Poniższe świadectwo widząca Mirjana Dragičević-Soldo przekazała w czasie spotkania z pielgrzymami 3 maja 2011r. a więc na drugi dzień po comiesięcznym objawieniu Matki Bożej.
cd…
Matka Boska chce, abyśmy odnowili modlitwę w domach. Matka Boska mówi, że nic tak nie jednoczy rodziny jak modlitwa, kiedy modlimy się razem. Mamy, więc wielką odpowiedzialność. Rodzice mają ją przed dziećmi. Rodzice są tymi, którzy powinni rozwijać ziarno wiary i poprawne życie w sercach swoich dzieci. Dzieci robią tylko to, co widzą w domu. Nie możemy powiedzieć swoim dzieciom o tym jak ważna jest Eucharystia, jeżeli nie dostrzegą tego, jak Ona jest dla nas ważna – że chodzimy do Kościoła na Mszę. Nie możemy mówić im, módlcie się, jeżeli sami się nie modlimy. My rodzice, mamy ogromną odpowiedzialność, ponieważ dzieci powinny zobaczyć to, że Bóg jest, jest rzeczywiście na pierwszym miejscu w naszym życiu. Chciałabym przytoczyć tu jeden przykład. Coś się stało w moim domu z Mariją, moją starszą córką, która miała 2,5 roku w tamtym czasie. Nie mówiłam jej nadal nic o objawieniach, ponieważ myślałam, że jest zbyt mała, aby zrozumieć te rzeczy. Pewnego dnia, kiedy grała z inną dziewczynką, sąsiadką, w jej pokoju, usłyszałam, że córka sąsiadki mówi z dumą, że jej mama umie jeździć samochodem. To była wielka sprawa wówczas, kobieta prowadząca samochód. Czekałam, co odpowie moja córka. Ona zwyczajnie powiedziała: „Co z tego, moja mama rozmawia z Matką Boską.” Chociaż nie rozmawiałam z nią o objawieniach, ponieważ miała tylko 2,5 roku, ale ona rozumiała, co się dzieje w tym domu. Kiedy dzieci widzą, że Jezus, Bóg i Matka Boska są na pierwszym miejscu w życiu ich rodziców, tak samo będzie i w życiu dzieci.
Kiedy ktoś mnie pyta, czym dla mnie jest Medziugorje, zawsze odpowiadam, tym, czym żyję. Jedno z moich doświadczeń – gdy szłam na Górę Krzyża. Była tam mała grupka młodych ludzi z Włoch przede mną. Prowadzili ze sobą upośledzonego chłopca. Ci, co wchodzili na Górę Krzyża wiedzą, jaka ciężka jest ta droga. Wyobraź sobie, że musisz jeszcze nieść ze sobą upośledzoną osobę na plecach. Oni robili to z miłości. Tam też była grupa Amerykańskich pielgrzymów, którzy zwyczajnie podeszli do Włochów i powiedzieli: „zmiana”. Wzięli chłopca i ponieśli go. Następnie podeszła grupa polskich pielgrzymów i chcieli go ponieść. W ten sposób upośledzony chłopiec dotarł na Górę Krzyża, na ramionach całego Kościoła. Każdy rozpoznał w nim swojego brata. Tym jest Medziugorje dla mnie. To jest to, o czym naucza nas Nasza Pani.
Kiedy Nasza Pani mówi, że chce abyśmy pościli w środy oraz w piątki o chlebie i wodzie wiem, że 90% z was myśli, że mówi Ona do Włochów, ponieważ to oni zadają tysiące pytań. Jak długa jest środa, jak długi jest piątek i czy mogę skrócić dzień postu?. Mogę zjeść talerz spagetthi? Nie mówię tego ze złośliwości. Mówię to, ponieważ was kocham. Jakbym was nie kochała, nie przyszłabym rozmawiać tu z wami. Sądzę, że to słodkie, że protestujecie przeciwko wiadomościom o poście. Chcę wam przytoczyć przykład, co się stało, kiedy Nasza Pani po raz pierwszy przyszła do Medziugorje. Prosiła tylko o Wierzę w Boga, siedem: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu. To było jakiś czas przed tym jak prosiła o różaniec. Prosiła potem o jeden różaniec dziennie i o post w piątek. Potem prosiła o drugi różaniec w ciągu dnia, potem o trzecią część różańca oraz o post w środę. Każdy krok robi z wami. Dlaczego nie próbujecie zrobić tego samego? To jest ważne, aby kroczyć. Tylko powiedz: „Matko Boska, ja chcę iść z tobą. Proszę chodź i krocz ze mną.” Jeżeli mówisz: „Kiedy wrócę do domu, będę pościć dwa razy w tygodniu i modlić się codziennie.” Nie róbcie tak, nie ma potrzeby. Obiecuj tylko tyle, ile jesteś w stanie zrobić. Obiecaj, że zaczniesz od Wierzę w Boga, siedmiu: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu, potem osiągaj kolejne punkty. Jak również poszczenie. Na przykład, my katolicy, nie jemy mięsa w piątki, więc możesz zacząć od niejedzenia mięsa w piątki. To jest bardzo ważne, aby zrobić pierwszy krok. Później Matka Boska pomoże Ci, więc nie bądź zbyt skrupulatny, jeżeli coś pójdzie nie tak, ale pamiętaj, Bóg jest miłością. Pamiętam, że Amerykanie pytali mnie czy jest możliwe wypicie kubka kawy z rana. Powiedziałam tak, ale róbcie to tak rano, aby było to zanim wstanie Matka Boska, żeby was nie widziała. Jeżeli wiec wypijesz kubek kawy w następny piątek, będziesz utwierdzał się modlitwą i to pomoże ci w tym, że będziesz mógł znieść więcej i więcej.
Jedyną rzeczą, jaką chce od nas Nasza Pani to stać się Jej dziećmi. Możemy mieć wszystko, co może nam zaoferować świat, ale jeżeli nie mamy pokoju, to nic nie jest to warte. Prawdziwym pokojem jest tylko ten, który może dać nam Jezus. Szczególnie chciałabym powiedzieć coś młodym ludziom, ponieważ wielu młodych, oczywiście tych, których spotkałam, ci z Hollywood czy z Beverly Hills, oni mają wszystko. Oni mają wszystko, są sławni na świecie. Oni wierzą, że są gwiazdami, ale żałuję, że nie możecie ich zobaczyć płaczących na kolanach w środku, między skałami Wzgórza Objawień. Oni szukają pokoju i szczęścia w pieniądzach, ale kiedy mają pieniądze, dochodzą do wniosku, że nie dają one pokoju, nie dają pokoju alkohol, narkotyki, buddyzm, i wszystko inne, oni dochodzą do wniosku, że tylko Jezus da im pokój. On jest jedynym pokojem, jakiego potrzebują. Wielu młodych ludzi myśli, że jeżeli pójdą za, to wszystko będzie im zakazane. Nic nie jest zakazane dla ciebie, tylko to, co może cię zranić. Tak jak to mówi jeden z księży: „Jeżeli chcesz iść tańczyć na dyskotekę, to idź, jesteś młody, ale pamiętaj, tańcz z Jezusem.” Co to oznacza? Nie pij, nie bierz narkotyków, aby mieć spokój i radość. Jezus da ci spokój i radość. On da ci szczęście. On da ci życie wieczne –alkohol i narkotyki – nie. One dadzą ci to na kilka dni, kilka miesięcy, kilka lat, ale potem będziesz cierpiący. Narkotyki nie dają prawdziwego pokoju, one przynoszą zniszczenie. Jak wielu ludzi umiera w wypadkach na ulicy w czasie weekendu, prowadząc pod wpływem narkotyków, czy alkoholu? Módlmy się za nich, aby mogli znaleźć Jezusa i zaznać prawdziwego spokoju. To jest Naszej Pani pragnienie.
Nasza Pani prosi nas o pójście do spowiedzi raz w miesiącu. Ona mówi, że nie ma na świecie ani jednego człowieka, który nie musiałby iść do spowiedzi raz w miesiącu. Jeżeli robisz tak wiele dla Matki Boskiej, zostawiasz dom, rodzinę, przejeżdżasz tą długą drogę, tą wyprawę, aby spędzić kilka dni tu, na modlitwie w deszczu, to chciałabym cię zaprosić jak twoja siostra, zrób ostatni krok idź do spowiedzi. Tylko czyste serce, bycie w łasce, może doprowadzić do tego, abyś otrzymał wiele łask. Nie myśl o tym, jako o obowiązku.
Nasza Pani ponadto chce, abyśmy mieli Biblię w widocznym miejscu w naszych domach. Kiedy Ona przekazuje nam wiadomość, ona jej nie interpretuje dla nas. W taki sposób jak przekazuje nam wiadomość, my przekazujemy ją wam. Tak samo jak wy, my musimy modlić się do Boga, abyśmy mogli odkryć, co chce nam przez tą wiadomość powiedzieć. Nasz Pani mówi nam, abyśmy mieli Biblię w domu. Myślę, że my wszyscy mamy Biblię w domu. Nasza Pani chce, abyśmy czytali Biblię codziennie.
Wielu pyta mnie, jaka jest Nasza Pani, kiedy się pojawia. Jaka była, kiedy pojawiła się zeszłego poranka? Spójrzcie, mówiłam wam, że każdy drugi dzień miesiąca jest dniem modlitwy za tych, którzy nie poznali jeszcze miłości Boga. Dopóki będzie na świecie ktoś, kto nie wierzy w Boga, Nasza Pani nie może być radosna, ponieważ to dziecko w Jej ramionach, to dziecko nie wierzy. Nasza Pani nie chce, aby to dziecko zniknęło. Ona chce, aby to dziecko było bezpieczne. Ona jest smutna. Wczoraj, Ona była stanowcza. Nie taka smutna, była stanowcza, zdeterminowana. Ona przekazała nam wiadomość. I radzę wam, nie proście nikogo, aby interpretował wam, co Nasza Pani chce wam powiedzieć. Radzę wam, czytajcie i módlcie się i z modlitwą zrozumiecie, co wam mówi Bóg poprzez tą wiadomość. Jesteśmy różnymi ludźmi. Nie mamy tego samego życia i tych samych krzyży. Bóg mówi do każdego z nas. Każdy może zrozumieć, więc wiadomość na inny sposób, adekwatny do niego. Nie znaczy to, że nie macie racji, albo, że nie mam jej ja. My jesteśmy zwyczajnie różni i Bóg mówi do nas w różny sposób. Nasza Pani wczoraj jeszcze błogosławiła przedmioty kultu, które przynieśliśmy te, które wy przynieśliście. Ona dała nam swoje Matczyne Błogosławieństwo. To jest wszystko, czym chciałam się podzielić z wami. Teraz czas na pytania, ale będę szczęśliwa, jeżeli otrzymaliście odpowiedzi.
My jesteśmy pełni radości, ponieważ, nasz Jan Paweł II, Ojciec Święty został beatyfikowany. On już jest święty dla mnie. Miałam to błogosławieństwo, żeby go poznać osobiście. To jest to, czego mi wielu zazdrości. Byłam z nim osobiście sam na sam. Byłam w Watykanie, w Bazylice Świętego Piotra na generalnej audiencji. Byłam z jednym księdzem i Papież pobłogosławił mnie, kiedy przechodził obok. Ksiądz powiedział: „Ojcze Święty, to jest Mirjana, wizjonerka z Medziugorje.” Ojciec Święty wrócił, pobłogosławił mnie raz jeszcze i odszedł. Ja powiedziałam do księdza: „To nic wielkiego, on sądzi, że trzeba mnie pobłogosławić dwukrotnie.” Tego popołudnia otrzymaliśmy list, zaproszenie na prywatne spotkanie następnego poranka. Następnego dnia, byliśmy tam. Byłam z nim i mówił mi wiele rzeczy, ale jedna mi utkwiła szczególnie: „Jeżeli nie byłbym papieżem, byłbym już w Medziugorje. Wiem wszystko, śledzę wszystko. Proszę, proś pielgrzymów, aby modlili się w moich intencjach. Chroń Medziugorje, ponieważ ono jest nadzieją dla świata.” Byliśmy wszyscy tak szczęśliwi. Ojciec Święty błogosławił nas wiele razy, a my znamy go, on jest święty i będzie kanonizowany.
Źródło: Caritas Of Birmingham
Tłumaczenie z języka angielskiego Iwona
PS Dziękuję Krysiu i Iwonko