Cmentarz w Medziugorje - grób o.Slavko |
Zaczęliśmy modlitwę… i w pewnym momencie ten mężczyzna odwrócił się. Popatrzył na nas i bardzo przejętym głosem powiedział, że trochę zna język polski gdyż przez pewien czas pracował w Warszawie. Opowiadał, że kiedy przyszedł na grób o. Slavko i zaczął się modlić usłyszał bardzo wyraźny głos, który mu powiedział „Idź pod kościół tam czeka na ciebie ksiądz, który cię wyspowiada”. Był przekonany, że to był o. Slavko. Powiedział, że musi iść i szybkim krokiem oddalił się w stronę kościoła.
Wieczorem po zakończeniu programu modlitewnego przechodząc koło kościoła słyszymy, że ktoś woła nas. Był to ten mężczyzna, którego kilka godzin wcześniej spotkaliśmy. Był odmieniony, radość i pokój biły z jego twarzy. Oczy błyszczały ze szczęścia. Chwycił mnie za rękę i powiedział, „chodź, muszę ci kogoś przedstawić”. Koło żywopłotu stał ksiądz również z uśmiechem na twarzy. Jak się okazało był to kapłan z Polski. Powiedział, że będąc koło kościoła w pewnym momencie usłyszał głos, który mu powiedział „Za chwilę przyślę ci kogoś do spowiedzi”. Kiedy tak stał zaskoczony zobaczył mężczyznę, który cały drżąc szybkim krokiem doszedł do niego i poprosił o spowiedź. Poprosiliśmy tego kapłana o modlitwę i błogosławieństwo, którego udzielił nam z radością.
Przypominam sobie jeszcze jedno wydarzenie. Mamy taki zwyczaj z przyjaciółmi, że w nocy po zakończeniu wieczornego nabożeństwa idziemy na Podbrdo albo Križevac. Przynajmniej raz w czasie pielgrzymki. Tego dnia postanowiliśmy w kilka osób, że pójdziemy na Križevac.
Ksiądz, z którym przyjechaliśmy na pielgrzymkę powiedział, że nie pójdzie z nami, ale będzie się łączył w modlitwie. Było to kilka lat temu wtedy jeszcze nie znałem ścieżki na skróty. Postanowiliśmy, że pójdziemy na grób o. Slavko i poprosimy Go, aby nas poprowadził w czasie tej Drogi Krzyżowej. Winnice przeszliśmy bez problemu. Była to niezwykła Droga Krzyżowa. Dołączył do nas chłopak z gitarą, jak się okazało był z Meksyku. Przy każdej stacji czytaliśmy rozważania, spontanicznie modliliśmy się i czytaliśmy fragment Pisma świętego. Po dotarciu na szczyt pod Krzyżem odmówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Na niebie świeciły pięknie gwiazdy. Chłopak z Meksyku przepięknie grał na gitarze. Spędziliśmy tam niezapomniane chwile.
Kiedy zeszliśmy na dół postanowiliśmy wrócić inaczej nie idąc już przez cmentarz. Ale okazało się, że nie możemy odnaleźć właściwej drogi. Przeprosiliśmy, więc o. Slavko i postanowiliśmy, pójść podziękować, że nas tak pięknie prowadził że był z nami. Od tego momentu bez problemu w kilka minut trafiliśmy na cmentarz. Pomodliliśmy się na grobie o. Slavko. Pamiętam, że spotkaliśmy tam, a była to bardzo późna godzina Wieśka. Siedział na ławce koło grobu i odmawiał różaniec.
Ojcze Slavko, módl się za nami!