„Drogie dzieci! Dzisiaj wzywam was, aby wasza modlitwa stała się modlitwą sercem. Niech każdy z was znajdzie czas na modlitwę, gdyż w niej odkryjecie Boga. Nie chcę, żebyście mówili o modlitwie, ale żebyście się modlili. Niech każdy wasz dzień będzie wypełniony modlitwą dziękczynną Panu Bogu za życie i za wszystko, co posiadacie…” (25 kwiecień 1991)
Pewien chłopczyk miał mieć operację serca. Operacja miała być poważna i była przewidziana na kilka godzin. Chłopczyka przywieziono na salę operacyjną, na której już czekali lekarze i osoby asystujące. Pani doktor anestezjolog podeszła do Krzysia i spokojnym głosem powiedziała "Krzysiu teraz będziesz miał operację serduszka, ale nie bój się nic, nic nie będziesz czuł, zaśniesz, a potem gdy się obudzisz będzie już po wszystkim. Gdy wyzdrowiejesz będziesz mógł biegać tak jak twoi koledzy i koleżanki". Operacja jest poważna, ale nic się nie martw, zaraz podam ci lekarstwo, po którym zaśniesz. Chłopczyk natychmiast zapytał, jak to ja mam zasnąć teraz, ale ja jeszcze nie pomodliłem się, a ja zawsze modlę się przed spaniem. Czy na pewno bedę spał? Pani doktor potwierdziła, tak lekarstewko i zaśniesz. Wtedy Krzyś rezolutnie ukląkł na obydwa kolanka na stole operacyjnym, powoli i dokładnie nakreślił znak Krzyża wypowiadając w Imię Ojca i Syna i Ducha świętego, po czym odmówił powoli i wyraźnie Ojcze nasz, któryś jest w niebie... i Zdrowaś Maryjo... i modlitwę do Anioła Stróża. Kardiochirurg opowiada, że wszyscy obecni na sali poklękali wokół stołu operacyjnego i płakali i modlili się z chłopczykiem. Operacja minęła pomyślnie, a lekarz od tego dnia już nigdy więcej nie zapomniał odmówić modlitwy przed zaśnięciem, czego nie robił przez wiele lat dorosłego życia.
Źródło: Polska Oaza im. bł. Jana Pawła II w Medziugorje