środa, 21 maja 2014

Uroczystość Królowej Korony Polski w Medziugorju ze szczególnym akcentem ukraińskim.

W pierwszy weekend maja 2014 do Medziugorja przyjechało wyjątkowo dużo pielgrzymów, w tym około 1 tysiąc z Polski. Z każdym dniem liczba powiększała się o pielgrzymów powracających z kanonizacji św. Jana Pawła II i św. Jana XXIII z Włoch. 
W wigilię uroczystości, o 21-ej przy figurce Matki Bożej usytuowanej na placu przed kościołem odśpiewaliśmy w łączności z Jasną Górą i Polakami rozsianymi po całym świecie Apel Maryjny oraz kilka tradycyjnych pieśni ku czci Matki Bożej. Radość i nadzieja tak mocno zostały wlane w nasze serca, byliśmy razem, byliśmy jedno, tak trudno było rozejść się. Pielgrzymi z innych krajów zatrzymywali się, słuchali radosnego śpiewu płynącego z serc wdzięcznych Matce Najświętszej za Jej miłość i czułą opiekę.


Dzień 3 maja był w tym roku pochmurny i deszczowy. Niskie temperatury o tej porze roku były kaprysem pogody mówili mieszkańcy Medziugorja, ale skoro Bóg tak dał to Bogu hvala ( tzn. Bogu dzięki ), On wie najlepiej, czego nam potrzeba, dopowiadali.  Parasole i korony drzew tak skutecznie chroniące przed mocnymi promieniami słońca w minionych latach, tym razem były jeszcze bardziej potrzebne… 
Na wyznaczoną dla Polaków na Mszę św. o godz. 13-ej przyszło, ku zaskoczeniu s. Miry szefowej zakrystii, bardzo dużo osób. W zaplanowanej przez nią kaplicy objawień nie było możliwe abyśmy zmieścili się. Padał rzęsisty deszcz. Było nas ponad 600 osób. Szybka decyzja i jedyne rozwiązanie – ołtarz zewnętrzny. Pierwsze rozczarowanie miejscem celebracji minęło b. szybko.
We wstępie do Mszy św. polski kapłan pracujący w Odessie zapowiedział uroczystość Królowej Korony Polskiej. Dodał intencję o pokój na Ukrainie w sytuacji trwającej od 2 dni oficjalnej wojny. Dlaczego tak powiedział ? Nie wiemy. W tamtym momencie, w tamtym miejscu słowa o wojnie stały się szczególnym wezwaniem do gorącej modlitwy i ofiary. Usłyszeć u Królowej Pokoju o rozpoczętej wojnie to ogromne zadanie, ale i wyrzut – ile pomogliśmy Matce Bożej, jak odpowiedzieliśmy na Jej prośby o modlitwę w intencji pokoju. Maria Pavlović Lunetti powiedziała w podczas spotkania z pielgrzymami w ub. roku, że ludzie w dalszym ciągu nie odpowiadają na prośby Matki Bożej, tak jak wtedy na początku objawień, gdy Gospa prosiła o modlitwę o pokój. Widzący i osoby z otoczenia słyszeli te prośby, ale wszyscy myśleli, że problem dotyczy innego kraju, innego kontynentu. Dokładnie 10 lat potem wybuchał straszna wojna na Bałkanach. My Polacy pamiętamy okropieństwa wojen w naszym kraju. Te słowa były jak przebudzenie, ożywczy deszcz. Serce przejęte serdecznym współczuciem jeszcze bardziej otworzyły się na modlitwę, gotowe do ofiarowania o wiele więcej niż tylko ten czas godziny w deszczu. Matka Boża zna swoje dzieci, powiedziała do widzących, że wszyscy ludzie są Jej dziećmi, sami ludzie na ziemi podzielili się. O, jak bardzo zależy Maryi na zachowaniu pokoju, na budowaniu prawdziwego pokoju, skoro w tamtym miejscu w tak uroczystym dniu odczytaliśmy szczególne zadanie dla nas, sąsiadów Ukrainy.  


Matka Boża powiedziała w orędziu, że modlitwą i postem możemy zatrzymać wojny. Trwając w Szkole Maryi otrzymujemy różne zadania, czasem trudne, ale dla tego, kto wierzy wszystko jest możliwe. Maryja jest Królową Pokoju, a miłość do Maryi wymaga wierności, więc trwajmy w dobrych decyzjach i poprośmy innych o wspólną modlitwę i post, aby cierpienia tych naszych braci, zakończyły się.  Kto wie, może ten deszcz padający 3 maja w Medziugorju miał być zapowiedzią deszczu łask dla przywrócenia pokoju, gdy modlitwą i ofiarą pomożemy Matce Bożej.
Po powrocie do pensjonatów sprawdziliśmy, nie było oficjalnego ogłoszenia wojny, ale niestety na Ukrainie pokoju ciągle brak. 

Dziękujemy Ci Królowo, za cierpliwość i stałe zachęcanie nas do wysiłku.

MARYJO KRÓLOWO KORONY POLSKIEJ MÓDL SIĘ ZA NAMI I NASZYMI SĄSIADAMI

Więcej zdjęć <zobacz>

Uczestniczka pielgrzymki

PS Dziękuję