"Drogie dzieci! Dzisiaj również wzywam was, abyście otworzyli się na modlitwę. Modlitwa czyni cuda w was i poprzez was. Dlatego, drogie dzieci w prostocie swojego serca proście Wszechmogącego, aby dał wam siłę do stawania się dziećmi Bożymi, a nie żeby szatan potrząsał wami jak wiatr gałęziami. Zdecydujcie się ponownie na Boga i szukajcie wyłącznie Jego woli, bo wtedy odnajdziecie w Nim radość i pokój. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie."
Droga rodzino modlitewna pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny,
stajemy oto przed kolejnym orędziem wzywającym nas do modlitwy, do modlitwy wytrwałej. Jakkolwiek byśmy nie usiłowali zdefiniować pojęcie modlitwy, ona zawsze pozostanie dla nas misterium. Ci, którzy szczerym i pokornym sercem zwracali się do Boga mogli radować się jej owocami. Modlitwa zawierzenia zaiste czyni cuda. Zarówno cała historia Izraela jak i Kościół poświadczają boską moc modlitwy. Żywoty świętych potwierdzają, że świętość osiąga się przez modlitwę. Modlitwa nie jest polem zmagania się z Bogiem lecz jest przestrzenią, w której sam Bóg wchodzi w nasze życie.
Powiedziane jest bowiem: Szukajcie wpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a reszta będzie wam dodana. Nasza modlitwa musi być zgodna z wolą Bożą, a to znaczy, że we wszystkim powinniśmy przyjmować wolę Bożą naśladując tym samym Jezusa. „Ojcze, jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie.” Wezwanie do modlitwy jest bowiem głęboko zakorzenione w Jezusie i w praktyce świętych.
Otwarcie się na modlitwę w rzeczywistości oznacza, że powinniśmy modlić się szczerze, pokornie, regularnie, w postawie zawierzenia, niezależnie od naszego aktualnego samopoczucia. Otwarcie się na modlitwę oznacza wejście w modlitwę wspólnotową, a szczególnie modlitwę w rodzinie. Otwarcie się na modlitwę oznacza uczestniczenie w życiu wspólnoty parafialnej i w modlitwie w parafii, w swoim kościele. Wiele wspólnot parafialnych modli się na różańcu codziennie przed Najświętszym Sakramentem. Otwarcie się na modlitwę oznacza wiarę w moc modlitwy i oczyszczanie jej z wszelkich uprzedzeń, zabobonów i egoizmu. W swej najgłębszej istocie modlitwa oznacza wiarę w Boga do którego się modlimy. Podczas modlitwy umacniamy naszą wiarę i miłość do Boga. Człowiek, który się nie modli, nie wierzy w Boga. Tymczasem On stoi i kołacze do wrót naszego serca, jak mówi Pismo Święte, bo „Kto mi otworzy, wejdę doń i będę z nim wieczerzał”. Otwarcie się na modlitwę oznacza urzeczywistnienie się jedności z Bogiem i przebywanie w Jego bliskości. To również oznacza przejęcie odpowiedzialności za modlitwę w rodzinie.
MODLITWA CZYNI CUDA
Kiedy cud się wydarzy, wtedy każdy dostrzega palec Boży i działanie Bożej Opatrzności. Bóg przecież w swej istocie jest miłością. On jest w stałej komunikacji z człowiekiem, który się modli, który potrzebuje Jego pomocy. Duch Boży wspomaga człowieka w modlitwie, a także inspiruje go, jak i o co trzeba się modlić. W modlitwie nie spieramy się z Bogiem, lecz oddajemy Mu chwałę, gotowi przyjąć wszystko co jest zgodne z Jego wolą. Cuda wydarzają się wtedy, gdy modlimy się o to, czego Bóg pragnie, a co zawsze dla nas jest dobrem. W pełnej zawierzenia modlitwie, człowiek rozpoznaje czego Bóg oczekuje od niego i w czym chce go wesprzeć. To jest dar na chwałę Boga – przez taki dar Bóg zostaje uwielbiony, ale i człowiek odbiera cząstkę tej chwały doznając dobroci i miłosierdzia Bożego. Cud jest owocem modlitwy, która oświeca człowieka, aby ten poznał samego siebie, swoje możliwości, swoje ograniczenia, słabości i wady. Na modlitwie mamy szansę prosić Boga o uwolnienie od swoich słabości i wiemy, że zostaniemy wysłuchani, bo to jest zgodne z wolą Bożą. Modlitwa inspiruje nas do tego, abyśmy coraz bardziej konsekwentnie porzucali starego człowieka z jego wszystkimi wadami i pożądliwościami i starali się przybliżyć do Jezusa Chrystusa, naśladując Jego samego i Jego świętych.
W okresie działalności i głoszenia Ewangelii , Jezusowi towarzyszyły liczne znaki. Jedni się nawracali wskutek głoszenia Ewangelii, inni zaś byli uzdrawiani. Jezus zapowiedział, że te same znaki towarzyszyć będą Jego uczniom i apostołom, jeśli będą w wierzyć w Niego. Dziś to my właśnie jesteśmy Jego uczniami i świadkami.
Człowiek, który nie otwiera się na modlitwę, swoim życiem przeczy Bogu. W swojej samowystarczalności i pysze nie znajduje czasu, ani nie ma ochoty na modlitwę. Myśli, że wszystkie sprawy może załatwić przy pomocy swoich pieniędzy, swojej pozycji społecznej i własnej przedsiębiorczości. Człowiek, który nie otwiera się na modlitwę, izoluje się od Boga i bliźnich. Nie wierzy, nie miłuje i nie czyni postępu na drodze miłości. Nasza ludzka natura wprost domaga się modlitwy, abyśmy mogli zrealizować się w pełni naszego człowieczeństwa, a jako ludzie wiary, byśmy potrafili być dla innych i żyć dla innych, gdyż modlitwa ludzi świętych i pobożnych, rzeczywiście czyni cuda.
MODLITWA W PROSTOCIE SERCA
Nie ma nic prostszego dla człowieka niż modlitwa i rozmowa z Bogiem, pod warunkiem, że modli się sercem pokornym i żałującym za popełnione winy. Przypomnijmy sobie przypowieść Jezusa o celniku, który w świątyni nie śmiał nawet podnieść głowy ku niebu, bo tak bardzo czuł się niegodny z powodu grzechów. Jego szczery żal oraz pokorna, pełna skruchy modlitwa została wysłuchana. Wraca do domu jako usprawiedliwiony. Ślepiec Bartymeusz w Jerychu też modlił się z wiarą. Modlił się głośno, wołając ze wszystkich sił. Te błagania sprawiają, że Jezus zatrzymuje się przy nim pytając: „Co chcesz, abym ci uczynił?”. Abym przejrzał – mówi ślepiec. I ślepy odzyskał wzrok. Trędowaci również wierzyli, że Jezus może uczynić to, czego nie może dokonać medycyna. I zostali wysłuchani, zostali oczyszczeni z trądu. A ty, czy potrafisz modlić się z wiarą, w prostocie serca?
Niewysłuchana modlitwa powraca do nas w postaci gorzkiego doświadczenia. Czegoś istotnego musiało w niej zabraknąć. Dlatego za każdym razem do modlitwy powinniśmy się przygotować. Modlitwa nie może stać się rutyną, nawykiem, albowiem jeśli modlitwa nie przynosi owoców, staje się polem do ataku dla naszego nieprzyjaciela. Nie wolno nam mnożyć modlitw bez miłości w sercu, bo modlimy się wtedy jak poganie. Jesteśmy dziećmi Bożymi i nie godzi się, byśmy nie potrafili rozmawiać ze swoim Ojcem. Modlimy się przecież nie po to by przemienić Boga, ale nas samych.
Zdecydować się na Boga, by w Nim znaleźć pokój i radość, może tylko szczery i pokorny człowiek modlitwy. Drodzy bracia i siostry, rozważajmy w sercu te słowa i rady naszej Matki.
W tym miesiącu będziemy modlić się w następujących intencjach:
1. O otwarcie naszych serc na modlitwę, aby nasza wspólnota modlitewna doświadczyła, że modlitwa czyni cuda.
2. Za pielgrzymów przybywających do Medziugorja i innych sanktuariów, by tam otrzymali dar modlitwy i by wzmocnili modlący się Kościół, poprzez przyjęcie orędzi Matki Bożej i duchowości Medziugorja. Za rodziny, by mimo naporu technologii, znalazły czas w domu na rodzinną modlitwę i czytanie Pisma Świętego.
Powiedziane jest bowiem: Szukajcie wpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a reszta będzie wam dodana. Nasza modlitwa musi być zgodna z wolą Bożą, a to znaczy, że we wszystkim powinniśmy przyjmować wolę Bożą naśladując tym samym Jezusa. „Ojcze, jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie.” Wezwanie do modlitwy jest bowiem głęboko zakorzenione w Jezusie i w praktyce świętych.
Otwarcie się na modlitwę w rzeczywistości oznacza, że powinniśmy modlić się szczerze, pokornie, regularnie, w postawie zawierzenia, niezależnie od naszego aktualnego samopoczucia. Otwarcie się na modlitwę oznacza wejście w modlitwę wspólnotową, a szczególnie modlitwę w rodzinie. Otwarcie się na modlitwę oznacza uczestniczenie w życiu wspólnoty parafialnej i w modlitwie w parafii, w swoim kościele. Wiele wspólnot parafialnych modli się na różańcu codziennie przed Najświętszym Sakramentem. Otwarcie się na modlitwę oznacza wiarę w moc modlitwy i oczyszczanie jej z wszelkich uprzedzeń, zabobonów i egoizmu. W swej najgłębszej istocie modlitwa oznacza wiarę w Boga do którego się modlimy. Podczas modlitwy umacniamy naszą wiarę i miłość do Boga. Człowiek, który się nie modli, nie wierzy w Boga. Tymczasem On stoi i kołacze do wrót naszego serca, jak mówi Pismo Święte, bo „Kto mi otworzy, wejdę doń i będę z nim wieczerzał”. Otwarcie się na modlitwę oznacza urzeczywistnienie się jedności z Bogiem i przebywanie w Jego bliskości. To również oznacza przejęcie odpowiedzialności za modlitwę w rodzinie.
MODLITWA CZYNI CUDA
Kiedy cud się wydarzy, wtedy każdy dostrzega palec Boży i działanie Bożej Opatrzności. Bóg przecież w swej istocie jest miłością. On jest w stałej komunikacji z człowiekiem, który się modli, który potrzebuje Jego pomocy. Duch Boży wspomaga człowieka w modlitwie, a także inspiruje go, jak i o co trzeba się modlić. W modlitwie nie spieramy się z Bogiem, lecz oddajemy Mu chwałę, gotowi przyjąć wszystko co jest zgodne z Jego wolą. Cuda wydarzają się wtedy, gdy modlimy się o to, czego Bóg pragnie, a co zawsze dla nas jest dobrem. W pełnej zawierzenia modlitwie, człowiek rozpoznaje czego Bóg oczekuje od niego i w czym chce go wesprzeć. To jest dar na chwałę Boga – przez taki dar Bóg zostaje uwielbiony, ale i człowiek odbiera cząstkę tej chwały doznając dobroci i miłosierdzia Bożego. Cud jest owocem modlitwy, która oświeca człowieka, aby ten poznał samego siebie, swoje możliwości, swoje ograniczenia, słabości i wady. Na modlitwie mamy szansę prosić Boga o uwolnienie od swoich słabości i wiemy, że zostaniemy wysłuchani, bo to jest zgodne z wolą Bożą. Modlitwa inspiruje nas do tego, abyśmy coraz bardziej konsekwentnie porzucali starego człowieka z jego wszystkimi wadami i pożądliwościami i starali się przybliżyć do Jezusa Chrystusa, naśladując Jego samego i Jego świętych.
W okresie działalności i głoszenia Ewangelii , Jezusowi towarzyszyły liczne znaki. Jedni się nawracali wskutek głoszenia Ewangelii, inni zaś byli uzdrawiani. Jezus zapowiedział, że te same znaki towarzyszyć będą Jego uczniom i apostołom, jeśli będą w wierzyć w Niego. Dziś to my właśnie jesteśmy Jego uczniami i świadkami.
Człowiek, który nie otwiera się na modlitwę, swoim życiem przeczy Bogu. W swojej samowystarczalności i pysze nie znajduje czasu, ani nie ma ochoty na modlitwę. Myśli, że wszystkie sprawy może załatwić przy pomocy swoich pieniędzy, swojej pozycji społecznej i własnej przedsiębiorczości. Człowiek, który nie otwiera się na modlitwę, izoluje się od Boga i bliźnich. Nie wierzy, nie miłuje i nie czyni postępu na drodze miłości. Nasza ludzka natura wprost domaga się modlitwy, abyśmy mogli zrealizować się w pełni naszego człowieczeństwa, a jako ludzie wiary, byśmy potrafili być dla innych i żyć dla innych, gdyż modlitwa ludzi świętych i pobożnych, rzeczywiście czyni cuda.
MODLITWA W PROSTOCIE SERCA
Nie ma nic prostszego dla człowieka niż modlitwa i rozmowa z Bogiem, pod warunkiem, że modli się sercem pokornym i żałującym za popełnione winy. Przypomnijmy sobie przypowieść Jezusa o celniku, który w świątyni nie śmiał nawet podnieść głowy ku niebu, bo tak bardzo czuł się niegodny z powodu grzechów. Jego szczery żal oraz pokorna, pełna skruchy modlitwa została wysłuchana. Wraca do domu jako usprawiedliwiony. Ślepiec Bartymeusz w Jerychu też modlił się z wiarą. Modlił się głośno, wołając ze wszystkich sił. Te błagania sprawiają, że Jezus zatrzymuje się przy nim pytając: „Co chcesz, abym ci uczynił?”. Abym przejrzał – mówi ślepiec. I ślepy odzyskał wzrok. Trędowaci również wierzyli, że Jezus może uczynić to, czego nie może dokonać medycyna. I zostali wysłuchani, zostali oczyszczeni z trądu. A ty, czy potrafisz modlić się z wiarą, w prostocie serca?
Niewysłuchana modlitwa powraca do nas w postaci gorzkiego doświadczenia. Czegoś istotnego musiało w niej zabraknąć. Dlatego za każdym razem do modlitwy powinniśmy się przygotować. Modlitwa nie może stać się rutyną, nawykiem, albowiem jeśli modlitwa nie przynosi owoców, staje się polem do ataku dla naszego nieprzyjaciela. Nie wolno nam mnożyć modlitw bez miłości w sercu, bo modlimy się wtedy jak poganie. Jesteśmy dziećmi Bożymi i nie godzi się, byśmy nie potrafili rozmawiać ze swoim Ojcem. Modlimy się przecież nie po to by przemienić Boga, ale nas samych.
Zdecydować się na Boga, by w Nim znaleźć pokój i radość, może tylko szczery i pokorny człowiek modlitwy. Drodzy bracia i siostry, rozważajmy w sercu te słowa i rady naszej Matki.
W tym miesiącu będziemy modlić się w następujących intencjach:
1. O otwarcie naszych serc na modlitwę, aby nasza wspólnota modlitewna doświadczyła, że modlitwa czyni cuda.
2. Za pielgrzymów przybywających do Medziugorja i innych sanktuariów, by tam otrzymali dar modlitwy i by wzmocnili modlący się Kościół, poprzez przyjęcie orędzi Matki Bożej i duchowości Medziugorja. Za rodziny, by mimo naporu technologii, znalazły czas w domu na rodzinną modlitwę i czytanie Pisma Świętego.
3. Za naszą wspólnotę modlitewną i wszystkie inne wspólnoty o szczere umiłowanie modlitwy różańcowej i sakramentów. Obecne czasy należą do ludzi modlących się, którzy podobnie jak ewangeliczna Maria obrali lepszą cząstkę, której nie zostaną pozbawieni.