czwartek, 31 marca 2011

Kapłan z Korei - "Przemiana życia w Medziugorju"

Młody franciszkanin Peter Dae Woo odwiedził Medziugorje po raz drugi.

Przybył z parafii Incon w Korei, gdzie pełni funkcję kapelana. Święcenia kapłańskie uzyskał w roku 2009. Mówi, że jego największym marzeniem była kariera śpiewaka. Studiował na Wydziale Elektroinżynierii, ale ponieważ jego największą miłością była muzyka, zaniechał studia, o czym sam mówi tak:” Studiowałem cztery lata, ale te studia mnie zbytnio nie interesowały, więc nie uczyłem się, natomiast chętnie śpiewałem i grałem, bo moim żywotnym celem była muzyka. Byłem studentem, do chwili kiedy poznałem muzykę. Przestałem uczęszczać na wykłady. Miałem też wtedy ksywkę” fabrykant przekleństw”, bowiem wypowiadałem masę brzydkich słów, ale ja na to nie zwracałem uwagi, żyłem w swoim świecie muzyki. Przebywałem w towarzystwie quasi muzyków”.

Przyjechałem do Medziugorja po raz pierwszy we wrześniu 1998 roku O Medziugorju dowiedziałem się w lutym 1998 roku, kiedy wpadła mi w ręce książka opisująca ten fenomen. O.Petar mówi dalej: ” do tego czasu uczęszczałem na msze święte tylko w niedzielę, ale od kiedy przeczytałem tę książkę zacząłem chodzić na mszę świętą codziennie. Ta książka obudziła we mnie wielkie pragnienie modlitwy różańcowej, więc zacząłem modlić się na różańcu każdego dnia. Zacząłem żyć według pięciu głównych orędzi Matki Bożej z Medziugorja. Zanim przeczytałem tę książkę miałem trudny okres w swoim życiu. Byłem w depresji. Moja matka cierpiała patrząc na moją bezwolność. Żeby mi pomóc, zapytała, czy chciałbym pojechać do Medziugorja. Pojechałem i ten wyjazd zmienił bardzo wiele w mojej duchowej rzeczywistości. Nastąpiła we mnie wielka przemiana, choć w moim sercu ciągle było wielkie pragnienie, aby zostać sławnym śpiewakiem.

W Medziugorja płakałem od pierwszego do ostatniego dnia pobytu, szczególnie podczas Adoracji, kiedy słyszałem grę na skrzypcach. Po powrocie do Korei zacząłem rozmyślać, czy rzeczywiście muzyka jest moim celem życia. Poznał wtedy pewną osobę, z którą często się modlił i od niej usłyszał, że ma powołanie do stanu duchownego. Nadal pracował, ale gdzieś w głębi serca, kiedy przebywał z sobą sam na sam czuł, że Pan go wzywa po imieniu: „Dae Woo”. Odczuwał strach przed tym powołaniem, ponieważ myślał, że jeśli na nie odpowie, to będzie musiał skończyć z muzyką. Często płakał przed Panem, prosząc o przemianę życia i pomoc w tej sprawie.

Młody kapłan opowiedział nam, jak wstąpił do zakonu Franciszkanów: „modliłem się do Pana Jezusa i Matki Bożej słowami: „Jezusie, Maryjo, jeśli ja mam powołanie, dajcie mi jakiś znak i powiedzcie mi wyraźnie, że to naprawdę jest powołanie. Modliłem się i otworzyłem Biblię, która otwarła mi się na Psalmie 110, gdzie są następujące słowa: „Tyś Kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka”. Zamknąłem Biblię i poczułem, że w tym momencie moje serce ustępuje. Po wielu walkach wewnętrznych, uporządkowałem w końcu moje sprawy w świecie i w 2000 roku zapukałem do wrót pewnego klasztoru franciszkańskiego, wszedłem tam i zostałem franciszkaninem. Powiedział też, że Medziugorja dla niego jest miejscem wielkiej łaski, że to jest miejsce szczególne, które umożliwiło mu przemianę własnego życia. Przed przyjazdem do Medziugorja ani nawet na myśl mu nie przyszło, że mógłby zostać kapłanem.

Źródło: Parafia Medziugorje

PS: Dziękuję za tłumaczenie

piątek, 25 marca 2011

Orędzie Matki Bożej z 25 marca 2011 r.

„Drogie dzieci! W szczególny sposób pragnę dziś wezwać was do nawrócenia. Niech od dziś rozpocznie się nowe życie w waszym sercu. Dzieci, pragnę zobaczyć wasze „tak“ i niech wasze życie będzie radosnym życiem wolą Bożą w każdym momencie waszego życia. W szczególny sposób dziś błogosławię was moim macierzyńskim błogosławieństwem pokoju, miłości i jedności w mym Sercu i w Sercu mego syna Jezusa. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”
*

Korona z Gwiazd Dwunastu

W ostatnich dwóch numerach Echa dzieliliśmy się wrażeniami członków Stowarzyszenia Regina Della Pace z ich podróży do Kazachstanu. Nie była to tylko zwyczajna podróż, ale odpowiedź na zaproszenie ks. abpa Tomasza Pety, aby Kazachstan – Oziornoje – stał się jedną z dwunastu gwiazd w Koronie Matki Bożej.
Dla przypomnienia: czym ma być Korona z Gwiazd Dwunastu? Jest to idea utworzenia na całym świecie dwunastu miejsc modlitwy - Wieczystej Adoracji - w intencji pokoju, gdyż prawdziwy pokój można uzyskać modlitwą, a nie walką. Jest to również próba odpowiedzi na orędzie Matki Bożej z 25.09.1995, w którym wzywa nas do rozmiłowania się w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza, ponieważ kiedy adorować będziemy Jezusa, będziemy zjednoczeni z całym światem. Z jakich miejsc będzie składała się ta Korona, to zostawiamy Opatrzności Bożej i czujnie nasłuchujemy, do czego nas Bóg wzywa.
Pierwszym takim miejscem jest Jerozolima, gdzie została ufundowana do Adoracji cała nastawa ołtarzowa – tzw. Tryptyk, nie tylko monstrancja. Historia tego wydarzenia została opisana na łamach Echa w nr. 252 (Szturm do Nieba) i 254 (Tryptyk Jerozolimski). To tu (biblijne hic) w Jerozolimie, podczas inauguracji Adoracji, Duch Święty tchnął ideę utworzenia Korony. Drugim stało się Oziornoje – Małe Azjatyckie Medziugorje, gdzie od 12 września 2010 trwa ogłoszony Rok Maryjny.
I przyszedł czas na … Medziugorje. Tak, na Medziugorje, dlatego, że to tu (hic) ideą Adoracji Wieczystej w intencji pokoju na całym świecie, podczas adoracji w Oazie Pokoju w dniu 25 rocznicy Objawień, Duch Święty natchnął założyciela Stowarzyszenia. Okazję wydaje się wskazywać i podsuwać samo Niebo – Trzydziesta Rocznica obecności Maryi pośród nas. Tak, właśnie w ten sposób zewnętrzny, aby i po nas został jakiś ślad, pragnijmy uczcić i czynić dzięki Bogu Ojcu za obecność Matki Bożej pośród nas, fundując jako votum monstrancję Niewiasty obleczonej w … bursztyn i diamenty, Niewiasty z Jerozolimy Królowej Pokoju. Pragniemy, aby ten Dar był od wszystkich pielgrzymów z całego świata, a nie tylko Polaków, gdyż Maryja przyszła do wszystkich.
Z całą pewnością obiekty na terenie parafii będą ulegały rozbudowie i przyszłość pokaże, gdzie znajdzie się miejsce na wyeksponowanie na stałe monstrancji, czy może nawet czegoś więcej. Na razie zadawalamy się zgodą oo. Franciszkanów na przyjęcie Vota i, parafrazując słowa Abrahama, ufamy: Bóg upatrzy sobie miejsce (Rdz 22, 8).
Tak samo jak w przypadku Tryptyku, prosimy bardzo o włączenie się w omadlanie dzieła, aby – jak to podkreśla sam twórca Pan M. Drapikowski (twórca bursztynowej sukienki i Votum Narodu dla MB Częstochowskiej) – do Medziugorja i w pozostałe miejsca, zawieźć nie tylko samo materialne dzieło (co prawda bardzo piękne), ale przede wszystkim modlitwę jak największej liczby osób.
Dzieło Korony zakłada jako element główny monstrancję taką jaka jest w Jerozolimie. Dla poszczególnych miejsc, dla których będzie przeznaczona, proponuje się uwzględnienie charakterystycznego elementu danego miejsca. I tak w przypadku Oziornoje jest to sieć z rybami, dla Medziugorja projekt jest w realizacji.
Wszystkich ludzi Medziugorja prosimy o włączenie się w budowanie tego Dzieła w sposób duchowy poprzez modlitwę i materialny, przekazując swój dar na konto Stowarzyszenia: Communità Regina della Pace, ul. Kaszubska 6 lok 1, 26-600 Radom; numery:
Dla PLN: 80 9115 0002 0010 0006 4060 0001
Dla EUR: PL 53 9115 0002 0010 0006 4060 0002 SWIFT CODE: POLUPLPR
Dla USD: PL 26 9115 0002 0010 0006 4060 0003 SWIFT CODE: POLUPLPR
Więcej wiadomości na:
Źródło: Echo Maryi Królowej Pokoju, marzec 2011 r.
Echo Maryi i Medziugorje "Mir" składają wszystkim staropolskie, serdeczne Bóg zapłać !

                                                          

Róże dla o. Jozo


Źródło: "Echo Maryi Królowej Pokoju"

środa, 23 marca 2011

Objawienia Matki Bożej Mariji, 19-23 marca 2011, Stany Zjednoczone

Opis pierwszych trzech dni objawień Matki Bożej.

Marija Pavlović-Lunetti, jedna z widzących z Medziugorja, przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych, w Alabamie, niedaleko Birmingham, we wspólnocie Caritas. Choć wspólnota spotyka się z niejedną krytyką, nie można zaprzeczyć, że od 1988 roku raz na kilka lat, a bywało, że nawet z roku na rok, widząca Marija przybywa do wspólnoty, gdzie ma objawienia, w czasie których czasami Matka Boża przekazuje orędzia dla wszystkich zgromadzonych tam pielgrzymów. I także w tym roku Matka Boża objawiła się.

19 marca 2011
Objawienie miało miejsce około 18.40, lokalnego czasu, w domu, w sypialni ("The Bedroom of Apparitions"). Po objawieniu Marija wyszła przed dom, gdzie przed figurą Matki Bożej modlił się przybyły na objawienie kilkutysięczny tłum. Marija powiedziała, że Matka Boża pobłogosławiła każdego, modliła się nad każdym oraz pobłogosławiła wszystkie dewocjonalia. Matka Boża powiedziała też, że następnego dnia objawi się o tej samej godzinie, na terenie przed domem ("In the Field"). Nie przekazała żadnego orędzia.
fot: Caritas of Birmingham
20 marca 2011

Objawienia miało miejsce około 18.40, na otwartym terenie przed domem ("In the Field"). Godzinę wcześniej, jeszcze przed rozpoczęciem modlitwy różańcowej poprzedzającej objawienie, wiele osób spośród tłumu ujrzało cud "tańczącego" słońca - pulsującego i wysyłającego jasne promienie - jedni płakali, inni wpatrywali się w nadzwyczajne zjawisko, jeszcze inni modlili się głośno.

Marija w następującą słowach opisała swoje spotkanie z Matką Bożą:
 


W chwili, gdy Matka Boża się objawiła, objawiła się jak zwykle - piękna. Matka Boża pozostała w ciszy, po czym powiedziała: "Niech będzie pochwalony Jezus", odpowiedziałam: "Pochwalony Jezus i Maryja na zawsze". Matka Boża pozostała w ciszy, a ja mogłam polecić każdego i wszystkich nas, z wszystkim, co nosimy w naszych sercach, z wszystkimi ludźmi, których kochamy, i których chcemy polecić Matce Bożej. Matka Boża spojrzała na wszystkich nas i słuchała. Potem Matka Boża zaczęła modlić się i wyciągnęła ręce nad nami wszystkimi. Poprosiłam Matkę Bożą, aby pobłogosławiła każdego i wszystkich nas i wszystkie przedmioty, które przynieśliśmy z nami do błogosławieństwa. Wtedy Matka Boża pomodliła się jeszcze raz nad nami i pobłogosławiła nas. Uczyniła znak krzyża i powiedziała: "Idźcie w pokoju". I w tym momencie Matka Boża odeszła. Dzisiaj naprawdę chciałam pójść z Nią do nieba.
Fot: Caritas of Birmingham
21 marca 2011

Objawienie miało miejsce w domu, w sypialni ("The Bedroom of Apparitions") około 18.40. Trwało nieco ponad cztery minuty. Opis objawienia przekazany przez Mariję:

W czasie objawienia, kiedy Matka Boża przyszła, poleciłam Matce Bożej wszystkich nas, wszystkie nasze intencje, a Maka Boża modliła się nad nami i pobłogosławiła nas wszystkich. Nie przekazała żadnego specjalnego orędzia, ale zawsze mówimy, że obecność Matki Bożej jest najpiękniejszym orędziem. Tak więc także tego wieczoru Matka Boża przyszła, nie wiem, jak długo pozostała, ale modliła się nad nami i pobłogosławiła nas. To wszystko.
Marija powiedziała też, że następnego dnia Matka Boża pragnie się objawić na otwartym terenie przed domem ("In the Field"), a także półżartem wyraziła przypuszczenie, że Matka Boża prawdopodobnie tęskni za wszystkimi zgromadzonymi tam pielgrzymami.


fot: Caritas of Birmingham
Źródło: Caritas of Birmingham

Tłumaczenie na język polski: medziugorje.oredzia.net

PS. Dziękuję :) 


poniedziałek, 21 marca 2011

Marija w Stanach Zjednoczonych

Widząca, Marija Pavlović-Lunetti przyjechała 18 marca do „Caritas” w Birmingham (stan Alabama). Według organizatorów jej pobytu pozostanie tam do 23 marca. Marija do dnia dzisiejszego ma codzienne objawienia. Za jej pośrednictwem Matka Boża przekazuje orędzia dla parafii i świata. Od 1.03.1984 do 8.01.1987 przekazywała je w każdy czwartek, a od stycznia 1987 r. każdego 25 dnia miesiąca.

Tysiące pielgrzymów w tych dniach gromadzi się, aby móc uczestniczyć w tym cudownym spotkaniu z „Królową Pokoju”.  20 marca objawienie ku wielkiej radości zgromadzonych pielgrzymów miało miejsce na polanie. Figura Matki Bożej, przy której było objawienie tonęła w kwiatach i była otoczona palącymi się świecami.
Marija 20 marca 2011 r.
Źródło: Caritas of Birmingham

niedziela, 20 marca 2011

Medziugorje dziś (20 marca 2011). W dolinie wiosna, w górach wokoło jeszcze śnieg, więc wiatr zimny mimo słońca.
PS. Dziękuję :)

Róże dla o. Jozo

Kilka dni temu, Pani Ewa Jurasz z redakcji „Echo Maryi Królowej Pokoju” prowadziła akcję zbierania „róż”. Chętni zobowiązali się odmówić jedną część różańca w intencji o.Jozo Zovko OFM w dniu jego 70 urodzin.  Udało jej się zebrać 350 róż, które zostały umieszczone na 5 laurkach (każda po 70 osób) Róże są już w Medziugorje!



Pani Ewa prezentuje w „zamku” Nancy i Patryca prezent od Polaków, który za chwile pojedzie do Širokiego Brijegu…
PS. Dziękuję

Giuseppe Bossio - "Totus Tuus"



Realizacja ks. kan. Jarosław Cielecki (Dyrektor Watykańskiego Serwisu Informacyjnego)
Śpiewa książę Giuseppe Raphael Bossio, który jest autorem testów i muzyki. Jest to dar z racji Beatyfikacji Jana Pawła II. Video clipy zostały zaprezentowane podczas konferencji prasowej 1 marca 2011 roku w Rzymie w obecności Jego Eminencji Ks. Kar. Giovanni Coppa.
Na teledysku możemy zobaczyć ks. Jarosława Cieleckiego pielgrzymującego z obrazem Matki Bożej „Dobrego Początku” z Niegowici. Na stronie umieściłem dwa artykuły o tym mówiące:
Zobacz dwa kolejne utwory poświęcone Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II w wykonaniu Giuseppe Bossio:

piątek, 18 marca 2011

Doroczne objawienie Matki Bożej dla Mirjany 18 marca 2011


Mirjana Dragićević-Soldo codzienne objawienia miała od 24.6.1981 do 25.12.1982r. Tego dnia Matka Boża powiedziała:

„Mirjano, wybrałam cię i powiedziałam ci wszystko, co było konieczne. Złożyłam na Twoje barki wiele lęków, które musisz nosić z godnością. Pomyśl o mnie i ile łez z tego powodu wylewam. Zawsze musisz być odważna. Szybko zrozumiałaś moje orędzia, więc musisz zrozumieć, że Ja muszę odejść. Bądź odważna...! ”

Powierzywszy jej dziesiątą tajemnicę powiedziała, że przez całe życie będzie miała objawienie raz w roku – 18 marca.


Tak było również w tym roku. Pomimo deszczowej pogody kilka tysięcy wiernych zgromadziło się na modlitwie różańcowej przy " Niebieskim Krzyżu". Objawienie rozpoczęło się o godz. 13: 46 i trwało do 13:50.

Matka Boża przekazała następujące orędzie:

"Drogie dzieci! Jestem z wami w imię największej Miłości, w imię drogiego Boga, który zbliżył się do was  poprzez mojego Syna i objawił wam prawdziwą miłość. Pragnę prowadzić was Bożą drogą. Pragnę  nauczyć was prawdziwej miłości, aby inni widzieli ją w was, a wy byście widzieli ją w innych, byście byli dla nich braćmi i by inni widzieli w was miłosiernego brata.  Moje dzieci, nie bójcie się mi otworzyć wasze serca. Ja z matczyną miłością wskażę wam, czego od każdego z was oczekuję, czego oczekuję od moich apostołów. Pójdźcie ze mną. Dziękuję wam."

"Matka Boża pobłogosłwiła wszystkich obecnych oraz dewocjonalia i ponownie wezwała nas do modlitwy za kapłanów. Powiedziała: Jeszcze raz podkreślam - razem z nimi zwyciężę."

PS.Bardzo dziękuję za tłumaczenie : )

środa, 16 marca 2011

Objawienia Matki Bożej z Akita


Maryja ostrzegała Japończyków
Epicentrum katastrofalnego trzęsienia ziemi znajdowało się niedaleko miejsca słynnych objawień Matki Bożej w Akita, w których była zapowiedź kataklizmów. 

Amerykańska agencja katolicka Catholic News Agency przypomina przy tej okazji o objawieniach Maryjnych w Akita nad Morzem Japońskim, które miały być kontynuacją Fatimy, i mówiły o grożących światu naturalnych klęskach. Widzenia, których nadprzyrodzoność potwierdził w 1982 r. miejscowy ordynariusz i zezwolił na oddawanie czci Matki Bożej z Akita, były udziałem zakonnicy, siostry Agnes Sasagawy ze zgromadzenia Sióstr Służebnic Eucharystii. (KAI)

Akita, Japonia (1973-1981)
Czterdziestodwuletnia siostra Agnieszka Sasagawa mogła odczuć ulgę, a nawet zadowolenie, gdy sześć pozostałych zakonnic, które zamieszkiwały klasztor, pozostawiły ją samą w ten słoneczny, wtorkowy ranek. Był dzień 12 czerwca 1973 roku i drobna, ładna siostra szybko pokonała korytarz prowadzący do kaplicy, gdzie mogła oddać się adoracji Najświętszego Sakramentu..
Siostra Agnieszka nie bała się już przebywać tam samotnie. Na tyle, na ile mógłby to zrobić każdy, przyzwyczaiła się do bezgłośnych słów. Jednak przystosowanie miało skutki uboczne. Ciągłe czytanie z ust innych, aby zrozumieć o czym mówili, było wyczerpujące. Nietrudno było poczuć się wyizolowanym, poza nawiasem, samotnym na wyspie milczenia. Tym bardziej, że siostra Agnieszka niespodziewanie i brutalnie zepchnięta została w całkowitą głuchotę. Sześć miesięcy wcześniej zauważyła, iż dźwięki docierające do jej uszu zdają się być stłumione, niewyraźne i odległe. Problemy ze zdrowiem i idące za tym dolegliwości fizyczne były nierozerwalnie związane z jej życiem.
Urodzona przedwcześnie, 28 maja 1931 roku, Agnieszka Katsuko Sasagawa fizyczną wątłość równoważyła duchową siłą. Jej rodzice wraz ze starszym rodzeństwem otaczali swoją małą ?Kako-chan", jak ją nazywali, troskliwą opieką. Częste choroby nie potrafiły jej zniechęcić do życia. Była w niej jakaś siła, determinacja, widoczna nawet wówczas, gdy w wieku dziewiętnastu lat, w wyniku źle wykonanego znieczulenia dordzeniowego podczas zabiegu wycięcia wyrostka, uległa paraliżowi.
Przez dziesięć lat Katsuko to opuszczała szpital, to znów do niego wracała. Aż niespodziewanie, po prawie dziesięciu latach paraliżu, pod czułą opieką katolickiej pielęgniarki, w zdumiewający sposób powróciła do zdrowia. To pod jej wpływem, a także za sprawą nieoczekiwanego wyzdrowienia, Katsuko, w 1960 roku, w wieku trzydziestu trzech lat przeszła na katolicyzm. Zaś następne lata swojego nowego życia postanowiła poświęcić Bogu. Została zakonnicą.
Do tego maleńkiego, położonego na wzgórzu klasztoru należącego do Instytutu Służebnic Eucharystii przybyła 12 maja 1973 roku. Budynek mieścił się w Yuzawadai, na przedmieściach Akity, gwarnego, trzystutysięcznego miasta przytulonego do Morza Japońskiego. Ponad miastem rozciągała się zapierająca dech w piersiach panorama majestatycznych gór.
Instytut był nowym zgromadzeniem założonym we wczesnych latach sześćdziesiątych przez biskupa Hojna Ito z lokalnej diecezji Niigata. Służebnice, lub inaczej siostry, pracowały jako katechetki oraz poświęcały się modlitwie, a zwłaszcza adoracji Najświętszego Sakramentu. Doskwierało im jednak ubóstwo. Niejednokrotnie, w ich oszczędnie umeblowanym klasztorze, wiatr znad Morza Japońskiego łopotał drzwiami i tradycyjnymi, japońskimi, papierowymi parawanami rozdzielającymi pokoje. Wszystko to, nawet klekoczące parawany, oczarowało siostrę Agnieszkę podczas jej pierwszej wizyty.
Tego dnia jednak, myśl o oddaniu się adoracji Eucharystii przyciągnęła siostrę Agnieszkę do kaplicy. Podeszła do ołtarza aby otworzyć drzwiczki tabernakulum. Rozbłysło olśniewające światło, dużo bielsze i jaśniejsze od słońca. Siostra czuła się obezwładniona przez ten blask i znaczenie, które ze sobą niósł.

wtorek, 15 marca 2011

Widząca Vicka przekazuje świadectwo pielgrzymom z Włoch i Polski (Medziugorje - marzec 2011)

Część 1
Część 2

 Video: Vittoriobo
Tłumaczenie na język polski - Małgosia
Małgosiu bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :)

Piesi pielgrzymi ze Słowenii

W piątek 4 marca 2011 r. do Medziugorja przybyła grupa ośmiu pielgrzymów z Kamnika w Słowenii.

Pielgrzymka była szczegółowo zaplanowana. Pierwszy odcinek cała ósemka przeszła razem, a następnie szóstka ruszyła w dalszą drogę samochodem, a dwoje z nich Miha Hribovšek i Vido Kregar – przeszło w 14 dni 560 km. Po przyjściu do Medziugorja pomodlili się przed figurą Matki Bożej na placu przy kościele św. Jakuba, a następnie w kościele podziękowali Bogu i Matce Bożej za szczęśliwą drogę i łaski otrzymane w drodze do Medziugorja. Dla obu pielgrzymów była to pierwsza wizyta w Medziugorju, ale o samej miejscowości i o objawieniach Królowej Pokoju słyszeli od swoich rodzin i przyjaciół. Mówili, że ludzie, których spotykali byli zdziwieni decyzją o pieszym pielgrzymowaniu do Medziugorja. Spotykali się jednak ze zrozumieniem tak uczestników ruchu jak i tych, którzy oferowali: jedzenie, picie, czy nocleg. Codziennie szli około 40 km i w słońcu i w słocie i w śniegu. Po przyjściu do Medziugorja odmówili różaniec na Górze Objawień, a następnego dnia wraz z grupą pielgrzymów ze Słowenii odprawili Drogę Krzyżową na Kriżevacu i uczestniczyli w nabożeństwie wieczornym w kościele. Pielgrzymom towarzyszył najpierw pieszo, a następnie samochodem, znany medziugorski pielgrzym Boštjan Krajnc. „Pielgrzymowaliśmy do wielu miejsc w Słowenii, byliśmy w Rzymie, i w Santiago, ale ta pielgrzymka była dla nas wyjątkowym przeżyciem” – powiedzieli nam pod koniec spotkania. Na pytanie czy ponownie przyjadą do Medziugorja odpowiedzieli, że wkrótce, z pewnością na XXX Rocznicę Objawień.

Źródło: Parafia Medziugorje

piątek, 11 marca 2011

"40 Dni dla Życia”

247 miast - ze Stanów Zjednoczonych oraz Australii, Armenii, Belize, Gruzji, Hiszpanii, Irlandii, Kanady i Wielkiej Brytanii - modli się i pości w ramach kolejnej edycji "40 Dni dla Życia". Międzynarodowy „szturm do nieba” w intencji obrony życia rozpoczął się w Środę Popielcową (9 marca) i potrwa do Niedzieli Palmowej (17 kwietnia).

Przedsięwzięcie polega na nieustannej, przez 40 dni i nocy, modlitwie w intencji ocalenia życia nienarodzonych dzieci oraz o nawrócenie ich rodziców i pracowników ośrodków medycznych, w których dokonuje się aborcji. Trwa także modlitewne czuwanie pod klinikami aborcyjnymi organizacji Planned Parenthood.

Ruch osób zaangażowanych w "40 Dni dla Życia" nieustannie rośnie. Akcja jest prowadzona dwa razy do roku, wiosną i jesienią, już w siedmiu  krajach świata. Wzięły w niej udział setki tysięcy ludzi. Do sukcesów kampanii należy zaliczyć zamknięcie dziewięciu ośrodków aborcyjnych czy odejście z przemysłu aborcyjnego co najmniej 43 pracowników, w tym Abby Johnson, byłej dyrektorki jednego z oddziałów PP.

„Najlepszą wiadomością jest to, że uratowaliśmy od aborcji 3599 dzieci i ich matek” – mówi Shawn Carney z Rady Organizatorów. „Bez względu na pogodę wiele osób trwa na cichej modlitwie przed klinikami. Widok modlących się ludzi dotyka sumień tych, którzy są tak zdesperowani, że myślą, iż aborcja to rozwiązanie” - opowiada Carney.


Modlitwa o nawrócenie przeciwników życia

Panie Jezu, który na Krzyżu modliłeś się z miłością za swoich prześladowców, otwórz moje serce, abym potrafił/a modlić się za nieprzyjaciół życia, za tych którzy chcą zabijać bezbronne dzieci w łonach matek, krzywdzić kobiety i zadawać im wielki ból.Panie, proszę Cię o nawrócenie przeciwników życia!
Proszę Cię także, Panie Jezu, aby ich złe zamiary nie mogły zostać zrealizowane, a każde poczęte dziecko mogło się szczęśliwie urodzić.

Przeżyła aborcję 1/2



Przeżyła aborcję 2/2 - zobacz

Video: GloriaTv

PS. List do Siostry
PS.2 Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego

Pobratymstwo

Orędzie z Medziugorja 25 lutego 2011
Drogie dzieci!   Przyroda się budzi i na drzewach widać pierwsze pączki, które dadzą przepiękny kwiat i owoc. Dziatki, pragnę, abyście i wy pracowały nad waszym nawróceniem i byście dawali świadectwo własnym życiem, aby wasz przykład był dla innych znakiem i bodźcem do nawrócenia. Jestem z wami i oręduję przed moim Synem Jezusem o wasze nawrócenie. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

          Kiedy słuchamy słów Matki w tym orędziu, to jakbyśmy słuchali słów Jej Syna, a naszego Mistrza Jezusa Chrystusa, który posługiwał się obrazami wprost z przyrody, codziennego życia i w ten sposób wyjaśniał najgłębsze tajemnice dotyczące naszego odkupienia, stanowiące treść wiary chrześcijańskiej. Jezus mówił: « Przypatrzcie się liliom polnym...przypatrzcie się drzewu figowemu, które wypuszcza pąki... Przypatrzcie się obłokom...» Uczniowie poprzez porównania i obrazy dochodzili do zrozumienia istoty przekazu. Jezus wiedział kiedy i jak przekazać ludziom Ewangelię i zachwycić ich Radosną Wieścią o zbawieniu.
            To samo czyni Królowa Pokoju. Ona zna nas dobrze. Wie, że obrazy i porównania do nas trafiają. Tym orędziem wprowdza nas w świat przyrody, w nasze winnice i sady, abyśmy obserwowali budzenie się przyrody. Dostrzegamy, że drzewa budzą się z zimowego snu. Na każdym żywym drzewie widać początek zmian. Na gałązkach pojawiły się pąki, które jędrnieją, stają się coraz grubsze, aż w końcu pękają i wypuszczją kwiaty. Wszystko się budzi. W żywych drzewach zaczynają krążyć soki nowego życia, aby  wkrótce okryć się nowym kwieciem i nowym listowiem. Jednak na niektórych drzewach nie widać oznak zmian. One nie zachwycą ani ukwieceniem, ani nowymi owocami. Są martwe. Już teraz zaczynają gnić i zanikać. Matka Boża nie mówi o nich, mówi o drzewach żywych, które przepięknie zakwitną.
            Matka Boża otwiera nam oczy i zwraca uwagę na pierwsze pąki, na pierwsze przepiękne kwiaty, które zapowiadają ten cudowny proces wzrastania w przyrodzie - od pąków, poprzez wydanie kwiatu, aż do dorodnego owocu. Ona jako Matka pragnie, abyśmy i my rozpoczęli swoją wiosnę, swoje osobiste rozkwitanie i wreszcie byśmy wydali owoce naszego życia. Wszystko to mówi o nas samych, zwłaszcza gdy mowa o owocach życia. One w każdym czasie i każdemu z osobna świadczą z mocą o tym, kim naprawdę jesteśmy. Jezus  wskazywał, że ważne są czyny i działanie, w przeciwieństwie do pustych słów, które najczęściej przeradzają się w ideologię. Dlatego pewnego razu powiedział o Uczonych w Piśmie: Jedno mówią, drugie czynią. Wezwał również nas, byśmy słuchali ich pouczeń, lecz nie naśladowali ich uczynków. Oni nie wydają owoców. Pycha i doczesne troski oraz prowadzenie podwójnego życia sprawiają, iż stali się kłamcami i hipokrytami.
            «Wy bądźcie tymi, którzy świadczą swoim życiem...» mówi Matka Boża. Tak, to jest jedyny dowód chrześcijanina na to, że przez swoje codzienne życie i w każdej sytuacji wyznaje swoją wiarę i żyję tą wiarą. To nie jest łatwe. Wielu, również dzisiaj, chce naszą wiarę i nasze owoce zepchnąć do sfery prywatności. Często daję się słyszeć, że wiara jest sprawą prywatną. Często spotykamy się również z takimi, którzy co prawda ujawniają, że kiedyś czytali czytania i służyli do mszy, ale  więcej tego nie robią, ponieważ wszystkiego się już nauczyli. Oni też  nie wydają żadnego owocu.
            Rozliczne choroby i niesprzyjające warunki atmosferyczne niszczą roślinność i ich owoce. Jeśli chcemy uzyskać plon, trzeba te rośliny pielęgnować i troszczyć się o nie. Podobnie dzieje się z ludźmi kiedy dochodzi do kryzysów moralnych, kryzysów w rodzinach. Dzieje się tak  wskutek medialnej propagandy, która niszczy atmosferę świętości chrześcijańskiej. Propaganda i opinia publiczna promują styl życie nakłaniający do ciągłej pogoni za uciechami, negujący wszystkie wartości chrześcijańskiego wychowania oraz postrzegania, że  życie i wiara są darem.
            Nieurodzajną winnicę i sad bez owoców da się rozpoznać  z daleka. Ta jałowość przemawia do wszystkich w sposób mocny i wyraźny. Podobnie jest z bezowocnym życiem człowieka, które mogłoby przecież być przykładem i zachętą dla innych. Święty Franciszek zabrał kiedyś brata Leona do miasta, by tam głosić kazania. Chodzili po placach targowych i najbardziej zatłoczonych ulicach. Mijali te miejsca w  pokorze i w głębokiej ciszy. Brat Leon zaskoczony całą sytuacją zapytał świętego, czy on przypadkiem nie zapomniał o głoszeniu kazań. Na to święty Franciszek odpowiedział, że właśnie  obaj je głosili swoim przykładem. I właśnie tyle wystarczyło. Pan Jezus też wzywa, byśmy żyli tak, aby wszyscy widzieli nasze dobre czyny i z tego powodu chwalili Boga. Chodzi o to, aby nasz przykład stał się źródłem natchnienia i stanowił zachętę dla innych. Szczególnie jest to ważne w odniesieniu do rodziców, naczycieli i wychowawców, gdyż dzieci przez słuchanie i obserwowanie zachowań dorosłych, w swoich sercach budują ideał,  który pragną naśladować.
            Żyjemy w czasach, w których wszyscy jesteśmy ofiarami manipulacji i konsumizmu.
            Współczesny świat preferuje postawę: mieć i używać życia. Ludzie są przytłoczeni reklamami i fałszywymi wartościami. Jeśli więc dzisiejszy człowiek ma świadczyć o swoim nawróceniu, powinien żyć tym w co wierzy, zgodnie ze swoim sumieniem. Inaczej, bez mocnych świadectw prawdziwych chrześcijan, zgadzamy się na umieszczenie Jezusa w świecie osób nieznanych i niepopularnych.
            Królowa Pokoju mówi, że wstawia się za nami i modli się o nasze nawrócenie. Dzisiejszy świat nie jest zdecydowany na powrót do chrześcijaństwa i Ewangelii, a to kładzie się cieniem na Kościół, który nie ukazuje oblicza Pana. Dlatego nasze powołanie, by żyć orędziami, jest nie do zastąpienia. To bardzo ważne, że są ludzie, którzy swoim życiem ukazują moc i wielkość modlitwy, postu, świętości życia i rodziny. Ważne jest, aby wytrwać na tej drodze, dając dobry przykład innym. Trzeba abyśmy się stali aktywnymi współpracownikami Królowej Pokoju. Powróćmy więc z nowym entuzjazmem do naszego powołania: żyjmy orędziami  naszej Niebieskiej Matki i starajmy się je szerzyć, wciąż mając na uwadze nawrócenie własne i całego świata.
fot: Kumstvo
W tym miesiącu modlimy się w następujących intencjach:
1.      Za wszystkich członków naszej rodziny modlitewnej pod wezwaniem Nawiedzenie Świętej Elżbiety, aby żyjąc orędziami Matki Bożej wytrwali na drodze nawrócenia.
2.      Za wszystkich pielgrzymów z okazji jubileuszu 30-lecia objawień Królowej Pokoju. Każdy z nich został wezwany, a swoim przybyciem do Medziugorja potwierdził, że pragnął odpowiedzieć na Jej wezwanie. Oby stali się przykładem dla innych.
3.      Za chorych i źle się mających, za zagrożonych i strapionych, aby w Medziugorju w spotkaniu z Maryją znaleźli potrzebne im łaski. Za kapłanów i spowiedników, aby penitenci rozpoznali w nich dobrego i Miłosiernego Ojca.

List s. Emmanuel z 15 lutego 2011 r.

15 lutego 2011
Drogie Dzieci Medjugorja!
Niech będzie pochwalony Jezus i Maryja!


1 – 2 lutego 2011 r., Mirjana miała comiesięczne objawienie we Włoszech. Po objawieniu przekazała nam następujące orędzie: zobacz orędzie

Matka Boża pobłogosławiła wszystkich obecnych, ponownie nam podziękowała i zachęciła do modlitwy za księży.

2 – W Egipcie orędzia Gospy nadal są rozpowszechniane. W związku z ostatnimi wydarzeniami nasi przyjaciele modlą się i trwają w pokoju. Powierzają się Temu, który wszystko może i który przygotowuje piękne rzeczy. Odpowiedzialna za Dzieci Medjugorja w Kairze powiedziała mi, żeby tak się modlić: „Jezu, nie zapominaj, że Egipt Cię ochronił, gdy byłeś mały; więc teraz Ty ochroń Egipt!”

Towarzyszmy im w naszej żarliwej modlitwie i niech to „ochroń Egipt” rozszerzy się na Bliskim Wschodzie!

3 – 6 lutego 2011 r. obchodziliśmy trzydziestolecie narodzin dla Nieba Marty Robin. Z tej okazji i w związku z orędziem z 2 lutego otrzymanym na modlitwie oto taki piękny fragment z pism Marty z 29 stycznia 1930 r.:
„Módlmy się: ciągła modlitwa sercem, modlitwa warg od czasu do czasu. Jezus sam nas nauczył formuły Ojcze nasz, tak krótkiej i tak kompletnej.
Nie recytujmy naszej modlitwy, módlmy się nią. To dusza powinna kierować naszymi poruszeniami. To dusza powinna zginać nasze kolana, pochylać nasze ciało, to dusza powinna składać nasze ręce, opuszczać nasze powieki lub zatapiać nasze spojrzenia w Niebie. To dusza wznosząc się ku Bogu z kolei pociąga za sobą całą istotę ludzką.
Modlić się to najważniejsze, najbardziej władcze z naszych zadań! Módlmy się więc i niech wszystkie nasze modlitwy, kantyki, wydobywają się z naszego serca jak płonące strzały miłości! Ofiarujmy nasze cierpienia i nasze poświęcenia, naszą pracę, umartwiajmy się, czyńmy pokutę za misjonarza, za kapłanów, naszych pasterzy, pomagajmy im w ich życiu apostolskim! Kochajmy za tych, którzy walczą. Świętych Obcowanie to wzajemna braterska pomoc ...”
4 - Orędzie z 25 stycznia zostało przyjęte z entuzjazmem przez wszystkich przyjaciół Medjugorja! Trzeba powiedzieć, że Gospa rzadko nam gratuluje z powodu, że jesteśmy otwarci na Jej wezwanie i na miłość Boga! Jako Matka daje orędzie dla wszystkich swych dzieci. Ale wśród Jej dzieci są takie, które Jej słuchają i takie, które Jej nie słuchają. Ona bardzo cierpi z powodu tych, którzy Jej nie słuchają i czyni wszystko, żeby ich przywołać. Ale potrzeba by było także orędzia, żeby dodać otuchy tym, których Ona określa tak wspaniale jako „mnóstwo tych, którzy powiedzieli TAK”. Oby każdy z nas należał do tego błogosławionego „mnóstwa” i wytrwał w tym TAK, jak Ona sama wytrwała w tym TAK, które wypowiedziała w Nazarecie!
Osobiste świadectwo: Gdy w kwietniu 1976 r. Pan Jezus wezwał mnie, żebym całkowicie Mu się poświęciła, odbyłam Godzinę Świętą przed Najświętszym Sakramentem. Bardzo dobrze to sobie przypominam, tak jak by to było wczoraj. Uderzyło mnie wtedy kilka rzeczy, w tym szczególnym czasie pomiędzy Jego bardzo wyraźnym wezwaniem, żeby stać się Jego oblubienicą i moją odpowiedzią (która też miała być wyraźna: albo TAK, albo NIE!).
– Jezus pozostawił mi całkowitą swobodę. Żadnej presji, żadnego „szantażu sentymentalnego”, nawet żadnego nalegania! Z taką samą łatwością mogłam Mu powiedzieć tak lub nie.

– Jezus mówił do mnie jak biedak, a nie jak bogacz, który będzie usiłował oczarowywać mnie pięknymi obietnicami.

– Jezus okazał mi taką miłość, że zrozumiałam, że nikt na świecie nie mógłby mnie kochać tak, jak On mnie kocha.

Więc po minucie pękłam dla Niego i dałam Mu moje Tak. I moje życie zakołysało się. Gdy ponownie myślę o tej minucie ciszy, podczas której Jezus oczekiwał oczekiwał na moją odpowiedź i o tym, z jaką łatwością mogłabym mu powiedzieć „nie”, dziękuję, że wybrałam „tak”! A gdybym powiedziała „nie”?! Nie miałam wówczas pojęcia o planie, jaki On miał dla mojego życia, wiedziałam tylko jedno: że swoje życie przejdę dla Niego i z Nim. I to jedno wypełniało mnie radością. Dzisiaj, po tylu latach, gdy Jego plan dla mojego życia każdego dnia objawia się trochę bardziej, widzę, że to przede wszystkim On tego dnia powiedział „tak”, skoro pozostaje wierny ponad wszelkie wyobrażenie. Moje malutkie „tak”, tak kruche i często tak zanieczyszczone On bierze takim, jakie jest, żeby je przemienić, oddać jako swoje i przedstawić Ojcu.

Gdy widzę dzisiejszy świat, konflikty, rozwody, agonię w rozdzielonych rodzinach, jak bardzo dziękuję mojemu Panu, że tamtego dnia poprosił mnie o tę ofiarę i zadowolił się tym malutkim „tak”, kruchym, lecz szczerym, żeby zaprowadzić mnie do Swojej łodzi... i to jakiej łodzi! Czasami ona nabiera wody, burze silnie nią miotają, lecz ona nie zatonie! Wewnątrz jest Jezus.

Wszystko to jest po to, żeby podzielić się z wami tą pewnością: Powiedzieć Bogu „tak” to najpiękniejsza przygoda, jaką można przeżyć na tej ziemi. Nigdy nie będzie się żałować tego, że powiedziało się Bogu „tak”!


Droga Gospo! Dziękuję za to, że dałaś nam Jezusa, co uczynilibyśmy bez Niego?
Pomóż nam wytrwać w tym „tak”, w szczegółach naszego dnia codziennego!

Siostra Emmanuel +
Źródło: „Enfants de Medjugorje”

List s. Emmanuel z 18 stycznia 2011 r.

18 stycznia 2011
Drogie Dzieci Medjugorja!
Niech będzie pochwalony Jezus i Maryja!

1 – 2 stycznia 2011 r., Mirjana miała comiesięczne objawienie przy Błękitnym Krzyżu w obecności wielkiego tłumu, który przybył, żeby Nowy Rok rozpocząć z Królową Pokoju. Po objawieniu Mirjana przekazała nam następujące orędzie: zobacz orędzie

Na koniec objawienia Mirjana powiedziała do Gospy: „Wszyscy przyszliśmy do Ciebie z naszymi cierpieniami i naszymi krzyżami. Pomóż nam, błagamy Cię!” Wówczas Matka Boża wyciągnęła do nas ręce mówiąc: „Otwórzcie mi swoje serca! Dajcie mi swoje cierpienia! Matka wam pomoże!”

Często Matka Boża mówi „Matka”, gdy powinna powiedzieć „wasza Matka”. Zastanawiające!

2 – 50 powodów do wdzięczności! W naszym domu jest tradycja, żeby na koniec roku napisać do Pana list wdzięczności. Zasadą jest, żeby podać przynajmniej 50 punktów, 50 okazji, kiedy podczas minionego roku dotknęliśmy palcem miłości Pana, Jego łask i Jego pomocy.

W tym momencie nowi zawołają: „50 punktów! Nigdy tyle nie znajdę!” Faktem jest, że mało jest u nas we zwyczaju, żeby dziękować Bogu, jesteśmy bardziej skorzy do tego, żeby Go błagać w naszych potrzebach; czasami Jego dary przyjmujemy jak coś, co nam się należy. Gospa często nam przypomina, jak ważne jest, żeby dziękować Bogu za wszystkie małe i wielkie rzeczy, jakie On nam daje.

Zatrzymajcie się w kościele lub w kąciku, gdzie się modlicie i z pomocą Ducha Świętego przejdźcie przez cały ubiegły rok, a będziecie mieli czym zapełnić kilka stron! Owocem tego aktu wdzięczności jest radość, jak również uleczenie z wielu rozgoryczeń! Ci, którzy chcą swój list wysłać do Medjugorja, żeby został umieszczony przed Matką Bożą, mogą to zrobić (patrz PS. 1). Cudowny prezent dla Niej!

3 – Przynajmniej 3 razy 30 lat! W kolejności chronologicznej 3 istotne wydarzenia, jakie będziemy obchodzić w tym roku:

- 30 lat od narodzin dla Nieba Marty Robin (6 lutego 1981), wielkiej mistyczki francuskiej, której proces jest w toku.

- 30 lat od czasu męczeństwa Jana Pawła II podczas próby zabicia go na placu św. Piotra (13 maja 1981), będzie on beatyfikowany 1 maja!

- 30 lat objawień Matki Bożej w Medjugorju (24 czerwca 1981). Widzimy w Starym Przymierzu, że Bóg przywiązuje wielkie znaczenie do rocznic. Żydzi są narodem pamięci, a Bóg polecił im gorliwie wspominać główne wydarzenia z historii zbawienia. Znaczną większość świąt żydowskich i chrześcijańskich stanowią rocznice. Z tych okazji Bóg udziela szczególnych łask.

Już za swego życia Marta Robin „podróżowała” do tych, którzy byli w rozpaczy i przygotowywali się do samobójstwa. Niech jej żarliwa modlitwa bardziej niż kiedykolwiek kontynuuje to dzieło współczucia w tych czasach, gdy zbyt wielu młodych wybiera raczej śmierć niż życie. „To nie słowa, które myślę, żeby wam powiedzieć, pomogą dziełu Bożemu w was, lecz przede wszystkim moja modlitwa” - powiedziała komuś, kto cierpiał.

Już za swego życia Jan Paweł II napełnił świat Światłem Chrystusa. Przywołujmy jego żarliwą modlitwę! Niech trwa ona bardziej niż kiedykolwiek, żeby ludzi przyciągnąć do Żyjącego Boga i niech powstrzyma ich od wpadnięcia w ręce wroga. Wierzę, że jego beatyfikacja będzie dla świata jak eksplozja duchowa! Niech on nam pomoże zbudować cywilizację miłości i pokonać kulturę śmierci, która niebezpiecznie się szerzy.
A Medjugorje! Co Matka Boża przygotowuje na tę 30 rocznicę? Z tej okazji przygotowała nam niespodziankę... Dla tych, którzy się jeszcze wahają, jest to dobra chwila, żeby przyjechać i zobaczyć, czy objawienia trwają już od ponad 30 lat!?
4 – Nado Cilić odszedł do swego Ojca. Pewnego dnia nasz bardzo drogi przyjaciel nagle nas opuścił. Nado był w swojej wsi znaną osobą, jego wiara wydawała się być jak skała. Urodzony w tych małych gospodarstwach koło Kriżevaca, był wychowywany w trudnych warunkach: Jako dziecko dziennie przebiegał kilometry, żeby się udać do szkoły, czy to padał śnieg, czy było 40°C w cieniu i to bez butów, a nawet nie śmiejąc marzyć, że pewnego dnia będzie je miał. Te rodziny za swego wiernego przyjaciela miały tylko Boga. Modliły się za każdym oddechem. To one przyciągnęły Matkę Bożą, która bardzo wcześnie oznajmiła widzącym: „Wybrałam tę wieś, ponieważ tutaj znalazłam prawdziwych wierzących”.
Nado poznawał Boga wewnętrznie, jego radość nigdy nie matowiała mimo ciężkiej pracy, do jakiej zmuszało go gospodarstwo domowe, prace w polu i codzienne sprzątanie kościoła. Nie chciał porzucić prostoty swego życia, podczas gdy wszyscy inni próbowali otworzyć sklepy lub budować pensjonaty.
Swoje tradycje zachowywał nietknięte, nigdy nie zaczynał posiłku bez modlitwy i pobłogosławienia Boga. W każdą sobotę jego żona i on, kropili wodą święconą dom i jego okolice, ponieważ w Medjugorju nie zaprzestano używania sakramentów jak u nas! Gdy słyszał jak ktoś bluźni Imieniu Bożemu lub Matce Bożej, tracił oddech i cierpiał aż do łez. Kochał Boga z całego serca i gdy miał czas, czytał Pismo św. Mawiał: „Poczytam moją książkę”. Pochłaniał ją i umiał z niej na pamięć całe fragmenty, z których czerpał wielką mądrość. Także głębokie miłosierdzie, ponieważ dawał z tego, co było dla niego niezbędne. Pewnego dnia dowiedział się, że jego żonie i jemu wyrządzono wielką niesprawiedliwość. Mógł interweniować wobec zamieszanych w to osób i wygrać tę sprawę. Ale oświadczył: „Zostawcie to! Bóg widzi! On nas nie opuści!”
Daję to świadectwo w 30. rocznicę, ponieważ trzeba, żebyśmy się modlili za nowe pokolenie w Medjugorju, urodzone w dobrobycie materialnym i które staje wobec wielkich pokus. Niech Pan zachowa ich od zła i wirusa modernizmu. Jan Paweł II prosił kilka osób: „Chrońcie Medjugorje!”
Droga Gospo, nasza ukochana Królowo, jednoczymy nasze serca i nasze głosy, żeby Cię błagać: Niech Twój plan dla Medjugorja w pełni się zrealizuje! Weź każdego z nas za swe narzędzie!

Siostra Emmanuel +

Uwaga: Czy wyciągnęliście swojego towarzysza na rok 2011? Święta, która wybrała Dzieci Medjugorja jest sześcioletnim dzieckiem! Błogosławiona Antonietta Meo z Rzymu, czczona 3 lipca. Naszym zadaniem jest „modlić się o świętość dzieci”.

PS. 1 – Wyślijcie swój list do "Reine de la Paix", BP 2157, F- 06103 Nice cedex, France.