- Czym naprawdę jest Medziugorje dla jego mieszkańców i dla tych, którzy tu przyjeżdżają?
Chciałabym nieco zmienić to pytanie: Czym powinno stać się Medziugorje, by zaspokoić potrzeby przybywających z całego świata pielgrzymów?
Matka Boża podpowiedziała nam: „Chcę stworzyć tutaj oazę pokoju”.
Zastanówmy się jednak, co to jest oaza? Każdy, kto odwiedził kiedyś Afrykę lub Ziemię Święta i znalazł się na pustyni, wie, że oaza to miejsce, gdzie jest woda. Woda wypływa z głębin na powierzchnię, nawadnia ziemię i rodzi niezliczone gatunki drzew wydających rożne owoce, pola pełne barwnych kwiatów... W oazie każde nasienie może zakiełkować i wyrosnąć. Jest to miejsce głębokiej harmonii, ponieważ kwiaty i drzewa zostały stworzone przez Boga. On zaś darzy nie tylko harmonią, ale także obfitością! Ludzie mogą tu żyć spokojnie, ponieważ mają, co jeść i pić, podobnie jak zwierzęta, które, choć żyją na pustyni, mają pod dostatkiem wody oraz paszy, i mogą dostarczać ludziom mleko, jajka i inne produkty. Oaza to miejsce, gdzie kwitnie życie! W Medziugorju, w oazie stworzonej przez sama Matkę Bożą, zauważyłam, że każdy człowiek może znaleźć właściwy pokarm (odpowiedni dla siebie), a jednocześnie sam z kolei może stać się drzewem, dostarczającym owoców innym ludziom.
Nasz świat jest pustynią
Współczesny Świat to pustynia, co szczególnie dotkliwie odczuwają młodzi, codziennie przyjmujący truciznę za pośrednictwem środków masowego przekazu oraz złego przykładu dawanego przez dorosłych. Już od maleńkości przyswajają sobie rzeczy, które mogą nawet zniszczyć ich duszę. Po tej pustyni krąży szatan. Czytamy przecież w Biblii, że pustynia to miejsce, gdzie można spotkać złego ducha i trzeba go pokonać, jeśli chce się pozostać z Bogiem. Wówczas Bóg przygotuje nam miejsce na pustyni, gdzie będziemy żyli w łasce i łaska, wiemy, bowiem, że woda jest także symbolem łaski.
- Jak Matka Boża postrzega Medziugorje?
Jako miejsce, z którego tryska źródło łaski, „oaza”, jak sama mówi w jednym z orędzi: Miejsce, gdzie Jej dzieci mogą przyjść napić się czystej wody, wypływającej z boku Chrystusa. Woda błogosławiona, święta woda. Zawsze, gdy modlę się w lasku koło mojego domu i przyłącza się do mnie grupa pielgrzymów, dostrzegam, jak z wolna zachodzą w nich zmiany. Mógł abym zrobić im zdjęcie przed i po odmówieniu różańca, by pokazać, jak przeobrażają się ich twarze: wydają się zupełnie innymi ludźmi!
Medziugorje to miejsce niezwykłej modlitewnej łaski.
Matka Boża pragnie nas nią obdarzyć i chce, abyśmy, mieszkańcy wioski i pielgrzymi, stali się owocami, zdatnymi do jedzenia, i abyśmy dali się innym, którzy ciągle jeszcze wędrują przez pustynię, głodni i spragnieni.
Nieprzyjaciel Medziugorja.
Musimy chronić tę oazę, ponieważ zły duch jest tutaj bardzo czujny, wkrada się między ludzi pragnących wspólnie go zwalczać, siejąc między nimi niezgodę psując ich jedność. Chciałby też pozbawić nas wody, tego jednak nie zdoła dokonać, ponieważ wypływa ona od Boga, a Bóg jest Bogiem! Może jednak zanieczyścić wodę, może wprowadzać zamęt, przeszkadzać pielgrzymom zanurzyć się w modlitwie, w słuchaniu orędzi Matki Bożej, sprawiając, że nie dotrą do ich sedna i zagubią się wśród mało znaczących drobiazgów. „Szatan chce zmienić pielgrzymów w ciekawskich”. Do Medziugorja przybywają ludzie szukający nie tylko Matki Bożej, ale po prostu rozrywki. Przyjeżdżają tu z pobliskich miejscowości, z Citluk, Ljubuski, Mostaru, Sarajewa czy Splitu, ponieważ wiedzą, że w Medziugorju zbiera się cały świat w pigułce, co nigdy przedtem nie zdarzyło się w tym regionie. Nie brak również i takich, którzy wprawdzie spodziewają się czegoś po pobycie w Medziugorju, wiele jednak zależy od sposobu, w jaki przygotowali ich przewodnicy. Widziałam mnóstwo grup, które powracały do domu nie zrozumiawszy prawdziwego znaczenia zachodzących tutaj wydarzeń. Działo się tak, ponieważ nie modlili się właściwie i tracili czas na pustą bieganinę, nie przyjąwszy prawdziwego orędzia Medziugorja - dotknięcia łaski. Takie osoby dwoją się i troją, chcąc sfotografować wszystko i wszystkich. W ten sposób nigdy jednak nie zdołają zanurzyć się w modlitwie! Wszystko zależy w każdym razie od zdolności i duchowej głębi przewodnika. To cudowne, gdy ma on tylko jeden cel: - poprowadzić dusze ku nawróceniu i prawdziwemu pokojowi serca!
Miejsce spotkania
- Niektórzy zadają pytanie, dlaczego tu, w Medziugorju, nie organizuje się dni skupienia dla osób konsekrowanych albo kursów Pisma Świętego, do czego Matka Boża zresztą zachęca.
Sadzę, że Medziugorje jest miejscem, gdzie człowiek po prostu spotyka się z Matka Bożą i uczy się modlić. Po tym cudownym spotkaniu, już w domu, Maryja sama podpowie nam poprzez modlitwę, co czynić dalej. Świat oferuje wiele rozwiązań i, jeśli dobrze poszukasz, będziesz wiedział, w jaki sposób możesz pogłębić dar, który otrzymałeś w Medziugorju. Być może w przyszłości powstaną tu rożne inicjatywy, jak dotąd Maryja pragnęła jednak urzeczywistnić tylko zwyczajne spotkanie z Nią. Ludzie potrzebują matki, odczuwają konieczność przebywania w miejscu, gdzie można wyzdrowieć tak na duszy, jak i na ciele. Przybywają tu, jako sieroty i stają się dziećmi Matki Bożej.
Dlatego zachęcam: przyjedź do Medziugorja.
Wejdź na wzgórza, poproś Matkę Boża, by cię odwiedziła, gdyż jest to miejsce codziennego nawiedzenia. Ona spełni twa prośbę, nawet jedli nie odczujesz Jej obecności za pomocą twych ziemskich zmysłów. Odwiedzi cię jednak, a ty może zdasz sobie z tego sprawę dopiero w domu, gdy spostrzeżesz, jak wielkie zaszły w tobie zmiany. Maryja pragnie, byśmy przeżywali spotkanie z Jej matczynym Sercem, z Jej czułością, z Jej miłością do Jezusa. Przyjdź tu, w ramiona Matki, a skończy się twoja samotność. Porzućmy rozpacz, ponieważ mamy Matkę, która jest również Królową, Matkę, która jest również bardzo piękna i potężna. Tutaj droga twojego życia ulegnie zmianie, ponieważ spotkasz Matkę; weźmiesz Ją za rękę i nigdy już nie wypuścisz jej ze swojej dłoni.
Matka Teresa trzymała Ją za rękę.
Pewnego razu Matka Teresa z Kalkuty, która gorąco pragnęła odwiedzić Medziugorje, opowiedziała następujący epizod ze swojego dzieciństwa biskupowi Hnilicy (z Rzymu), kiedy zapytał ją, czemu przypisuje tak wielkie powodzenie swojej działalności:
Kiedy miałam 5 lat, szłam z moja matką przez pola, do wioski dosyć oddalonej od naszej. Trzymałam mamę za rękę i byłam szczęśliwa. W pewnej chwili matka zatrzymała się i rzekła: „Wzięłaś mnie za rękę i czujesz się bezpieczna, ponieważ ja znam drogę. Tak samo musisz trzymać się zawsze ręki Matki Bożej, a Ona w twym życiu zawsze będzie cię wiodła po właściwych ścieżkach. Nigdy nie puszczaj Jej ręki!” Tak właśnie postąpiłam! Tamte słowa zapadły mi głęboko w serce i w pamięć: przez całe życie zawsze trzymałam Maryję za rękę... I dzisiaj ani trochę tego nie żałuję!
Medziugorje to właściwe miejsce, by chwycić Maryję za rękę, reszta przyjdzie później sama. Jest to spotkanie tak głębokie, że powoduje niemal szok, nie tylko duchowy, ale i psycho - uczuciowy, ponieważ w świecie, gdzie matki większość czasu spędzają przy komputerze lub poza domem, rodziny rozpadają się lub grozi im rozpadnięcie. Ludzie coraz bardziej potrzebują Matki Niebieskiej.
Więcej łask niż widzącym.
Przygotujmy, więc spotkanie z nasza Matka, odczytajmy orędzia, a w chwili objawienia otwórzmy nasze wnętrze. Mówiąc o chwili objawienia widzącym, Matka Boża powiedziała kiedyś Vicce:
„Kiedy przychodzę, udzielam wam łask, jakich nikomu dotąd nie udzieliłam. Tymi samymi łaskami chcę jednak obdarzyć także wszystkie moje dzieci, które otwierają serca na moje przyjście”
Nie powinniśmy zazdrościć, więc widzącym, ponieważ jeśli w czasie Jej objawienia otworzymy serce, otrzymamy te same łaski, a nawet jeszcze jedną dodatkową, jestem, bowiem błogosławiony, gdyż nie widziałem, a uwierzyłem (oni zaś są jej pozbawieni, ponieważ widza!)
Bukiet, mozaika - w jedności
Za każdym razem, gdy otwieramy serce i przyjmujemy Matkę Boża, dokonuje Ona swego macierzyńskiego dzieła oczyszczenia, zachęty, czułości i wypędza zło. Jeśli to właśnie będą przeżywać wszyscy, którzy odwiedzają Medziugorje lub mieszkają tutaj, wówczas staniemy się tym, co zapowiedziała Królowa Pokoju: oazą, bukietem kwiatów, w którym łączą się wszystkie możliwe kolory, mozaiką. Każda mała kostka mozaiki, umieszczona na właściwym miejscu, tworzy wspaniałą całość, jeśli jednak kostki mieszają się w bezładzie, trudno mówić o pięknie.
Wszyscy powinniśmy, zatem pracować dla jedności, ale dla jedności skupiającej się w Panu i w Jego Ewangelii! Jeśli ktoś zamierza tworzyć jedność wokół siebie, jeśli czuje się ośrodkiem mającej tworzyć się jedności, wówczas staje się ona nieprawdziwa, całkowicie ludzka i nie zdoła przetrwać...! Jedność można stworzyć wyłącznie z Jezusem i nie przez przypadek Maryja powiedziała:
„Adorujcie mojego Syna w Przenajświętszym Sakramencie, rozmiłujcie się w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza, ponieważ kiedy adorujecie mojego Syna, jesteście zjednoczeni z całym światem” (25.09.95r.).
Matka Boża mogła powiedzieć coś innego, ale powiedziała właśnie to, ponieważ adoracja jednoczy nas w prawdzie i na sposób boski. Oto prawdziwy klucz do ekumenizmu! Jeśli będziemy przeżywali sercem Eucharystię we wszystkich jej aspektach, jeśli ośrodkiem naszego życia uczynimy Mszę św., wówczas naprawdę stworzymy w Medziugorju oazę pokoju, którą wymarzyła Matka Boża, i to nie tylko dla nas, katolików, ale dla wszystkich! Naszym spragnionym młodym i naszemu udręczonemu kryzysami światu nigdy nie zabraknie wtedy wody, pokarmu, piękna i Bożej łaski.
PS. Ten wywiad ukazał się już dawno, ale nic nie stracił ze swojej aktualności.