modlitwa o Cud
Modlitwa o cud
Odmawiaj tę modlitwę z wiarą, bez względu na to jak się czujesz. Kiedy dojdziesz do takiego stanu, że będziesz szczerze pojmował każde słowo całym swoim sercem, doznasz duchowej łaski. Doświadczysz obecności Jezusa i On odmieni twoje życie w bardzo szczególny sposób. Przekonasz się. [ Peter Mary Rookey, OSM ]
Panie Jezu, staje przed Tobą taki jaki jestem. Przepraszam za moje grzechy, żałuje za nie, proszę przebacz mi. W Twoje Imię przebaczam wszystkim cokolwiek uczynili przeciwko mnie. Wyrzekam się szatana, złych duchów i ich dzieł. Oddaję się Tobie Panie Jezu całkowicie teraz i na wieki. Zapraszam Cię do mojego życia, przyjmuję Cię jako mojego Pana, Boga i Odkupiciela. Uzdrów mnie, odmień mnie, wzmocnij na ciele, duszy i umyśle. Przybądź Panie Jezu, osłoń mnie Najdroższą Krwią Twoją i napełnij Swoim Duchem Świętym. Kocham Cię Panie Jezu. Dzięki Ci składam. Pragnę podążać za Tobą każdego dnia w moim życiu. Amen. Maryjo Matko moja, Królowo Pokoju, Święty Peregrynie Patronie chorych na raka, Wszyscy Aniołowie i Święci, proszę przyjdźcie mi ku pomocy.
środa, 9 grudnia 2009
-Dziękuję Błogosławiona Maryjo- Paddy Kelly (Br. John Paul Mary)
-Dziękuję Błogosławiona Maryjo-
(THANKING BLESSED MERY)
Takie przepiękne miejsce
Wkroczyło w moje życie
Moje zainteresowanie pokonało strach
Spotkanie Matki całej w światłości
Moje bijące serce urosło szybko
Kiedy Ona zasadziła ziarenko
W najgłębszej esencji mnie
To był dzień, kiedy
Mój duch został wyzwolony.
Och, dziękuję Błogosławiona Maryjo za światło boskie
Dziękuję Błogosławiona Maryjo za światło boskie
Dziękuję Błogosławiona Maryjo za światło
Pokusy wodziły mnie za nos,
Ona podniosła mnie z ziemi
I nauczyła mnie nigdy nie wypuszczać
Duszy danej od twojego Boga
Ale czasami wciąż trące rozum
Kiedy życie jest okrutne i niemiłe
Ale właśnie , kiedy cierpię, uczę się
W skruszonym sercu miłość będzie płonąć
Och, dziękuję Błogosławiona Maryjo...
Och, moja wiara została odnowiona
Ona prowadzi mnie do życia wiecznego i do prawdy
Och, och, och, och, och
Tak, moja wiara została odnowiona
Och, dziękuję Błogosławiona Maryjo...
A teraz spotkałem Jezusa, Jej Syna
I z Duchem Świętym rozpocząłem
Pielgrzymkę do nieba wysoko
Do królestwa miłości naszego Ojca
Ave, Ave, Ave Maryja...
Video: witiaw
PS: video nakręcone w Medziugorje na "Festiwalu Młodych" w 2008 r.
Idol nastolatek zamknął się za murami klasztoru. Jeśli wychodzi na scenę to tylko po to, by zaśpiewać o Maryi. Odbiło mu?
Lato 2008. Trwa festiwal młodych w Medjugorie. Na skąpaną w słońcu scenę wychodzi uśmiechnięty, krótko ostrzyżony chłopak w skromnym zakonnym habicie. Zaczyna śpiewać pieśń: „Thanking Blessed Mary" Sporo ludzi przeciera oczy ze zdumienia: To przecież Paddy ze słynnego Kelly Family!
Histeria i historia
Wieczór 31 kwietnia 1997. Pod katowickim Spodkiem koczuje tłum małolat. Będą tu nocowały. Ściskają w rękach fotki Kelly Family wycięte z Panoramy i pluszowe misie. Może spotkają członków zespołu? A może nawet samego Paddy'ego? 24 godziny później Spodek pęka w szwach. Ponad 8 tysięcy fanów czeka na występ Irlandczyków. Gdy długowłosy Paddy wychodzi na scenę towarzyszy mu jeden wielki pisk. Dziewczyny drą się na całe gardło. Czekały przede wszystkim na niego. To on jest największą gwiazdą zespołu.
Przyszedł na świat jako dziesiąte dziecko 5 grudnia 1977 w wozie mieszkalnym w Dublinie. Akuszerka nie zdążyła na czas i poród odebrał ojciec. Paddy był niezłym łobuziakiem. Nieustannie coś broił. Był stałym gościem szpitali. A to zwichnięta noga, a to rana po upadku z roweru... Gdy miał 5 lat zmarła mu matka. Chłopak załamał się. Do dziś w internecie można zobaczyć koncert, w czasie którego Paddy jako brzdąc śpiewa hymn Amazing Grace. Nie potrafi go skończyć, bo w połowie piosenki łamie mu się głos i wybucha płaczem. Ta piosenka kojarzyła mu się nierozerwalnie z mamą. Śpiewano ją nawet na jej pogrzebie.
W połowie lat 90. rodzinny zespół jest coraz bardziej rozpoznawalny na muzycznym rynku. Nagrany w 1994 r. album „Over the hump" przynosi Kelly Family niebywały sukces. Kupiło go aż 4,5 mln ludzi. Zespół pracuje bez wytchnienia. Gra nawet 200 koncertów rocznie. Kathy, John, Patricia, Jimmy, Joey, Barby, Paddy, Maite i Angelo są nieustannie w trasie. Fani szczelnie wypełniają europejskie stadiony. W Wiedniu grupa gra koncert dla 250 tys. osób. Sam Paddy nie tylko śpiewa. Gra na gitarze, flecie, perkusji i pianinie. Komponuje. To jego przebój „An Angel" (zobacz) przynosi grupie największą sławę. Zapytany o swe ulubione płyty na jednym oddechu wymienia drugi krążek Pearl Jam i „Joshua Tree" U2.
Dławię się coca-colą
Presja bycia na topie jest tak potężna, że chłopak w 2000 roku przeżywa załamanie nerwowe. Śpiewająca rodzina zawiesza koncertową działalność. - Wiodło nam się świetnie, mieszkaliśmy w zamku i odnosiliśmy wiele sukcesów. Materialnie miałem wszystko, czego tylko zapragnąłem. Czułem jednak, że czegoś mi brakuje - opowiada. „Szukam złota lecz nie mogę go znaleźć w tym co robię - śpiewa - Znalazłem wprawdzie sposób na to, aby sobie radzić i teraz opływam w sławę. Czuję jednak w moich kościach, że nie pozostanę tu długo. Bo dławię się coca-colą". - Przeżyłem załamanie nerwowe. Pytałem: Skąd pochodzę? Co tu robię? Dokąd idę? Próbowałem znaleźć odpowiedzi w buddyzmie i Koranie.
Chłopak wpada w apatię. Kiedyś ze znudzeniem ogląda program telewizyjny. Trafia na reportaż o Lourdes. Pakuje się i dwa dni później jest już we francuskim sanktuarium. Spędza w nim cztery dni. Na początku jest bardzo sceptyczny, ale bierze udział w pełnym programie. Zaczyna się modlić różańcem. - Przeżyłem tam kilka głębokich doświadczeń. Czułem, jakby Maryja zaszczepiła w mojej duszy nasienie, a z pomocą modlitw i sakramentów moja wiara rosła krok po kroku. Bóg stał się centrum mego życia.
Paddy odwiedza Medjugorie. Zaczyna odmawiać codziennie wszystkie części różańca, pości dwa razy w tygodniu. „Ja, moi bracia i siostry zmagaliśmy się pomiędzy niebem i piekłem - śpiewa - Zrozumieliśmy, że trudno jest pojąć jak wpadamy w spiralę złych i demonicznych podszeptów. Pojechaliśmy na pielgrzymkę szukając uzdrowienia w niebiańskich dobrach. Mądry człowiek powiedział nam: Dzieci, to bardzo proste: Nawrócenie, Msza, Sakramenty i modlitwa".
Marcin Jakimowicz
Paddy już nie jest do wzięcia
Lato 2008. Trwa festiwal młodych w Medjugorie. Na skąpaną w słońcu scenę wychodzi uśmiechnięty, krótko ostrzyżony chłopak w skromnym zakonnym habicie. Zaczyna śpiewać pieśń: „Thanking Blessed Mary" Sporo ludzi przeciera oczy ze zdumienia: To przecież Paddy ze słynnego Kelly Family!
Histeria i historia
Wieczór 31 kwietnia 1997. Pod katowickim Spodkiem koczuje tłum małolat. Będą tu nocowały. Ściskają w rękach fotki Kelly Family wycięte z Panoramy i pluszowe misie. Może spotkają członków zespołu? A może nawet samego Paddy'ego? 24 godziny później Spodek pęka w szwach. Ponad 8 tysięcy fanów czeka na występ Irlandczyków. Gdy długowłosy Paddy wychodzi na scenę towarzyszy mu jeden wielki pisk. Dziewczyny drą się na całe gardło. Czekały przede wszystkim na niego. To on jest największą gwiazdą zespołu.
Przyszedł na świat jako dziesiąte dziecko 5 grudnia 1977 w wozie mieszkalnym w Dublinie. Akuszerka nie zdążyła na czas i poród odebrał ojciec. Paddy był niezłym łobuziakiem. Nieustannie coś broił. Był stałym gościem szpitali. A to zwichnięta noga, a to rana po upadku z roweru... Gdy miał 5 lat zmarła mu matka. Chłopak załamał się. Do dziś w internecie można zobaczyć koncert, w czasie którego Paddy jako brzdąc śpiewa hymn Amazing Grace. Nie potrafi go skończyć, bo w połowie piosenki łamie mu się głos i wybucha płaczem. Ta piosenka kojarzyła mu się nierozerwalnie z mamą. Śpiewano ją nawet na jej pogrzebie.
W połowie lat 90. rodzinny zespół jest coraz bardziej rozpoznawalny na muzycznym rynku. Nagrany w 1994 r. album „Over the hump" przynosi Kelly Family niebywały sukces. Kupiło go aż 4,5 mln ludzi. Zespół pracuje bez wytchnienia. Gra nawet 200 koncertów rocznie. Kathy, John, Patricia, Jimmy, Joey, Barby, Paddy, Maite i Angelo są nieustannie w trasie. Fani szczelnie wypełniają europejskie stadiony. W Wiedniu grupa gra koncert dla 250 tys. osób. Sam Paddy nie tylko śpiewa. Gra na gitarze, flecie, perkusji i pianinie. Komponuje. To jego przebój „An Angel" (zobacz) przynosi grupie największą sławę. Zapytany o swe ulubione płyty na jednym oddechu wymienia drugi krążek Pearl Jam i „Joshua Tree" U2.
Dławię się coca-colą
Presja bycia na topie jest tak potężna, że chłopak w 2000 roku przeżywa załamanie nerwowe. Śpiewająca rodzina zawiesza koncertową działalność. - Wiodło nam się świetnie, mieszkaliśmy w zamku i odnosiliśmy wiele sukcesów. Materialnie miałem wszystko, czego tylko zapragnąłem. Czułem jednak, że czegoś mi brakuje - opowiada. „Szukam złota lecz nie mogę go znaleźć w tym co robię - śpiewa - Znalazłem wprawdzie sposób na to, aby sobie radzić i teraz opływam w sławę. Czuję jednak w moich kościach, że nie pozostanę tu długo. Bo dławię się coca-colą". - Przeżyłem załamanie nerwowe. Pytałem: Skąd pochodzę? Co tu robię? Dokąd idę? Próbowałem znaleźć odpowiedzi w buddyzmie i Koranie.
Chłopak wpada w apatię. Kiedyś ze znudzeniem ogląda program telewizyjny. Trafia na reportaż o Lourdes. Pakuje się i dwa dni później jest już we francuskim sanktuarium. Spędza w nim cztery dni. Na początku jest bardzo sceptyczny, ale bierze udział w pełnym programie. Zaczyna się modlić różańcem. - Przeżyłem tam kilka głębokich doświadczeń. Czułem, jakby Maryja zaszczepiła w mojej duszy nasienie, a z pomocą modlitw i sakramentów moja wiara rosła krok po kroku. Bóg stał się centrum mego życia.
Paddy odwiedza Medjugorie. Zaczyna odmawiać codziennie wszystkie części różańca, pości dwa razy w tygodniu. „Ja, moi bracia i siostry zmagaliśmy się pomiędzy niebem i piekłem - śpiewa - Zrozumieliśmy, że trudno jest pojąć jak wpadamy w spiralę złych i demonicznych podszeptów. Pojechaliśmy na pielgrzymkę szukając uzdrowienia w niebiańskich dobrach. Mądry człowiek powiedział nam: Dzieci, to bardzo proste: Nawrócenie, Msza, Sakramenty i modlitwa".
Po dwóch latach Paddy znów pojawia się na scenie, Na zorganizowane przez niemieckich katolików spotkanie przyjeżdża sporo fanek. - Jakie są twoje ulubione ksiązki? - pytają - „Dzieje Duszy" św. Teresy z Lisieux i „Dzienniczek" siostry Faustyny. Faustyna? Co to za autorka? - drapią się po głowach fanki. - A co jest twoim „kluczem do życia"? - pytają dalej. - Modlitwa, spowiedź, lektura Biblii i Msza święta - odpowiada muzyk. Zwariował? Ostatnie pytanie: - Paddy jesteś jeszcze do wzięcia? - dziewczyny histerycznie piszczą. Chłopak uśmiecha się: „Tak, ale kto wie, jakie są Boże plany?" Paddy zmienia temat. Śpiewa piosenkę „Rain Of Roses" o Małej Teresce: „Po troszku, dochodzę do małości. Po troszku, Jestem na twej „małej drodze". - Chciałbym zostać świętym tak jak ona. A Wy?.
Dwa lata później fora internetowe obiega wieść. Paddy już nie jest do wzięcia. Zamknął się za murami klasztoru. Chce zostać mnichem.
Błogosławione pęknięcie
Nigdy nie słuchałem Kelly Family. Siedziałem w ostrzejszej muzie. A jednak opowieść Paddy'ego poruszyła mnie. Może dlatego, że jego życie nie przypomina disneyowskiej sielanki? Przeżył załamanie nerwowe, bolesne pękniecie, które Bóg wykorzystał, by wlać w jego życie swą łaskę. Na You Tube możesz zobaczyć pieśni z festiwalu młodych. Ale obok nazwiska Paddy Kelly wpisz nowe imię muzyka. Nazywa się teraz John Paul Mary.
żródło: "Gość Niedzielny"
niedziela, 6 grudnia 2009
Wspomnienie z "Festiwalu Młodzieży 2009" w Medziugorje
Kochani!
Wielkie podziękowania z błogosławionej ziemi Medziugorja, gdzie w ramach Festiwalu Młodzieży 2009 nasza Matka Elvira mówiła do morza chłopców i dziewcząt, którzy (pomimo deszczu i wiatru) spotkali się, by tańczyć, śpiewać, cieszyć się i otworzyć serca na Boga wraz z nami ze Wspólnoty.
W tym roku tematem przewodnim Festiwalu było wesele w Kanie, zaproszenie, które Madonna przedstawia służbie, gdy brakuje wina: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" (J 2,5). My chcieliśmy przeżywać to zaproszenie wraz z młodymi ludźmi, którzy przybyli licznie ze wszystkich stron świata.
Dziękuję za modlitwę, ponieważ dało się ją odczuć silnie w pokoju, w sile, w entuzjazmie, w radości i emocji, które nasza Matka Elvira przeżywała, przekazała i darowała nam wszystkim: mówiąc, tańcząc, obejmując ... przez prawie godzinę, z ogromną pasją dla życia i dla młodzieży. A oni, młodzi zauważyli to... i to jak! I odpowiedzieli wielką radością, dzieloną z nami w tańcu i modlitwie.
Duch Święty działał z mocą, także w słowach Ks. Ivana, Ivicy i Josipa, Daniele i Simony, którzy dali świadectwo życia, tak bardzo ważne, ponieważ w historii życia każdego z nas istnieje oczywisty cud Miłosierdzia Bożego i obecności Matki Jezusa, która prowadzi nas do Niego.
Wieczorem odbyło się przedstawienie recitalu „Credo”. żaczęliśmy około godziny 22.00, ponieważ spektakl został poprzedzony Mszą św. i modlitwą. Chcemy wam opowiedzieć o naszym zadziwieniu, jakie przeżywaliśmy w tych dniach na widok tłumu młodych tak uważnie trwających na modlitwie: długie godziny Adoracji, Msze św., procesje, różańce ... w całkowitej ciszy, uwadze, pragnieniu Boga. Jak wybuchowe były chwile radości podczas piosenek i tańców, tak były głębokie i intensywne momenty modlitwy i skupienia w obecności Jezusa i Maryi!
Z tym zadziwieniem i wdzięcznością przeżywaliśmy więc nasze przedstawienie, także „pobłogosławieni” przez deszcz w środku programu ... prosząc Maryję, by „zatrzymała” na chwilę chmury, wystarczająco, aby dokończyć spektakl, ponieważ obecnych było tysiące ludzi i wszyscy znajdowali się na otwartej przestrzeni. I rzeczywiście burza rozpoczęła się kilka minut po zakończeniu recitalu: gdy po pozdrowieniu Braci Franciszkanów i Matki Elviry, tańczyliśmy piosenkę „dobranoc” rozpoczęła się ulewa i w wyniku awarii prądu zapanowały ciemności... w odpowiednim czasie!
Dziękując modlimy się do Matki Bożej w intencji wszystkich młodych ludzi, którzy przybyli tutaj w ostatnich dniach i ich rodzin, by wiele pokoju błogosławiło ich i towarzyszyło im w ich codziennym życiu.
Pozdrowiamy i ogarniamy w modlitwie,
od nas wszystkich - chłopców i dziewcząt z Medziugorja.
sobota, 28 listopada 2009
środa, 18 listopada 2009
niedziela, 15 listopada 2009
Dr Johannes Mikl, autor pieśni "Gospa, Majka moja", odwiedził Medziugorje
Dr Johannes Mikl, lekarz kardiolog z Austrii, autor bardzo często śpiewanej w medziugorskim kościele parafialnym pieśni „Gospa, Majka moja”, niedawno odwiedził Medziugorje. W wywiadzie dla stacji radiowej „Mir” Medjugorje, dr Mikl opowiedział, w jakich okolicznościach dowiedział się o Medziugorju w 1983 roku i jak wkrótce potem przybył na to miejsce pielgrzymkowe wraz z dwoma przyjaciółmi. „Medziugorje wiele znaczy dla mnie, muszę tutaj być przynajmniej raz w roku, aby wzmocnić się w wierze i odczuć miłość Jezusa i Maryi. Tutaj oczyszczam moje serce, tutaj czynię nowy start w życiu. Zawsze po powrocie do domu czuję, że otrzymałem moc od Jezusa i Maryi” - mówi dr Johannes Mikl, który dzieli się swoim doświadczeniem Medziugorja z każdym, kogo spotyka, czy to w chorobie, czy w zdrowiu. Kiedy wspomnieliśmy, jak to było, gdy napisał pieśń „Gospa, Majka moja" tylko skromnie powiedział, że jest ona owocem orędzi Matki Bożej i rzeczywiście jest to dar Matki Bożej dla niego, dla parafii i dla świata. żródło: Parafia Medziugorje
Gospa, Majka moja,
Kraljica mira
Gospa, Majka moja,
Kraljica mira
Gospa, Majka moja, Gospa, Majka moja, Ti
Gospa, Majka moja, Gospa, Majka moja, Ti
środa, 11 listopada 2009
11 listopada
"Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej."
Jan Paweł II
Anioł Stróż Polski
sobota, 7 listopada 2009
czwartek, 5 listopada 2009
Przeslanie Matki Elviry

Jesteśmy zrodzeni przez Miłość i jesteśmy stworzeni do miłości, by żyć współczuciem, serdecznością, w pokoju, dobrej woli ...
Jesteśmy tacy: nosimy w sobie słabość grzechu, ale również piękno naszego bycia dziećmi Bożymi; w naszych ubogich sercach jest nieco Serca, Dobroci i Miłosierdzia Boga, naszego Ojca. Zmieniłoby się wszystko w nas i wokół nas, jeśli zaczniemy żyć naszą prawdziwą tożsamością, jeśli będziemy rozwijać to, czym naprawdę jesteśmy. Często nie czujemy się dobrze w życiu, bo patrzymy na innych, a nigdy nie zaglądamy do własnego wnętrza, aby zobaczyć, że jesteśmy dobrzy, że jesteśmy wspaniałomyślni i kochamy życie. To te rzeczy są prawdziwe, ale nachodzą nas wątpliwości: dam radę być dobrą, przebaczać? Tak, dasz sobie radę, dasz radę, bo jest w tobie obecność Boga. Musimy zrzucić z ramion starego człowieka, musimy mieć odwagę przeżywać prawdę życia, a nie fałsz rzeczy: twoje życie jest ważne, twoje życie przyniesie ci wiele satysfakcji i radości, jeśli nauczysz się je dawać. Jak cudownie jest móc służyć: nasza Wspólnota jest szkołą życia, która wciąż się odnawia, bo nie jesteśmy każdego dnia tacy sami, więc musimy nauczyć się słuchać głosu naszego życia każdego dnia, ponieważ każdy dzień jest czymś nowym. Duch Święty tworzy nieustannie; jest taka modlitwa, która mówi: „Duchu Święty, odnawiaj oblicze ziemi!”.
Musimy być uważni, aby umieć uchwycić moment codziennego przejścia Ducha Świętego; każdy dzień to nowy dzień, to dzień żywy, pełen nowych barw, jak mówi jedna z naszych piosenek: „Pokryj się światłem”, zrodzona z serca młodego człowieka, który był tu z nami, który umiał ubrać w muzykę i słowa to, co dzieje się wewnątrz nas, gdy otwieramy się w prawdzie na spotkanie z Bogiem Ojcem. Jesteśmy zdolni do miłości.
Pięknie jest kochać, bez oczekiwania i wymagania od innych, by nas kochali; nie, powinieneś ty najpierw kochać, przebaczać, zachęcać, służyć, wtedy poczujesz się człowiekiem wolnym, nowym, zrealizowanym. Święci dają nam świadectwo, że nawet jeśli życie przemija, to Miłość, z którą się to życie przeżywało, pozostanie na zawsze, jako namacalny dowód, jako żywa pamięć tego spotkania, które może przekształcić życie i uczynić je promieniem światła na drogę dla wszystkich.
Listopad 2009 r.
niedziela, 20 września 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)






.jpg)
