piątek, 25 lipca 2014

Orędzie Matki Bożej z 25. lipca 2014

"Drogie dzieci! Nie jesteście świadomi jakich łask doświadczacie w tym czasie, w którym Najwyższy daje wam znaki, abyście się otworzyli i nawrócili. Wróćcie do Boga i modlitwy i niech w waszych sercach, rodzinach i wspólnotach zapanuje modlitwa, aby Duch Święty was prowadził i motywował, abyście każdego dnia byli bardziej otwarci na wolę Bożą i Jego plan [w stosunku] do każdego z was. Jestem z wami i ze świętymi i aniołami oręduję za wami. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

poniedziałek, 21 lipca 2014

Pobratymstwo

Orędzie Matki Bożej z Medziugorja 25 czerwca 2014

„Drogie dzieci! Wszechmogący daje mi łaskę, żebym mogła być jeszcze z wami i prowadzić was w modlitwie ku drodze pokoju. Wasze serca i wasze dusze łakną pokoju i miłości, Boga i Jego radości. Dlatego kochane dzieci, módlcie się, módlcie się, módlcie się, a w modlitwie odkryjecie mądrość życia. Ja błogosławię was wszystkich i oręduję za każdym z was u mojego Syna Jezusa. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”


                Droga rodzino modlitewna, pragnę podzielić się z wami radością, którą niesie to orędzie. Królowa Pokoju mówi, wprost, że Jej objawienia przez ostatnie trzydzieści trzy lata, są wyłącznie łaską, są darem, dobrego Ojca dla swoich dzieci. Obecność Maryi generuje potężną modlitwę Kościoła, który gromadzi się wokół swojej Matki. Każdy pielgrzym jest Jej dzieckiem, które tu zaczyna mówić językiem Kościoła, uczy się modlitwy i wysławiania Boga. Przez trzydzieści trzy lata Kościół idzie z Maryją, a Ona wraz z Kościołem, stwarzając niejako tę samą przestrzeń, w której onegdaj apostołowie zjednoczeni z Matką oczekiwali na obiecany dar Ducha Świętego. Medziugorski wicher oczyszcza atmosferę ze wszelakiej stagnacji. Wydarzenia w Medziugorju wstrząsnęło ludźmi, wciąż przyciąga ich tam cudowna mowa Matki i Kościoła, którą każdy słyszy w swoim ojczystym języku. W Medziugorju włada rodzinna atmosfera modlitwy, pełna matczynej czułości, która prowadzi do pokoju.

                Grzech naruszył relację człowieka z Bogiem, z bliźnimi, z przyrodą, w sercu człowieka zamieszkał niepokój. Człowiek zaczął uciekać od samego siebie i od swojej rodziny. Stał się wylęknionym tułaczem nieustannie poszukującym pokoju, ale tego dobra znaleźć nie może, bo utracił Boga. W tej trudnej i nader męczącej sytuacji przychodzi z pomocą Matka i uczy nas modlitwy – uczy nas stawania przed Bogiem. I kiedy wreszcie skruszone ludzkie serce przemówi do swojego Boga przez modlitwę i pokutę, odczuwa pokój i radość, odnajduje swoje miejsce i powraca do ojcowskiego domu na podobieństwo marnotrawnego syna. Modlitwa przemienia ludzkie serce i sposób patrzenia na samego siebie, swoich bliźnich, a przede wszystkim na Boga. Tylko w takich warunkach może nastać i rozkwitnąć pokój.

                Maryja odsłania przed nami nie zawsze uświadomiony przez nas samych fakt, że nasza serce i dusza poszukują pokoju, pragną pokoju, tak jak wyschnięta ziemia pragnie rosy, jak pragnie deszczu. Ziemia ze swej natury jest stworzona do rodzenia, nie może jednak wydać plonu, jeśli nie będzie wrzucone doń ziarno, jeśli zabraknie ciepła, słońca, wilgoci, rosy, która pomaga wzrastać zasianemu ziarnu.
                Nasza dusza również podlega swoistym prawom, w naszej duszy jest zaszczepiona tęsknota za pokojem i życiem w pokoju. Matka Boża w swoich orędziach wskazuje sposób na pozbycie się niepokoju wynikającego z grzechu i podejmowania błędnych decyzji życiowych. Każdy pielgrzym i każdy mniej lub bardziej wierzący człowiek, poprzez praktykowanie postu i modlitwę różańcową, odnajduje drogę do pokoju i radości, odnajduje Boga, który jest początkiem i źródłem każdej radości i wszelkiego błogosławieństwa.              

Pielgrzymi wracający z medziugorskim programem do swoich domu, do swoich rodzin wiedzą, ze odnaleźli wielki skarb, radują się nim na podobieństwo ewangelicznej niewiasty, która odnalazła zagubioną drachmę. Stają się spokojni i radośni, stają się światłem i solą dla swojej rodziny i parafii. Szczęśliwy człowiek, który odkrywa moc modlitwy. On na pewno natychmiast rozpoznał łagodny szept Matki „Módlcie się, módlcie się, módlcie się, bo w modlitwie odkryjecie mądrość życiową”.     
         
                Z doświadczenia wiemy, że wiele ludzi żyje w sposób nierozumny, obserwujemy, że wielu z nich utraciło radość życia borykając się z siłami zła i ciemności, a przy tym tracąc ostatni cień nadziei. Wszystko sprzeciwia się ich pragnieniom i marzeniom, więc zdarza się, że tracą nawet wolę życia. Człowiek, który przeżywający stan kompletnej niemocy potrzebuje Boga, bo tylko Bóg jest światłem, On jest dawcą nowego dnia, On jest naszym zabezpieczeniem na dziś i na przyszłość.
                Droga rodzino modlitewna, nasze pokolenie potrzebuje apostołów. Nie chodzi tu o ludzie z dyplomami, którzy wiele wiedzą o świecie lecz o ludzi, których życie zostało przemienione, ludzi, którzy się nawrócili. Tylko tacy mogą pomóc innym. Współcześni samarytanie obserwują, ze lewicie i kapłani omijają z daleka potrzebujących, gdyż nie mają dla nich czasu, bowiem czas, który należałoby poświęcić bliźnim przecieka im przez palce. Ten utracony bezpowrotnie czas powoduje u nich nerwowość i czyni ich nieszczęśliwymi.

             Współczesny system wychowania nie uczy miłości bliźniego, a to w rezultacie prowadzi do konfliktów, które powodują rany całego Kościoła. Świat potrzebuje miłosiernych samarytan o wielkim sercu, którzy zawsze mają coś do zaofiarowania drugiemu i nigdy nie chodzą bez oliwy i wina.  Oni wiedzą, gdzie jest prawdziwa lecznica i potrafią przewieźć tam cierpiącego, aby odzyskał zdrowie.
                Nasze czasy naznaczone są wieloma doświadczeniami – powodzie, trzęsienia ziemi, konflikty i wojny powodują, że potrzebujących jest coraz więcej. Chrześcijanie powinni spieszyć wszędzie tam, gdzie rozlega się wołanie o pomoc materialną i duchową. Dziś tylko miłość Chrystusowa może zaleczyć rany współczesnego świata. Módlmy się, aby otworzyły się oczy naszego serca, módlmy się, aby otworzyły się przed nami drogi pokoju, módlmy się o mądrość życiową.

W tym miesiącu będziemy modlić się w następujących intencjach:
1. O mądrość życiową dla pielgrzymów, aby porzucając dotychczasowe puste życie, sercem przyjęli orędzia Matki Bożej i wcielali je w życie. O łaskę uzdrowienia dla chorych i cierpiących, jako znak Bożego Miłosierdzia.
2. Za widzących, aby z miłością i odpowiedzialnością traktowali orędzia oraz pielgrzymów, aby dla wszystkich byli tylko świadkami- znakiem nadziei.
3. Za spowiedników i kaznodziejów, aby w duchu Ewangelii mądrze służyli potrzebującym.

PS Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję

poniedziałek, 14 lipca 2014

Orędzie Matki Bożej z 10 lipca 2014 przekazane przez Ivana (Medziugorje – Podbrdo)

„Drogie dzieci, dziś również w szczególny sposób pragnę wezwać was, abyście w tym czasie modlili się za moich pasterzy. Módlcie się drogie dzieci o powołania w moim Kościele. Dziękuję wam drogie dzieci, że również dzisiaj odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję.

sobota, 12 lipca 2014

Przesłanie Matki Elviry

„Prawdziwa realizacją życiową jest miłość.”

 Duch Święty napełnia nasze życie. Pan pragnie  uzdrowić rany z przeszłości. Spotkanie z Jezusem jest nowym początkiem. Nie jesteśmy świadomi jak nieskończone głębie ma historia naszego życia. Jest ona przepełniona miłością Ducha Świętego. Myśląc o tym powraca do mnie refleksja z nad morza. Jak wielka jest głębia morza tak nieskończone są nasze korzenie. Doceńmy dar istnienia. Drzemie w nas nieskończony potencjał miłości. Nie tłamśmy go. Otwórzmy się na Boga, na Jego bezinteresowną, czystą i wierną miłość. Pan pomorze nam odnaleźć prawdziwą wolność. Da odwagę i siłę do pokonania lęków. Jeśli nie wybierzemy tej drogi zawładnie nami materializm: praca, kariera , pieniądze, władza… To nas nie uszczęśliwi, ale popchnie do “śmierci”. Prawdziwa realizacją życiową jest miłość.
Potrzebujemy wiary i Bożego światła. To budzi w nas pragnienie życia, chęć działania, służby i oddania się innym. Często powtarzam młodym, że to uzdrawia nasze wnętrze. Prawdziwą miłością jest danie się bezinteresownie drugiemu. To wzbogaca nas i zapala nowe światło. Spotkanie z Jezusem odnawia nasze serca i umysły. Każdego dnia widzimy cud Bożej miłości: wybierającą dobro i przebaczenie młodzież, odradzające się rodziny, powracające światło na  twarzach.
Dzisiejszy świat spragniony jest prawdziwej miłości. Wielu młodych tak naprawdę szuka czystego uczucia. Nie trzeba wiele. Wystarczają małe gesty: uśmiech, słowo “przepraszam”, podanie ręki,  odłożenie na bok naszych racji...
Wybierzmy dobro w życiu. Gdy to zrobimy będziemy szczęśliwi!

Matka Elvira

„To, co naprawdę się liczy, jest wewnątrz nas: to moja głębia, serce, które kocha, płacze, uśmiecha się, cieszy się.”



To bardzo istotne, aby myśleć o Matce Bożej jako o jasnej, czystej kobiecie, która nie ma niczego do ukrycia. My, we Wspólnocie proponujemy to właśnie: aby mówić sobie i innym Prawdę. Wydaje mi się, że Maryja daje nam właśnie taki przykład: jest kobietą prawdziwą, wolną, przejrzystą, jasną; może mówić i mówi do każdego. Jest Dziewczyną, była Dziewczyną jak i my: Ona nie wiedziała, że została wybrana przez Boga Ojca, i kto wie, jak to wszystko przeżywała. Widzimy Ją zawsze ze złożonymi rękami, ale dobrze jest czasem popatrzeć na Nią, jak przygotowuje posiłek dla Józefa, pielęgnuje Dzieciątko i trzyma Je w ramionach.
Została największą kobietą, największą Królową! Dlaczego? Bo umiała zawsze służyć; służyć wszystkim tym, którzy tego potrzebowali. Jest Matką, kobietą z bezgraniczną intuicją, która ma oczy wypatrujące potrzebujących pomocy.
Jeżeli zobowiążemy się do odrzucenia wszystkich rzeczy niepotrzebnych, naszych lęków, ambicji, chęci zaimponowania innym, jeśli usuniemy cały ten balast, także my staniemy się zdolni do czystego i owocnego życia, z wieloma możliwościami, aby służyć, patrzeć, zauważać czyjeś potrzeby!
My bardzo często patrzymy tylko na to, co robimy i czy inni na pewno to dostrzegają… Ale nikt nie myśli o tym, że to, co naprawdę się liczy, jest wewnątrz nas: to moja głębia, serce, które kocha, płacze, uśmiecha się, cieszy się. Aby to zobaczyć, potrzebujemy modlitwy.
To modlitwa da ci siłę, radość, wolność, prawdę. Jeżeli są to rzeczy dobre, piękne i czyste, Ona bierze je i wstawia się za nami przed Najświętszym Sercem Jej Syna. Prośmy Madonnę o dar, abyśmy nie zmarnowali ani chwilki z naszego życia, aby nasze życie było zjednoczone z Jej życiem, a przez Nią - z życiem Jezusa Zmartwychwstałego.

Matka Elvira

źródło: Wspólnota Cenacolo

środa, 2 lipca 2014

Oredzie Matki Bozej z 2 lipca 014

Drogie dzieci, Ja, Matka tutaj zgromadzonych i Matka całego świata, błogosławię was macierzyńskim błogosławieństwem i wzywam was do pójścia drogą pokory. Ta droga prowadzi do poznania miłości mojego Syna. Mój Syn jest wszechmocny, On jest we wszystkim. Jeśli wy, moje dzieci, tego nie rozpoznajecie, wiedzcie, ze waszą dusze ogarnęła ciemność - ślepota. Uzdrowić was może tylko pokora. Moje dzieci, ja zawsze żyłam pokornie, odważnie, z nadzieją. Wiedziałam, rozpoznałam, że Bóg jest w nas i my w Bogu. Tego samego żądam od was. Pragnę, abyście wszyscy byli ze mną w wieczności, ponieważ jesteście częścią mnie samej. Będę was wspomagać na waszej drodze. Otulę was płaszczem mojej miłości i uczynię z was apostołów mojego światła – Bożego światła. Trwając w miłości wynikającej z pokory będziecie nieść światło wszędzie tam, gdzie panuje ciemność – ślepota. Będziecie nieść mojego Syna, który jest światłem świata. Jestem zawsze przy waszych pasterzach i modlę się, aby zawsze byli dla was przykładem pokory. Dziękuję wam.