poniedziałek, 30 stycznia 2012

Transmisja „na żywo” z kościoła św. Józefa w Kalamazoo (USA)

Internetowy portal - Mary.Tv planuje kolejny przekaz „na żywo” ze spotkania modlitewnego z udziałem widzącego Ivana Dragicevica. Tym razem transmisja jest planowana 31 stycznia w godz. 5: 30 pm – 8: 30 pm (czasu lokalnego) z kościoła św. Józefa w Kalamazoo (Michigan - USA) . Zważywszy na 6-godzinną różnicę czasu między Polską a Stanami Zjednoczonymi transmisja powinna rozpocząć się o godz. 23: 30 a zakończyć około 02: 30.
W czasie tego spotkania modlitewnego widzący Ivan będzie miał objawienie Matki Bożej! Aby zobaczyć to wyjątkowe wydarzenie „na żywo” należy wejść na stronę http://marytv.tv/

Nasza Pani zaprasza każdą osobę na świecie aby była apostołem...


W listopadzie 2011r. Mimi Kelly z „MIR Group” w Nowym Orleanie przeprowadziła wywiad z wizjonerem Ivanem Dragiceviciem, który od 1981r. ma codzienne objawienia Błogosławionej Matki – Królowej Pokoju.
Ivan mówił po angielsku.


- Co takiego jako osoba prywatna mogłabym zrobić by najbardziej rozpowszechniać orędzie Naszej Pani?

Nasza Pani zaprasza każdą osobę na świecie aby była apostołem. Każda wierząca osoba może być apostołem by ewangelizować. Módlmy się o ewangelizację, szczególnie w rodzinie, ewangelizację dzisiejszego Kościoła i o ewangelizację w świecie. O to prosi nas wszystkich Nasza Pani. Módlmy się w tych intencjach.

- Najlepszy sposób ewangelizacji jest poprzez naszą modlitwę, nasz przykład... jaki?

Nasza Pani poleca chodzić na Adorację Jezusa. Podczas Adoracji spotykasz Jezusa a gdy spotykasz Jezusa, Jezus mówi ci wszystko co potrzebujesz. Jak rozpoczniesz Adorację Jezusa wszystko inne jest łatwiejsze.

 - Mamy szczęście, że w Nowym Orleanie jest wiele kaplic Adoracji.

Widzący Ivan z najbliższą rodziną
(fot: http://medziugorje.blogspot.com)
Na początku trzeba modlić się w rodzinie. Wtedy Adoracja będzie łatwiejsza. Ważne jest by rozpocząć Adorację w rodzinie.
 

- Co widziałeś w Niebie?

W 1984r. Nasza Pani powiedziała mi, że pójdę zobaczyć Niebo. Przybyła by powiedzieć mi, że weźmie mnie do Nieba. Było to w czwartek. W piątek Nasza Pani rozmawiała ze mną parę minut. Klęczałem, potem podniosłem się.
Nasza Pani stoi po mojej lewej stronie. Bierze mnie za lewą rękę. Robię trzy kroki i Niebo się otwiera. Stawiam następne trzy kroki i staję na małym wzgórzu. Jest ono podobne do wzgórza Błękitnego Krzyża w Medjugorje. Na dole widzę Niebo. Ogladam ludzi spacerujących, śmiejących się, ubranych w długie szaty: czerwone, niebieskie, złote.
Tutaj na ziemi pytają mnie jak wyglądają ludzie, którzy są w Niebie.
Słyszałem dolatujace z oddali pieśni. Bardzo trudno to opisać.

Jestem pytany w jakim wieku są ludzie w Niebie. Może 30-35 lat, modlą się śpiewają z wieloma aniołami. Słyszałem w oddali pieśni, śpiewali aniołowie. Bardzo trudno to opisać. Pamiętam, że w Biblii jest napisane: „ Oczy nie widziały, uszy nie słyszały...”

To dlatego Nasza Pani przychodzi przez te wszystkie 30 lat jako nasza przewodniczka rezerwujac dla nas miejsce w Niebie.

- Nasza Pani zjawiała się wiele razy i w różnych miejscach. Czy mówiła ci o innych objawieniach?

Nasza Pani nie rozmawiała ze mną o innych objawieniach. Nie mogę mówić w imieniu innych wizjonerów, Mirjany, Jakova, Ivanki, Vicki, Mariji.

- Czy wiesz o tym czy każdy z wizjonerów dostaje te same tajemnice lub jest wiele tajemnic?

Wielu ludzi zadaje mi te same pytania. Nasza Pani nie daje szesciorgu wizjonerom 60 różnych tajemnic. Niektóre z nich są takie same. Gdy jestem w Medjugorje latem kiedy przybywa wiekszość wizjonerów rozmawiam z niektórymi z nich przy kawie, szczególnie z Jakovem i Mirjaną. Mówimy o tajemnicach, które są dla nas wspólne.

- Byłoby ciekawe dowiedzieć się o tym wszystkim. Czy Nasza Pani kiedykolwiek dawała konkretne przesłania dla jakiegoś kraju, szczególnie Ameryki?

Nasza Pani zawsze mówi do całego świata. Nigdy nie daje specjalnego orędzia dla danego państwa, narodowości czy religii. Zawsze daje orędzia uniwersalne. To dlatego każdego 25-go dnia miesiąca zawsze mówi: „Moje drogie dzieci” i kończy „Dziekuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”.

Ona jest matką, która mówi do wszystkich swoich dzieci. Nasza Pani powiedziała mi parę razy: „Wiem, że moje dzieci próbują żyć moimi orędziami.” Jeśli ludzie próbują to jest to bardzo dobry krok. Życie w tym świecie, szczególnie obecnie, bywa czasami ciężkie, nawet dla mnie. Ja też próbuję żyć orędziami każdego dnia. Potrzebujemy naśladować orędzia naszej Pani. Postawić przed sobą to co jest najważniejsze. Wszystko będzie łatwiejsze gdy postawimy Jezusa na pierwszym miejscu.

- Jaka jest twoja szczególna misja modlitewna?

Modlę się za księży i powołania w Kościele.

 - Czy Nasza Pani przekazała ci coś abyś zapisał do późniejszej publikacji?

Od dłuższego czasu pracuję nad moją ksiażką. Jest w połowie napisana. Potrzebuję więcej czasu. Na moim stole jest wiele różnych papierów, materiałów. Ostatnie parę lat byłem bardzo zajęty podróżując i przemawiając w kościołach. Nasza Pani daje mi osobiste przesłanie szczególnie dla księży, młodych ludzi, rodzin i dzieci. Daję przykład mojej rodziny, mój osobisty.

- W jaki sposób możemy być pełni  radości gdy obecny świat jest w takim stanie?

fot: Agnieszka
Radość, radość, radość może być tylko w Jezusie. Nikt nie może dać radości oprócz Jezusa. Radość odczujesz czytając Biblię. Nasza Pani prosi o czytanie Biblii. Prosi też o spowiedź aby oczyścić się z grzechów. Gdy Duch Świety i łaska przychodzą do twojego serca tworzą rzekę miłości. Wtedy zaleje twoje serce radość. Usuń całe zło a będziesz otwarty na Ducha Świętego.

- Dziękuję, że często przybywasz do Nowego Orleanu i przynosisz ze sobą Naszą Panią.

Myślę, że Nowy Orlean jest moim drugim domem. Przybywam tu raz lub dwa razy w roku. Nowy Orlean stanowi podstawę dla Medjugorja. Po rozpoczęciu objawień w 1981r. jedni z pierwszych przybywali pielgrzymi z Nowego Orleanu. Relacje pomiędzy Medjugorje a Nowym Orleanem są ważne, mają duże znaczenie.

PS Tłumaczenie z języka angielskigo - Hanna. Dziękuję

niedziela, 29 stycznia 2012

Ponownie pragnę was przybliżyć do mego Niepokalanego Serca...


Matka Najświętsza w ostatnim orędziu z 25 stycznia mówi do nas: „Ponownie pragnę was przybliżyć do mego Niepokalanego Serca, gdzie znajdziecie schronienie i pokój”.

Fatima i Medziugorje
  
Szczególną łączność pomiędzy Fatimą a Medziugorje dostrzegał bł. Jan Paweł II mówiąc do swojego przyjaciela ks. bp. P. Hnilicy „Spójrz, Medziugorje jest jakby przedłużeniem orędzi fatimskich”. Ksiądz bp. Hnilica był nie tylko łącznikiem Ojca Świętego z Fatimą, ale i z Medziugorje gdzie wielokrotnie pielgrzymował właśnie z polecenia bł. Jana Pawła II. Trudno nie dostrzec faktu, że pierwsze objawienie Matki Bożej w Medziugorje ma miejsce 42 dni po zamachu na Ojca Świętego. Co więcej 13 maja 1982 roku a więc rok po zamachu Matka Boża mówi w Medziugorju: "Jego wrogowie próbowali go zabić, ale ja go ochroniłam".

Tak mówi o tej łączności  widząca Mirjana w książce „Widzący o Medziugorje”: Objawiając się tak często, Matka Boża, dzięki wielkiej miłości Boga, naszego Ojca, przygotowuje nas na to wszystko, co ma się wydarzyć. Powiedziała dosłownie: ”To, co rozpoczęłam w Fatimie, zamierzam zakończyć w Medziugorju, na końcu moje Serce zwycięży!” Królowa Pokoju przygotowuje nas do zwycięstwa...
Starajmy się abyśmy byli tymi, o których Królowa Pokoju mówi w orędziu z 25 sierpnia 2000 roku:
 „Drogie dzieci! Pragnę podzielić się z wami swoją radością. W Niepokalanym Sercu odczuwam, że jest wielu ludzi, którzy się do mnie przybliżyli i w szczególny sposób - modląc i nawracając się niosą w swoich sercach zwycięstwo mego Niepokalanego Serca. Pragnę wam podziękować i zachęcić was, abyście z miłością i mocą Ducha Świętego jeszcze więcej czynili dla Boga i Jego Królestwa. Jestem z wami i błogosławię was macierzyńskim błogosławieństwem. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. Dziękuję, ze odpowiedzieliście na moje wezwanie. ”
Nie zapominajmy jak ważne w dzisiejszych czasach jest Nabożeństwo Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca. Odpowiedzmy na wezwanie Maryi, na miłość płynącą z Jej Niepokalanego Serca! Najbliższa sobota jest pierwszą sobotą miesiąca!



Nagranie audio „Nasz Dziennik”. Filmik na GloriiTv umieściła - Kamerunmassea

sobota, 28 stycznia 2012

Znać swoje miejsce

Wywiad z widzącą Vicką sprzed 10 lat w nawiązaniu do informacji o rocznicy ślubu Vicki i Mario.
Znać swoje miejsce
Wywiad z Vicką przed ślubem
-Vicko, w jaki sposób widzisz drogę małżeństwa, którą wybrałaś?
Vicka i Mario
   Za każdym razem, kiedy Bóg nas wzywa, powinniśmy być gotowi, w głębi serca, by odpowiedzieć na to wezwanie. Usiłowałam odpowiedzieć na wezwanie Boże przekazując orędzia przez 20 lat. Robiłam to dla Boga, dla Najświętszej Maryi Panny. Podczas tych 20 lat, robiłam to sama, i nic się nie zmieni, oprócz tego, że teraz będzie się to działo za pośrednictwem rodziny. Bóg mnie wzywa do założenia rodziny, rodziny świętej, rodziny oddanej Bogu. Spoczywa na mnie wielka odpowiedzialność wobec ludzi. Oni szukają wzorców, przykładów, które mogliby naśladować.
Chciałabym powiedzieć młodym: nie bójcie się zaangażować w małżeństwo, wybrać drogi małżeństwa! Lecz aby iść pewną drogą, jakakolwiek by ona nie była, najważniejsze jest to, aby postawić Boga na pierwszym miejscu w życiu, żeby postawić modlitwę na pierwszym miejscu, żebyście zaczynali wasz dzień modlitwą i modlitwą go kończyli. Jest rzeczą pewną, ze małżeństwo, w którym nie ma modlitwy, nie potrwa zbyt długo. Jest puste. Tam gdzie jest modlitwa jest miłość, a gdzie miłość tam jest wszystko. Ale jaka miłość? Najpierw miłość do Boga, następnie miłość do osoby, z którą macie zamieszkać. A poza tym, na drodze życia, nie trzeba spodziewać się, że małżeństwo będzie usłane różami, że wszystko pójdzie łatwo… Nie! Kiedy przychodzą wyrzeczenia, okazje do drobnej pokuty, zawsze trzeba całym sercem ofiarować je Panu Bogu; codziennie dziękujcie Panu Bogu za wszystko, co wydarzyło się w ciągu dnia. Dlatego mówię; kochani młodzi, kochani nowożeńcy, nie bójcie się! Uczyńcie Boga najważniejszą osobą w waszej rodzinie, Królem waszej rodziny, postawcie go na pierwszym miejscu, a wtedy On będzie was błogosławił, nie tylko was samych, lecz tych wszystkich, którzy będą się z wami stykać.
Vicka na schodkach niebieskiego domku
- Po ślubie będziesz nadal mieszkała w Medziugorju?
Zamieszkam kilka kilometrów stąd, w wiosce Krehin Gradać, ale sądzę, ze prawie codziennie będę przyjeżdżać rano na moje miejsce (schody niebieskiego domku). Nie mogę zmieniać swojej misji. Dobrze wiem, gdzie jest moje miejsce! Moje małżeństwo nic tu nie zmieni.
- Co możesz nam powiedzieć o Mario, którego poślubisz 26 stycznia?
Trudno mi o tym mówić. Łączy nas na pewno jedna rzecz: modlitwa. To człowiek modlitwy. Jest dobrym człowiekiem, pracowitym. Jest człowiekiem głębokim. To bardzo piękne. Ponadto bardzo dobrze się rozumiemy. Naprawdę łączy nas miłość i na niej stopniowo będziemy budować nowe życie.
- Vicko, skąd młoda dziewczyna ma wiedzieć, którego chłopaka wybrać na męża?
  Przez modlitwę, to rzecz pewna. Pan Bóg i Matka Boża są gotowi udzielić ci odpowiedzi. Jeśli zapytasz na modlitwie, jakie jest twoje powołanie. Pan Bóg na pewno ci odpowie. Musisz mieć dużo dobrej woli. Ale nie trzeba się śpieszyć. Nie zagalopować się i nie wołać na widok pierwszego z brzegu chłopca, który się pojawi: „To jest chłopak dla mnie”. Nie, nie trzeba tak mówić! Należy podchodzić do tego spokojnie, modlić się i czekać na czas Pana Boga. Na odpowiedni czas. Trzeba być cierpliwym i czekać, aż On, Bóg przyśle ci odpowiednią osobę. Cierpliwość jest tu bardzo ważna. Wszyscy mamy skłonność do tego, żeby tracić cierpliwość, za bardzo się śpieszymy, a potem, kiedy popełnimy pomyłkę, mówimy: „Panie Boże, za co? Ten mężczyzna naprawdę nie był dla mnie”. Z pewnością, on nie był dla ciebie, ale trzeba było zachować cierpliwość. Bez cierpliwości i modlitwy nic się nie może udać. Dzisiaj powinniśmy być o wiele bardziej cierpliwi, otwarci, aby odpowiedzieć na to, czego pragnie Pan Bóg.
Jeśli ta czy inna osoba obawia się zmienić swe życie i mówi do siebie: „Och, jest mi dużo lepiej w samotności”, wówczas gromadzi w sobie lęk. Nie! Najpierw trzeba uwolnić się od wszystkiego, co niepokoi nas w głębi nas samych, a wtedy będziemy mogli czynić to, czego chce Pan Bóg. Nie możemy prosić o jakąś łaskę i mówić: „Panie Boże udziel mi tej łaski”, jeśli jest w nas jakaś blokada wewnętrzna; ta łaska nigdy nie przyjdzie do nas, gdyż nie jesteśmy jeszcze gotowi jej przyjąć w naszym wnętrzu. Pan Bóg dał nam wolność, dał nam również dobrą wolę tak, więc powinniśmy wyzwolić się z naszych blokad. To zależy od nas czy będziemy wolni, czy też nie. Jest w nas wszystkich skłonność do tego, żeby mówić: „Panie Boże – tędy, Panie Boże – tamtędy, Panie Boże zrób to i tamto”… Bóg działa, z całą pewnością! Ale ja sama muszę Mu dużo pomagać i pielęgnować wolę. Powinnam mówić: „Chcę tego, więc robię to”.
- Vicko, czy pytałaś Matkę Bożą, co sądzi o twoim zamążpójściu?
 Widzisz, jestem taka sama, jak wszyscy inni. Pan Bóg dał mi możliwość wyboru. Muszę wybrać całym sercem. To byłoby zbyt wygodne, gdyby Matka Boża mówiła nam: „Zrób to, zrób tamto”. Nie, Ona nie stosuje takich środków. Pan Bóg dał nam wszystkim przeogromne dary, abyśmy mogli zrozumieć w nas samych, co ma dla nas w rezerwie. (Vicka nie pytała Gospy o swoje zamążpójście, gdyż, jak sama mówi: „Nigdy nie zadaje Jej pytań, które dotyczą mnie samej”).
- Vicko, dla wielu osób konsekrowanych żyjących w celibacie stanowisz w Medziugorju jak gdyby pewien „wzór”. Teraz widzą one, ze wychodzisz za mąż, czy chciałabyś im coś powiedzieć?
Przez tych 20 lat, Pan Bóg wzywał mnie, bym była narzędziem w Jego ręku właśnie w taki sposób (jako osoba niezamężna). Jeśli byłam dla tych ludzi „wzorem”, nic się dziś nie zmienia! Nie widzę różnicy! Jeśli bierze się kogoś za wzór, trzeba również pozwolić mu, by odpowiedział na Boże wezwanie. Jeśli Bóg chce teraz wezwać mnie do życia rodzinnego, do świętości w rodzinie, to dlatego, ze Bóg chce właśnie takiego wzoru, a ja powinnam odpowiedzieć na to wezwanie.
W naszym życiu nie powinniśmy oglądać się na to, co robią inni wokół nas, tylko patrzeć na nas samych i w nas samych odnajdywać to, do czego wzywa nas Bóg. Przez 20 lat wzywał mnie do takiego życia, a teraz wzywa mnie do czegoś innego. I dziękuję Mu za to. Muszę odpowiedzieć Mu także i w tej części mego życia. Dzisiaj Bóg potrzebuje przykładu dobrych rodzin, a myślę, że Matka Najświętsza chce teraz uczynić ze mnie właśnie taki przykład. Przykład i świadectwo, których Pan Bóg od nas oczekuje, można odnaleźć nie przyglądając się innym, tylko wsłuchując się w osobiste wezwanie Boga skierowane do każdego z nas indywidualnie. Oto świadectwo, które możemy dawać!
Nie powinniśmy szukać naszej osobistej satysfakcji, ani robić tego, co nam się podoba. Nie, trzeba naprawdę robić to, czego od nas chce Bóg. Czasami jesteśmy bardzo przywiązani do tego, co nam się podoba, a za mało patrzymy na to, co podoba się Panu Bogu. I tak może nam minąć całe nasze Zycie, czas ucieknie nam pomiędzy palcami i w ostatniej chwili spostrzeżemy, ze popełniliśmy błąd. Czas minął, a my nic nie zrobiliśmy. Ale to właśnie dziś Pan Bóg daje ci oczy serca, oczy duszy, abyś mógł widzieć i byś nie tracił czasu. Ten czas to jest czas łaski, lecz jest to czas dokonywania wyborów i z każdym dniem musimy być coraz bardziej stanowczy idąc drogą, którą wybieramy.
- Dziękujemy za Twoją dyspozycyjność i te pokrzepiające słowa.
Źródło: ks. Pietro Zorza „Drogie dzieci dziękuję, ze odpowiedzieliście na moje wezwanie” – Wydawca: „Królowa Pokoju”

piątek, 27 stycznia 2012

Świadectwo " Z tej radości chce mi się płakać"

Rużica Polić, która mieszka w Sydney, Australia, przebywa na krótkim urlopie w Chorwacji. W 1971 roku, kiedy miała 13 lat wyjechała do Australii z rodzicami i rodzeństwem. Jest mężatką, ma 3 córki. Obecnie pracuje z ludźmi chorymi, starymi i niedołężnymi. W Medziugorju przebywała razem z mężem. Rozmawialiśmy z nią o Medziugorju oraz o  życiu Chorwatów w Australii.

Należy do dwóch grup modlitewnych. Słucha chętnie radia "Mir" Medziugorje i czyta wiele o Medziugorju.

"Myślę, że Chorwaci dość aktywnie szerzą orędzia medziugorskie pośród Australijczyków. Ja już po raz trzeci odwiedzam Medziugorje. Dwa razy przyjechałam tutaj z ciekawości, a teraz po raz trzeci przybyłam już jako pielgrzym. Doświadczyłam tutaj pokoju i odczułam Bożą miłość. Mam nadzieję, że część z tych przeżyć zabiorę stąd ze sobą i podzielę się Medziugorjem z innymi. Jestem pod wrażeniem, zwłaszcza kiedy widzę tutaj mężczyzn, którzy klęczą i modlą się na różańcu. Łzy same napływają  do oczu, bo nie jest to często spotykany widok" - mówi Rużica, która opowiedziała nam również interesującą historię nawrócenia pewnego młodego człowieka, który wrócił  na właściwą drogę wiary, co również było związane z Medziugorjem.

" Ten młody człowiek ma na imię Denis. On dał swoje świadectwo przed zgromadzeniem liczącym tysiąc osób. Ja z nim później rozmawiałam.  Pochodził z Melbourne i wiódł życie kryminalisty. Został złapany w Sydney i tam był sądzony. W areszcie, w oczekiwaniu na proces przeczytał książkę o Medziugorju, którą ktoś mu podarował. W tej książce była mowa o objawieniach oraz jakieś modlitwy. Kiedy zaczął czytać tę książkę, zaczął płakać. Tej nocy nie spał, uświadomił sobie jak grzeszne było jego dotychczasowe życie. Współwięźniowie zauważyli, że co się z nim stało, że nastąpiła w nim jakaś przemiana. W tym samym dniu w celi powstał konflikt pomiędzy aresztowanymi. Zazwyczaj w takich przypadkach uczestniczył w bójkach, ale tym razem nie zareagował agresją i wszyscy się temu dziwili. Następnego dnia jeden z więźniów silnie go uderzył. Krew się polała, ale on znowu nie zareagował. Wtedy on sam się zorientował, że coś w nim zaczęło się zmieniać. Zaczął się modlić, a nawet włączał innych współwięźniów w modlitwę. Założył grupę modlitewną, choć większość z nich nie była katolikami. Modlił się z nimi i za nich. Wcześniej urwał się kontakt z jego rodziną, a miał żonę i dwoje dzieci. Drugiego dziecka nawet w ogóle jeszcze nie widział. Zaczął pisać listy do żony i odnawiać z nią kontakty. Nadszedł wreszcie dzień procesu. Podczas modlitwy przyrzekał sobie, że będzie mówił wyłącznie prawdę, choć jego adwokat stale go od tego odwodził. Na procesie mówił prawdę. Powiedział sądowi nawet o tych przestępstwach, o które nie był oskarżony, bo sąd o tych przestępstwach po prostu nie wiedział. To był zupełny szok. Opowiedział całą prawdę o swoim życiu i nawróceniu. I tu nastąpiło coś niezwykłego.  Sąd go uniewinnił. Denis powrócił do domu. Następuje pojednanie z żoną i rodzicami. Dziś prowadzi przykładne życia męża i ojca. Pomaga innym nawracać się. Skupia wokół siebie młodzież i naucza ich, pokazując dokąd prowadzi nieuporządkowane życie. Szczególnie aktywnie działa wśród więźniów, wspiera ich. (...) O tym wszystkim dawał świadectwo w katedrze. Patrzyłam na reakcje ludzi uczestniczących w tym spotkanie, szczególnie na dziennikarzy. Wydaje mi się, że wszyscy byli poruszeni jego świadectwem, a wielu płakało z radości. Biskup taż płakał z radości słysząc świadectwo Denisa o jego nawróceniu. (...) Myślę, że to świadectwo było bardzo ważne. Australia jest bogatym krajem w sensie materialnym, lecz w sensie duchowym jest uboga.(...) Możecie sobie wyobrazić, że tam nie jest łatwo żyć wiarą.(...) Duchowo jesteśmy bardzo biedni (...) Ja wierzę, że Medziugorje jest tam obecnie bardzo potrzebne, a aktualnie ludzie zaczynają żyć orędziami  z Medziugorja. Te orędzia przecież dotyczą naszego życia. My jesteśmy najszczęśliwszym pokoleniem Chorwatów, gdyż to nam, w naszych czasach, Matka Boża daje swoje orędzia. Z tej radości chce mi się płakać, mówi ta niezwykła kobieta.

źródło: Parafia Medziugorje

PS Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję

czwartek, 26 stycznia 2012

10-lecie małżeństwa widzącej Vicki Ivanković i Mario Mijatovicia.

Vicka Ivanković, najstarsza i najbardziej znana spośród medziugorskich widzących, jako ostatnia z nich sześciorga, zmieniła swój stan cywilny. W dniu 26 stycznia 2002 roku, o godz. 14: 00 w kościele parafialnym, św. Jakuba w Medziugorju zawarła związek małżeński z Mario Mijatoviciem.

Dziś mija 10 lat od tego dnia. Małżeństwo zostało pobłogosławione przez ówczesnego proboszcza o. Branko Radosza OFM. Msze świętą z o. Branko koncelebrowali o. Jozo Zovko, o. Ivan Landeka oraz dwudziestu kapłanów z całego świata. W czasie uroczystości ślubnej śpiewali i grali chłopcy i dziewczęta ze wspólnoty „Cenacolo”. Po ceremonii ślubnej, Vicka i Mario w czasie wspólnej modlitwy powierzyli swoje małżeństwo Maryi, Królowej Pokoju.
13 stycznia 2003 roku Vicka urodziła córkę Marię Zofię, a 18 października 2004 roku syna Antoniego.
Niech dobry Bóg im nadal błogosławi, obdarzy łaskami i siłą do dalszej służby i miłości, jak to miało miejsce do tej pory. W tym radosnym dla nich dniu cieszmy się razem z nimi!
O. Jozo z Vicką i jej mężem Mario
W życiu najważniejsze jest odgadniecie i wypełnienie woli Bożej, przyjęcie każdego stanu, jako dar od Boga. (widząca Vicka)

środa, 25 stycznia 2012

Orędzie Matki Bożej z 25 stycznia 2012 r.

„Drogie dzieci! Również dzisiaj z radością wzywam was, byście otworzyli swoje serca i wysłuchali mego wezwania. Ponownie pragnę was przybliżyć do mego Niepokalanego Serca, gdzie znajdziecie schronienie i pokój. Otwórzcie się na modlitwę, dopóki nie stanie się ona dla was radością. Poprzez modlitwę Wszechmogący obdarzy was pełnią łaski i staniecie się moimi wyciągniętymi rękoma w tym niespokojnym, pragnącym pokoju świecie. Kochane dzieci, swoim życiem dajcie świadectwo wiary i módlcie się, by z dnia na dzień wiara wzrastała w waszych sercach. Jestem z wami. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie."

wtorek, 24 stycznia 2012

Dziennikarka z Libanu w misji Matki Bożej


Sana Nassar i Sara Chaya przyjechały z Libanu. Sana założyła organizację non profit "Przyjaciel Maryi, Królowej Pokoju", zadaniem której jest szerzenie orędzi pokoju z Medziugorja.

Po raz pierwszy przyjechała do Medziugorja w roku 1986, by w roku 1996 wspólnie z przyjaciółmi zorganizować pierwszą pielgrzymkę, która miała być tylko dla rodziny i przyjaciół. Ta pielgrzymka przemieniła się w pielgrzymkę dla całego narodu libańskiego. Kilkoro z nich zaczęło organizować pielgrzymki, które stawały się coraz liczniejsze. Sana mówi, że za pośrednictwem grupy liczącej 40 wolontariuszy do Medziugorja przybyło ponad 40 000 Libańczyków. Pielgrzymom towarzyszyło ponad 3000 kapłanów oraz 9 biskupów.

Biuro tejże organizacji znajduje się w telewizji Lumiere, jedynej chrześcijańskiej telewizji na cały obszar Bliskiego Wschodu obejmujący 24 kraje. "Nigdy nie zdarzyło mi się spotkać kogoś, kto był w Medziugorju i powrócił stamtąd nie przemieniony. My w Libanie, Bogu dzięki, mamy wolność religijną, więc bycie chrześcijaninem, nie stanowi problemu. Jesteśmy dumni z naszej wiary. Jesteśmy dość znani, więc jeśli ktoś chce jechać do Medziugorja, wpierw zgłasza się do nas". mówi Sana i dodaje, że nie skupiają się wyłącznie na organizacji pielgrzymek. "Tłumaczymy książki o Medziugorju, między innymi te napisane przez o.Slavko, raz w miesiącu spotykamy się z osobami, które kiedykolwiek były w Medziugorju i przez trzy godziny modlimy się, tak jak w Medziuigorju. Przed rocznicą objawień organizujemy nowennę i pościmy, a w samą rocznicę zapraszamy wszystkich kapłanów, którzy byli z nami w Medziugorju, aby dołączyli do nas. Obecnie w Libanie mamy od 100 do 150 grup modlitewnych, które raz w tygodniu lub raz w miesiącu modlą się według medziugorskiego programu modlitewnego. Obie rozmówczenie podkreślają:" Naszym celem jest umożliwienie poznanie Medziugorja tym wszystkim, którzy nie mają możliwości przybycia do Medziugorja.

źródło: Parafia Medziugorje

PS Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję :)




Video: Tele Lumiere

Riječ župnika (słowo proboszcza)

TRZY RZECZY

Są trzy rzeczy w życiu, które gdy raz przeminą, nigdy nie wracają:
Czas, Słowa, Okazje
Są trzy rzeczy w życiu, które mogą zniszczyć człowieka:
Gniew, Pycha, Brak Przebaczenia
Są trzy rzeczy w życiu, których nie wolno utracić:
Nadzieja, Pokój, Honor
Są trzy rzeczy w życiu, które są najcenniejsze:
Miłość, Rodzina, Przyjaciel, Uprzejmość
Są trzy rzeczy w życiu, które nigdy nie dają się wcześniej poznać :
Szczęście, Sukcesy , Sny
Są trzy rzeczy w życiu, które z człowieka czynią osobę:
Oddanie, Szczerość, Wytrwałość w pracy
Są trzy rzeczy w życiu, które naprawdę są stałe:
Bóg Ojciec- Syn Boży - Duch Święty

O.Petar Vlasić
  
Opublikowane w Żupnym Listiću - coniedzielnej gazetce parafialnej (22.01.2012)
PS Tłumaczenie z języka chorwackiego
Dziękuję za tekst i tłumaczenie

niedziela, 22 stycznia 2012

Słowa Mirjany do krytyków Medjugorja

Jakob Marschner 17 października 2011r.

Gdy zaczęły się objawienia w Medjugorje, 16-letnia wizjonerka Mirjana Dragicevic uczęszczała do najlepszej szkoły średniej w Sarajewie, mieszkała ze swoją rodziną i była szczęśliwa. Z dnia na dzień jej beztroskie życie zastąpiły groźby i przesłuchania. „Zawsze chciałam zapytać tych, którzy uważali, że kłamię: Dlaczego miałabym kłamać? Co zyskałabym kłamiąc?” – pyta wizjonerka w jednej z nowych książek.

Mirjana Dragicevic-Soldo ze swoim mężem Marko
Usunięcie ze szkoły średniej. Prześladowania, groźby, codzienne przesłuchania. Były to dla 16-letniej Mirjany Dragicevic konsekwencje bycia wizjonerką, widzącą Maryję Dziewicę.

30 lat później, w nowej książce miejscowego autora Kresimira Sego pt. „Rozmowy z wizjonerami”, Mirjana ponownie mówi o prześladowaniach, które ją spotkały.Ukazuje w jaki sposób uległo zmianie jej dotychczasowe życie. Mirjana również zwraca się do tych, którzy zarzucają jej kłamstwo:

„Na początku, było mi ciężko, że ludzie nam nie wierzyli i mówili, że wszystko wymyśliliśmy. Stopniowo ustało to, lecz przykro mi z powodu tych, którzy w dalszym ciagu myślą i czują w ten sposób, którzy cały czas zastanawiają się czy jest to prawda czy nie, podczas gdy Nasza Pani wyciąga do nas swą rękę by prowadzić nas do zbawienia. Dlaczego tracicie czas?” – mówi Mirjana.

„Również często pytam sama siebie: Dlaczego miałabym wymyślić takie kłamstwo? Gdybym kłamała byłabym osobą nienormalną. Nawet podczas komunizmu lekarze wydali oświadczenie ,że jesteśmy normalni. Miałam szczęśliwe życie, przez 9 lat byłam jedynaczką, mieszkałam z rodzicami,którzy bardzo troszczyli się o mnie. Dlaczego miałabym chcieć odwrócić moje życie do góry nogami, dlaczego miałabym wprowadzić chaos, niepokój, udrekę i ból do mojego życia – dlaczego? Według mnie tylko osoba niezrównoważona mogłaby robić coś takiego.”

Sarajewo
„Teraz jest inaczej; komunizm już dłużej tu nie rządzi, również nie istnieje wcześniejsze państwo. Teraz dobrze jest być wizjonerem, ale dawniej...Dlaczego ktoś miałby chcieć to robić? Zawsze chciałam zapytać tych co uważali, że kłamię: „Dlaczego miałabym kłamać? Co zyskałabym kłamiąc?”

To co naprawdę ją spotkało Mirjana opowiedziała Kresimirowi Sego.

Usunięcie ze szkoly średniej

W 1981r., podczas gdy inni wizjonerzy mieszkali w Medjugorje, Mirjana mieszkała ze swoimi rodzicami i bratem w Sarajewie, obecnej stolicy Bośni i Hercegowiny, dawniej twierdzy rządzących komunistów:

„Tu w Medjugorje było łatwiej, gdyż był jeden naród i każdy był katolikiem. Inaczej było w moim przypadku gdyż byłam sama. Zanim miały miejsce objawienia, uczęszczałam do szkoły średniej. Uważana była za najlepszą tego rodzaju w Sarajewie. Jak tylko wróciłam ponownie do szkoły zostałam wyrzucona i obrzucona obelżywymi słowami.” – mówi Mirjana do Kresimira Sego.

„Mój ojciec zdołał przenieść mnie do innej szkoły ale do tej klasy uczęszczali wszyscy
uczniowie, którzy byli usunięci z pięciu innych szkół Sarajewa.Możesz sobie wyobrazić jak się czułam; Gazety były pełne strasznych artykułów na mój temat. Przeczytałam, że jestem wnuczką zbrodniarza wojennego i że Nasza Pani została wymyślona przez nacjonalistów.”

Groźby i przesłuchania

Mirjana, ( trzecia z prawej) z innymi wizjonerami w 1982r.
Władze komunistyczne nie dawały Mirjanie spokoju próbując załamać ją psychicznie.:

„Każdego dnia byłam zabierana przez funkcjonariuszy Sekretariatu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Przesłuchiwali mnie. Żądali bym napisała i podpisała oświadczenie, że o.Jozo Zovko ( ksiądz z parafii Medjugorje w czasie gdy zaczęły się objawienia) sfabrykował wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w Medjugorje” – mówi Mirjana w nowej książce Kresimira Sego.

„Byłam przekonana, że powinnam mówić prawdę i powiedziałam im, że nigdy przedtem nawet nie spotkałam o.Jozo. Został księdzem w parafii w końcu 1980r. a ja przyjechałam do Medjugorje na letnie wakacje w czerwcu 1981r. gdy o. Jozo był w Zagrzebiu”.

„Wytrwale starałam się przekonać ich, że nie znam o.Jozo ale oni kontynuowali swoje groźby i wielokrotnie zabierali mnie na przesłuchania. W zakłopotanie wprawiało mnie to, że muszę brać usprawiedliwienie do szkoły z Sekretariatu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, jakbym była notorycznym przestępcą.” – mówi Mirjana.

Na początku objawień Mirjana próbowała spędzać więcej czasu w Medjugorje gdzie była na wakacjach gdy zaczęły się objawienia. Ale bywała wielokrotnie odsyłana do Sarajewa:

„Przyjeżdżałam ale policja odsyłała mnie z powrotem do Sarajewa. Pamiętam bardzo przykry przypadek. Przeklinali mnie, grozili mi, krzyczeli na mnie i kiedy odwieźli mnie do mojego mieszkania powiedziałam do mamy: „Mamo gdybyś tylko wiedziała jak dużo przeszłam.” Moja mama pokazała mi oczami bym była cicho i nie mówiła bo mogłoby być jeszcze gorzej.” – mówi Mirjana.

Pomoc od rodziców i z niespodziewanych stron

Mirjana podczas objawienia 18 marca 2009r
W czasie gdy odbywały się przesłuchania Mirjana była bardzo umacniana przez swoich rodziców. Zawsze doświadczała ich pomocy.

„Było mi przykro z powodu tych, którzy mnie przesłuchiwali i grozili mi. Ale podczas tej gehenny moi rodzice w najwyższym stopniu mi pomagali. Mówili mi bym była wytrwała w mówieniu prawdy, że będą mnie podtrzymywać i Bóg nam pomoże.Rzeczywiście tak było.” – mówi Mirjana.

„Jednak nie byłam jedyną osobą, która miała problemy. W rzeczywistości moje własne problemy nie miały dla mnie takiego znaczenia, myślałam: Widzę Naszą Panią, tak się przypuszcza. Pocieszalo mnie to ale ciężko mi było patrzeć jak moi rodzice i mój mały brat cierpią i płaczą.”

„Moi rodzice cierpieli prześladowania i groźby, że zostaną zwolnieni z pracy, ale Bóg pomógł nam przez to przejść. Naprawde widziałam jak Bóg działa we wszystkim. Drzwi, o których myślałam, że nigdy się nie otworzą nagle się otworzyły. Gdy myślałam, że jestem zupełnie sama zawsze był ktoś kto mi pomógł. Poprzez to widziałam jak Matka Boża działa przez różnych ludzi.”

Źródło:
Kresimir Sego: ”Rozmowy z wizjonerami”, Medjugorje 2011

Zdjęcia:
1.Mirjana Dragicevic-Soldo ze swoim mężem Marko podczas objawienia
2.Komunistyczna architektura naprzeciw wzgórz Sarajewa. Mirjana dorastała w stolicy Bośni
3.Vicka, Mirjana i Ivanka podczas objawienia w 1982r.
4.Mirjana, ( trzecia z prawej) z innymi wizjonerami w 1982r. gdy na szczęście mogła spędzić więcej czasu w Medjugorje podczas gdy przechodziła największe prześladowania w Sarajewie
5.Mirjana podczas objawienia 18 marca 2009r.

źródło: MedjugorjeToday

PS Tłumaczenie z języka angielskiego - Hanna. Dziękuję :)

Nowe konfesjonały w budowie


"Drogie dzieci! Serce pęka mi z bólu, gdy na was patrzę. Dzieci moje dokąd idziecie? Czy tak bardzo zabrnęliście w grzech, że nie umiecie się zatrzymać? Grzechem się usprawiedliwiacie i według niego żyjecie. Uklęknijcie przed Krzyżem i spójrzcie na mego Syna. On zwyciężył grzech i umarł, abyście wy moje dzieci, żyli. Pozwólcie, że wam pomogę, abyście nie umarli, ale żyli wiecznie z moim Synem. Dziękuję!" (Medziugorje 2.10.2009r)



zdjęcia: Danusia

PS Dziękuje

Medziugorje jest nazywane „konfesjonałem świata”.  Liczba pielgrzymów pragnąca właśnie w tym miejscu przystąpić do sakramentu pokuty jest bardzo duża. Jest to jeden z największych duchowych owoców tego błogosławionego miejsca. Kapłani w różnych językach spowiadają nie tylko w konfesjonałach, ale i wokół kościoła na krzesełkach. Ojcowie franciszkanie, którzy są gospodarzami parafii w trosce o prywatność pielgrzymów postanowili wybudować kolejne 36 konfesjonałów po prawej stronie kościoła. Dotychczas było ich 25 z lewej strony. Po zakończeniu prac będzie ich w sumie 61.

Jest zima


Medziugorje 21.01.2012
 W Medziugorju wczoraj wieczorem przeżyliśmy niespodziewaną burzę z przerażającymi błyskawicami i grzmotami oraz ulewnym deszczem.  Kolejnym zaskoczeniem była warstwa śniegu jaka pozostała po nawałnicy. Dziś rano "szklanka" spowolniła wszelkie poruszanie po odkrytym terenie i nawet mocno świecące słońce nie poradziło sobie z usunięciem oznak zimy, więc na popołudniowym spacerze tak to wyglądało :


Tekst i zdjęcia: Danusia

PS Dziękuję :)

sobota, 21 stycznia 2012

10-ta rocznica śmierci o. Leonarda Oreča

W sobotę, 21 stycznia 2012 roku mija 10 lat od smierci byłego proboszcza parafii Medziugorje śp. o. Leonarda Oreča (Posuški Gradac, 1928. - Zagrzeb, 2002.).  W tym dniu o godz. 18-tej zostanie odprawiona Msza święta w medziugorskim kościele parafialnym pod wezwaniem św. Jakuba. O.Leonard szkołę podstawową ukończył  w miejscowości Posuški Gradac, a gimnazjum w Širokim Brijegu (1940. - 1945.).  Kształcił się również w Varaždinie i Sarajewie. W Sarajewie ukończył Seminarium Duchowne.

Franciszkański habit przywdział w roku 1946., a na kapłana został wyświęcony w roku 1951. Pracował jako wychowawca w Splicie i w miejscowości Kraljeva Sutjeska. Doktoryzował się z teologii w Ljublanie w roku 1956 broniąc pracy pod tytułem Mariokoncentryzm - wzajemne relacje pomiędzy Maryją i  Jezusem w ludowej pobożności Bośni i Hercegowiny 1463 - 1878. W latach 1958-1961 wykładał teologię w Seminarium Franciszkańskim w  Sarajewie, a później pełnił mfunkcję sekretarza Prowincji. Był maagistrem nowicjatu w Humcu w latach 1967-1977. Następnie pełnił funkcję definitora i wikariusza Prowincji (1973 -1976).

Od roku 1977  do 1988 posługiwał jako proboszcz w Niemczech (Blankenau). Od 1988 do 1991 roku był proboszczem parafii Medziugorje, a potem w latach 1992 - 1997 w Splicie założył i prowadził znane stowarzyszenie charytatywne "Medjugorje - Mir". Napisał na ten temat książkę, a w roku 2001 wydał ją pod tytułem "Wzgórze dobroci - trzecie medziugorskie wzgórze". Od roku 1997 działał w Kurii Generalnej Zakonu Franciszkanów w Rzymie. Był członkiem Chorwackiego Towarzystwa Mariologicznego i uczestniczył w licznych kongresach mariologicznych, krajowych i zagranicznych. Był również członkiem zwyczajnym Chorwackiego Towarzystwa  Nauki i Sztuki w Sarajewie. Pisał artykuły do katolickich czasopism "Kršni zavičaj", "Naša ognjišta", "Dobri Pastir" i in. Został pochowany 23 stycznia 2002 roku w miejscowości Posušje.

źródło: Parafia Medziugorje

Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję

PS
Ojciec Leonard Oreč wraz z biskupem Pavlem Hnilicą towarzyszył widzącej Marii w podróży do Rosji. Było to w 1990 r., wkrótce po obaleniu komunizmu. Ludzie płakali w kościołach słysząc o objawieniach...

piątek, 20 stycznia 2012

Przeslanie Matki Elviry

CZAS SPOJRZEĆ W GŁĄB SIEBIE

Czas spojrzeć w głąb siebie i stać się prawdziwymi przyjaciółmi między nami.
Aby móc być prawdziwymi przyjaciółmi trzeba poznać dogłębnie samych siebie, odkryć kim jesteśmy i mówić o tym całkowicie szczerze. Musimy zdemaskować naszych idoli: egoizm, pychę, wywyższanie się, obojętność, którzy nas pożerają od środka i suma sumarum sprawiają, że czujemy sie samotnie. Musimy odkryć swoją wielkość, jako mężczyźni i kobiety, którzy są zdolni do kochania z delikatnością, dobrocią i miłosierdziem. Wszyscy pragniemy, aby był ktoś, kto nam życzy dobrze, z kim możemy zaprzyjaźnić się tak, że będzie gotowy poświęcić się dla nas. Jeżeli jednak nie odkryjemy tego, kim jesteśmy, będziemy żyli jedni obok drugich bez wzajemnego poznania siebie i bez miłości.
Dialog jest niezastąpionym instrumentem w każdej relacji. Aby nauczyć się kochać należy nauczyć się rozmawiać i prawdziwie poznać siebie. Bez możliwości komunikowania się czujemy się samotni i opuszczeni. Bez dialogu nie zostaje spełniony podstawowy warunek do zbudowania dobrej, trwałej i opartej na miłości relacji. Jak możemy powiedzieć, że kochamy żonę, dziewczynę, dzieci, przyjaciela, osobę starszą, jeżeli nie utrzymujemy relacji pomiędzy osobami? Jeżeli ktoś odrzuca i ucisza tego, z kim rozmawia, to nie zrozumiał nic z życia sercem i nie ma wewnętrznej wolności. Kto nie pragnie, aby w jego sercu rozpaliła się prawdziwa miłość nie może powiedzieć, że kocha. Wartość osoby mierzy się miłością, jaką jest w stanie dać innym, miłością konkretną, zapominającą o sobie, będącą darem dla innych. Przyjaźń potrzebuje zrozumienia, otwartości, bezinteresowności, stałości, wierności. Tak postępując będziemy w stanie mniej osądzać, patrzyć na różne sprawy nie tylko z naszego punktu widzenia, odkryć w innych ich wyjątkowość. Wielu z nas boi się zmienić nasze kamienne serca na serca pulsujące życiem. Lękamy się odkryć, że nasze serce bije, cierpi, kocha, raduje się, płacze. Kto ma odwagę dać się uzdrowić miłości Boga, zawsze otwartego na nas, jest gotowy na wielkie gesty solidarności, przyjaźni i miłości.
źródło: Wspólnota Cenacolo

Wizyta duszpasterska w Polskiej Oazie


Nalepka z wizyty
duszpasterskiej
Fra.Karlo Lovrić
W dniu 10 stycznia 2012 roku po raz pierwszy odbyła się wizyta duszpasterska w Polskiej Oazie w Medziugorju.  Wielu polskich kapłanów ze swoimi pielgrzymami bywało w tym miejscu w minionych latach, błogosławiło dom i mieszkańców. W tym roku wydarzenie szczególne - błogosławieństwo przyniósł kapłan z miejscowej parafii św. Jakuba w Medziugorju. Była modlitwa, fragm. Pisma Świętego, błogosławieństwo i obfite :) kropienie wodą święconą. Podobnie jak mieszkańcy Medziugorja otrzymałyśmy znak szczególny, okolicznościową nalepkę, która zdobi drzwi wejściowe do domu i zaświadcza, że tu mieszkają chrześcijanie. Była herbatka, polska gościnność i rozmowy dla lepszego poznania nowych owieczek w parafii.
Cieszymy się i Maryi dziękujemy za dar przebywania w wybranej przez Nią wiosce.
źródło: Polska Oaza im. Bł. Jana Pawła II w Medziugorje

czwartek, 19 stycznia 2012

2 lutego objawienie Matki Bożej dla widzącej Mirjany w Neapolu

W miesiącu lutym jak każdego drugiego dnia miesiąca widząca Mirjana Dragicević-Soldo będzie miała objawienie Matki Bożej. Jednak 2 lutego 2012r. objawienie nie będzie przy „Niebieskim Krzyżu” w Medziugorje, ale na hali sportowej Palavesuvio di Ponticelli w Neapolu (Włochy). 
Każdego drugiego dnia miesiąca Matka Boża z widzącą Mirjaną modlą się za tych, którzy nie poznali miłości Bożej.
Program:
6: 00 – Powitanie
6: 15 – Adoracja Najświętszego Sakramentu
- Różaniec
7: 30 Msza św.
8: 30 Modlitewne oczekiwanie z widzącą Mirjaną na objawienie Matki Bożej.
Miejsce:
Palavesuvio
Via Argine Nord, 927-80146
Ponticelli - Napoli
źródło: Cieli Nuovi

PS 2 lutego 2010 r. w czasie objawienia Matki Bożej w Palavesuvio di Ponticelli, hala była wypełniona po brzegi :) Zgromadziło się ponad 15 tysięcy osób.
Zobacz nagranie <kliknij>