„Drogie dzieci! Również dziś wzywam was do modlitwy. Niech modlitwa stanie się dla was codzienną praktyką. Modlitwa czyni cuda w was i poprzez was, drogie dzieci, niech więc modlitwa stanie się dla was radością. Wtedy bowiem wasze spojrzenie na życie stanie się głębsze i bardziej otwarte i pojmiecie, że życie jest darem dla każdego z was. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Droga rodzino modlitewna,
orędzie, w którym Królowa Pokoju ponownie wzywa nas do modlitwy, akcentuje mocno nasze powołanie, które stało się naszym udziałem, poprzez decyzję o podjęciu modlitwy i życiu na codzień według orędzi Maryi. W orędziu tym Matka Boża zaznacza wyraźnie, że mamy modlić się każdego dnia, a modlitwa powinna być żywa. Wiemy bowiem, że ludzie zaczynają się modlić dopiero wtedy, gdy znajdą się w kłopotach lub napotykają na trudności, inni modlą się z przyzwyczajenia, a jeszcze inni modlą się powierzchownie, a ich rozmowa z Bogiem jest jałowa, pusta, jakby byli poganami. Tymczasem doświadczenie Kościoła potwierdza moc modlitwy i jej wprost cudowne działanie w życiu wiernych. Święci mówią, że modlitwa jest jak oddech duszy. Oddychanie jest fenomenem fizjologicznym, jest procesem podczas którego wdychane świeże powietrze wiąże się w płucach z krwią, która podtrzymuje życie, a wydychamy z siebie substancje trujące. Człowiek, który nie oddycha, jest martwy, podobnie więc człowiek, który się nie modli, jest martwy duchowo. Albowiem podczs modlitwy człowiek wyrzuca z siebie wszystko co jest szkodliwe w jego myślach, jego uczuciach, a nabiera świeżości spojrzenia na swoje problemy wprost od Boga, który jest najwyższą miłością i mądrością. Tak więc człowiek unikający modlitwy jest jak uschnięte drzewo, w którym nie następują żadne zmiany, które już nie wzrasta i nie jest w stanie wydać ani liści, ani kwiatów, a tym bardziej owoców. Tak jak swojego ciała nie możemy pozostawić bez pokarmu i pielęgnacji, bo zginie, podobnie dzieje się z naszą duszą, gdy brak jej modlitwy.
Stosunek do modlitwy jest najlepszym miernikiem naszego stanu duchowego. Tylko przez modlitwę jesteśmy w stanie uruchomić w sobie pokłady miłości, aby móc wybaczyć i modlić się za naszych nieprzyjaciół i pójść śladami Jezusa i Jego świętych. Łaska, na podobieństwo rzeki płynie od Boga, a my możemy ją przyjąć do serca tylko przez modlitwę. Rzeka, która traci łączność ze swoim źródłem – zanika. Kiedy człowiek przestaje się modlić, traci żywotny kontakt z Bogiem, a to co boskie w nas, po prostu usycha i zanika.
Apostołowie, którzy towarzyszyli Jezusowi widzieli, że On modlił się stale i modlił się gorąco. Jego rozmowa z Ojcem osiąga swój szczyt na Krzyżu: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego.” Wychowanie do modlitwy powinno zawsze zmierzać w kierunku naśladowania Jezusa, czyli w oddawaniu siebie i swojego życia w ręce Boga. Celem naszej modlitwy jest uzdolnienie do powierzenia swojego życia Bogu, jak uczynił to Jezus w Ogrójcu. „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty”. (Mt 26,39)
Modlitwa zaiste czyni w nas cuda. Z natury bowiem jesteśmy słabi i pełni egoizmu – brak nam zaufania do Boga i nie dowierzamy Jego miłości. Tę naszą fundamentalną słabość leczy modlitwa, która wyzwala w nas nowe spojrzenie na życie. W modlitwie ujawnia się nasza tęsknota do naśladowania Jezusa Chrystusa. Tylko ludzie szczerze modlący się potrafią oddać swoje życie w ręce Boga. Tylko przez modlitwę odkrywamy prawdę o sobie, kim naprawdę jesteśmy, że jesteśmy dziećmi stworzonymi przez Boga, że życie jest nam dane po to, by siebie odnaleźć i przez wiarę i miłość całkowicie powierzyć je swojemu Ojcu – Bogu Stworzycielowi.
Wtedy dopiero modlitwa staje się wyrazem doskonałej wiary, czyli doskonałego zawierzenia Bogu. Uczniowie Jezusa prosili Jezusa, by nauczył ich modlić się i Jezus, który uczył się modlitwy w swojej rodzinie, od swoich rodziców, a szczególnie swojej Matki, odpowiedział pozytywnie na ich prośbę. Ta sama Matka, jak również Jezus uczą i dzisiaj nas, swoje dzieci, modlitwy, ale trzeba się otworzyć na przyjęcie ich nauki.
Modlitwa zmienia nie tylko nas samych i czyni w nas cuda, ale zmienia również innych wokół nas, ponieważ przestajemy być ślepymi egoistami. Modlitwa pomaga nam rozpoznać w innych swoich bliźnich, szczególnie tych cierpiących, poniżonych, tych najmniejszych pośród nas. Przez modlitwę i miłość do bliźnich, radość powraca do naszych serc. Już sama modlitwa stanowi dla nas źródło radości, której nikt nam odebrać nie może. Przez modlitwę człowiek odkrywa, że nie jest sam i nie jest tylko bezimiennym konsumentem oferowanych dóbr i usług. Ceni swoje życie i życie innych, które już samo w sobie stanowi wielką wartość. Wtedy potrafi okazać serce innym, służyć im, pomagać i być świadkiem żywej wiary i miłości. Wszystko to potrafi czynić z autentyczną radością.
Tak jak Jezus ofiaruje się za nas Ojcu przez Eucharystię, my też przez Eucharystię jesteśmy wezwani do ofiarowania się Ojcu przez Jezusa, z Jezusem i w Jezusie. Modlitwa powinna przygotować nas do dziękczynienia za Mszę świętą, która uzdalnia nas do służenia innym, bowiem powierzenie siebie Bogu nie jest abstrakcją, lecz wyrażeniem gotowością do bezwarunkowej służby braciom. To jest największy cel modlitwy. To orędzie Matki Bożej dotyka fundamentu naszej wiary, Kościoła i Ewangelii i dlatego powinniśmy je przyjąć z pełną ufnością. Obecność Maryi wskazuje nam drogę i daje światło, bo Ona jest łaski pełna. Ona wychowuje nas do odkrycia piękna życia, które od Boga pochodzi. Oby to kolejne orędzie zjednoczyło naszą rodzinę modlitewną jeszcze bardziej i utwierdziło nasz apostolat.
W tym miesiącu będziemy modlić się w następujących intencjach:
1. Przez Maryję przyszło na świat Światło świata – Jezus Chrystus. Oświeć Panie Jezu drogi naszego życia, abyśmy miłowali nasze życie i by ono stało się światłem dla innych.
2. Za pielgrzymów i wszystkich ludzi poszukujących Boga, aby przez obecność Królowej Pokoju w Medziugorju dostrzegli światło prowadzące do spotkania z Jezusem w Kościele, w sakramentach i na modlitwie.
3. Za ludzi, którzy utracili sens życia i wolę życia, zwłaszcza za osoby popełniające aborcje i promujące eutanazję, aby odkryły łaskę i piękno daru Boga.
To jest czas naszego apostolatu i odnowy naszego życia duchowego. W miesiącu październiku postarajmy się odmawiać cały różaniec, uczestnicząc w nabożeństwach różańcowych.
PS Tłumaczenie z języka chorwackiego
Stosunek do modlitwy jest najlepszym miernikiem naszego stanu duchowego. Tylko przez modlitwę jesteśmy w stanie uruchomić w sobie pokłady miłości, aby móc wybaczyć i modlić się za naszych nieprzyjaciół i pójść śladami Jezusa i Jego świętych. Łaska, na podobieństwo rzeki płynie od Boga, a my możemy ją przyjąć do serca tylko przez modlitwę. Rzeka, która traci łączność ze swoim źródłem – zanika. Kiedy człowiek przestaje się modlić, traci żywotny kontakt z Bogiem, a to co boskie w nas, po prostu usycha i zanika.
Apostołowie, którzy towarzyszyli Jezusowi widzieli, że On modlił się stale i modlił się gorąco. Jego rozmowa z Ojcem osiąga swój szczyt na Krzyżu: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego.” Wychowanie do modlitwy powinno zawsze zmierzać w kierunku naśladowania Jezusa, czyli w oddawaniu siebie i swojego życia w ręce Boga. Celem naszej modlitwy jest uzdolnienie do powierzenia swojego życia Bogu, jak uczynił to Jezus w Ogrójcu. „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty”. (Mt 26,39)
Modlitwa zaiste czyni w nas cuda. Z natury bowiem jesteśmy słabi i pełni egoizmu – brak nam zaufania do Boga i nie dowierzamy Jego miłości. Tę naszą fundamentalną słabość leczy modlitwa, która wyzwala w nas nowe spojrzenie na życie. W modlitwie ujawnia się nasza tęsknota do naśladowania Jezusa Chrystusa. Tylko ludzie szczerze modlący się potrafią oddać swoje życie w ręce Boga. Tylko przez modlitwę odkrywamy prawdę o sobie, kim naprawdę jesteśmy, że jesteśmy dziećmi stworzonymi przez Boga, że życie jest nam dane po to, by siebie odnaleźć i przez wiarę i miłość całkowicie powierzyć je swojemu Ojcu – Bogu Stworzycielowi.
Wtedy dopiero modlitwa staje się wyrazem doskonałej wiary, czyli doskonałego zawierzenia Bogu. Uczniowie Jezusa prosili Jezusa, by nauczył ich modlić się i Jezus, który uczył się modlitwy w swojej rodzinie, od swoich rodziców, a szczególnie swojej Matki, odpowiedział pozytywnie na ich prośbę. Ta sama Matka, jak również Jezus uczą i dzisiaj nas, swoje dzieci, modlitwy, ale trzeba się otworzyć na przyjęcie ich nauki.
Modlitwa zmienia nie tylko nas samych i czyni w nas cuda, ale zmienia również innych wokół nas, ponieważ przestajemy być ślepymi egoistami. Modlitwa pomaga nam rozpoznać w innych swoich bliźnich, szczególnie tych cierpiących, poniżonych, tych najmniejszych pośród nas. Przez modlitwę i miłość do bliźnich, radość powraca do naszych serc. Już sama modlitwa stanowi dla nas źródło radości, której nikt nam odebrać nie może. Przez modlitwę człowiek odkrywa, że nie jest sam i nie jest tylko bezimiennym konsumentem oferowanych dóbr i usług. Ceni swoje życie i życie innych, które już samo w sobie stanowi wielką wartość. Wtedy potrafi okazać serce innym, służyć im, pomagać i być świadkiem żywej wiary i miłości. Wszystko to potrafi czynić z autentyczną radością.
Tak jak Jezus ofiaruje się za nas Ojcu przez Eucharystię, my też przez Eucharystię jesteśmy wezwani do ofiarowania się Ojcu przez Jezusa, z Jezusem i w Jezusie. Modlitwa powinna przygotować nas do dziękczynienia za Mszę świętą, która uzdalnia nas do służenia innym, bowiem powierzenie siebie Bogu nie jest abstrakcją, lecz wyrażeniem gotowością do bezwarunkowej służby braciom. To jest największy cel modlitwy. To orędzie Matki Bożej dotyka fundamentu naszej wiary, Kościoła i Ewangelii i dlatego powinniśmy je przyjąć z pełną ufnością. Obecność Maryi wskazuje nam drogę i daje światło, bo Ona jest łaski pełna. Ona wychowuje nas do odkrycia piękna życia, które od Boga pochodzi. Oby to kolejne orędzie zjednoczyło naszą rodzinę modlitewną jeszcze bardziej i utwierdziło nasz apostolat.
W tym miesiącu będziemy modlić się w następujących intencjach:
1. Przez Maryję przyszło na świat Światło świata – Jezus Chrystus. Oświeć Panie Jezu drogi naszego życia, abyśmy miłowali nasze życie i by ono stało się światłem dla innych.
2. Za pielgrzymów i wszystkich ludzi poszukujących Boga, aby przez obecność Królowej Pokoju w Medziugorju dostrzegli światło prowadzące do spotkania z Jezusem w Kościele, w sakramentach i na modlitwie.
3. Za ludzi, którzy utracili sens życia i wolę życia, zwłaszcza za osoby popełniające aborcje i promujące eutanazję, aby odkryły łaskę i piękno daru Boga.
To jest czas naszego apostolatu i odnowy naszego życia duchowego. W miesiącu październiku postarajmy się odmawiać cały różaniec, uczestnicząc w nabożeństwach różańcowych.
PS Tłumaczenie z języka chorwackiego