środa, 5 stycznia 2011

Błękitny Krzyż

Wielu pielgrzymów nie ma zbyt dokładnych informacji o Błękitnym Krzyżu. Jedni uważają, że jest to miejsce pierwszego objawienia się Matki Bożej lub, że widzący tutaj mieli objawienia, kiedy milicja wzbraniała im dojścia na miejsce Objawienia, ale to nie jest prawda.
Błękitny Krzyż
 Grupa modlitewna regularnie przychodziła na miejsce Objawienia, ale milicja szybko o tym się o tej grupie dowiedziała. W dniu 22.07.1982 roku, a było to późnym wieczorem, kiedy udawaliśmy się na miejsce Objawienia okrężną drogą, widzący Ivan nagle uklęknął na miejscu gdzie dziś stoi Błękitny Krzyż. Matka Boża ostrzegła go, żebyśmy nie szli na górę, bo czekają tam na nas („Błękitne anioły”*). Błękitny Krzyż jest miejscem, na którym Matka Boża kilkakrotnie zatrzymywała grupę modlitewną, która tamtędy próbowała dotrzeć okrężną drogą do głównego miejsca Objawień. Myśmy myśleli, że tej drogi nikt z postronnych nie zna, tym bardziej policja (wtedy nazywała się - „milicja”).


PO RAZ PIERWSZY MARYJA ZATRZYMAŁA NAS NA MIEJSCU, GDZIE OBECNIE ZNAJDUJE SIĘ BŁĘKITNY KRZYŻ 27.07.1982 roku.

Jeden z członków grupy budował dom w odległości 200 metrów od Błękitnego Krzyża, dziś to jest pierwszy dom poniżej domu Wspólnoty byłych narkomanów „Cenacolo”. On chciał upamiętnić to miejsce zwykłym krzyżem. Razem z Ivanem zrobili krzyż wysoki na 2,5 metra, z desek, które były na budowie. Chcieli również ten Krzyż zabezpieczyć przed deszczem. Ivan wtedy powiedział, że ma w domu jakąś farbę do malowania ogrodzenia. Przyniósł tę farbę, okazało się, że miał tylko tę , koloru niebieskiego, i tą farbą pomalował krzyż. Po jakimś czasie na to miejsce zaczęli przychodzić pielgrzymi, ustawiali wokół krzyża zapalone świece, od których Krzyż się zajął i został nadpalony u podstawy. Jakiś Włoch zapytał widzącą Marię, czy może sobie zabrać ten Krzyż, a on na to miejsce postawi krzyż metalowy tego samego koloru. Oczywiście Maria wyraziła zgodę. Tak, więc on pobrał próbkę farby z krzyża, zaniósł ją do wytwórni farb gdzie laboratoryjnie stwierdzono jej skład, zrobili farbę o identycznej barwie i pokryli nią metalowy Krzyż, który po dziś dzień tu stoi. Ten Włoch nawet zrobił ogrodzenie z kamienia wokół Krzyża, które też jest tam do dziś. Oryginał zatrzymał u siebie w domu, tworząc przestrzeń dla każdego, kto chciał się tam modlić. Pewnego razu poznałem tego Włocha i zapytałem go żartobliwie:


- „A gdzie jest mój Błękitny Krzyż ?”


On był w szoku, bo myślał, że żądam od niego zwrotu tego Krzyża, ale dopiero w domu o wszystkim mi opowiedział. Ten Krzyż jest nadal w jego domu. Nawet do głowy mi nie przyszło, żeby zażądać od niego zwrotu tamtego krzyża. Niech się ludzie modlą!


Na miejscu, gdzie dziś znajduje się Błękitny Krzyż było wiele objawień. Dziś to jest jak najbardziej dogodne miejsce dla ludzi starszych, niepełnosprawnych, którzy już nie mogą wspiąć się na wzgórze, tym bardziej, ze można tu bardzo blisko podjechać samochodem. To jest również idealne miejsce na spotkanie dla grupy modlitewnej, w okresie, kiedy jest mniej pielgrzymów, szczególnie w zimie. Tutaj Ivan ma swoje objawienia, kiedy wraca z Ameryki. Tylko wtedy nie ma już miejsca dla grupy modlitewnej, bo pielgrzymi już kilka godzin wcześniej je zajmują. Grupa modlitewna zbiera się poniżej z prawej strony, lub tam gdzie jest trochę więcej wolnego miejsca.


„Błękitny Krzyż” przez jakiś czas był „tajnym” miejscem, na którym zbierała się grupa modlitewna, ale dość szybko się rozniosło gdzie się zbieramy, bo też i nie staraliśmy się o to, aby to było tajemnicą. Często z radością głośno śpiewaliśmy, a ponieważ nocą głoś się niósł daleko, ludzie z łatwością nas tam odnajdywali.


Policja kilkakrotnie usiłowała pochwycić „GRUPĘ FANATYKÓW CHODZĄCYCH PO WZGÓRZACH”, ale NIGDY IM SIĘ TO NIE UDAŁO, ponieważ Matka Boża chroniła grupę przed policją i zawsze nas nagle powstrzymywała. Zdarzyło się tak nam dwukrotnie, kiedy wybieraliśmy się na Kriżevac późną nocą. Grupa modlitewna obecnie ma jedno, rzeczywiście utajnione (skryte) miejsce, gdzie nie śpiewamy, ale jeśli nawet ktoś nas słyszy, gdy rozmawiamy, śmiejemy się, czy modlimy, to nie ośmieli się tam przyjść!


* Tak potocznie ludność byłej Jugosławii nazywała milicję z uwagi na kolor mundurów.


Źródło: Medjugorje-info
PS. Bardzo dziękuję za tłumaczenie : )