środa, 16 czerwca 2010

List s. Emmanuel

Drogie Dzieci Medjugorja!


Niech będzie pochwalony Jezus i Maryja!

1 – 2 maja 2010 r., Mirjana miała comiesięczne objawienie przy Błękitnym Krzyżu. Na zakończenie objawienia Mirjana przekazała nam następujące orędzie:

„Drogie dzieci, dzisiaj przeze mnie wasz Dobry Ojciec zachęca was do tego, żebyście z duszą wypełnioną miłością zaangażowali się w postęp duchowy. Drogie dzieci, napełnijcie się łaską, żałujcie za swoje grzechy i gorąco pragnijcie Dobra. Pragnijcie go gorąco także w imieniu tych, którzy nie poznali doskonałości Dobra. Będziecie bardziej drodzy Bogu. Dziękuję wam.”

Uwaga: Chorwackie słowa „duhovni pohod” przetłumaczone tu jako „postęp duchowy” można przetłumaczyć jako „duchowe nawiedzenie”. Wydaje się, że Gospa chce, żebyśmy identyfikowali się z Nią w Jej wyprawie podjętej w celu nawiedzenia św. Elżbiety i licznych matczynych nawiedzeniach, jakich ciągle dokonuje u swych „drogich dzieci”! W grupie modlitwy Jeleny Vasilj powiedziała, że jeśli całkowicie Jej się powierzymy, to gdy my będziemy mówili, inni rozpoznają JEJ głos. Otóż głos Maryi jest posłańcem Ducha Świętego! Pozdrowienie Maryi jest Zesłaniem Ducha Świętego! To wezwanie skierowane do nas, abyśmy się zaangażowali w „duchowe nawiedzenie”, jest bardzo wielką sprawą, Gospa liczy na nas, że będziemy promieniowali Duchem Świętym przed tymi, których spotkamy…

2 – Mamy Magisterium! Pewna kobieta pielgrzymująca z Haiti opowiedziała nam o fakcie, jaki czasami się stwierdza i który zasługuje na wyjaśnienie w tym roku kapłańskim. Poszła wyspowiadać się w pewnym kościele w Paryżu. Podczas spowiedzi powiedziała księdzu, że często modliła się za dusze w czyśćcu. Wtedy ksiądz powiedział do niej: „Ależ niech pani zostawi ich w spokoju! Czyściec nie istnieje! Niech pani nie traci czasu na takie sprawy!” Ta dama, bardzo zraniona tym oświadczeniem, powiedziała z pokorą: „Jednak, proszę księdza, nawet podczas Mszy św. księża modlą się za te dusze!”. „Ale to jest rytuał!”, odpowiedział ksiądz.
Ta dama wyraziła wobec nas swe wzburzenie, ponieważ gdy była mała, rodzice ciągle ją przyzwyczajali do modlitwy o uwolnienie dusz z czyśćca. I oto podczas spowiedzi wszystko jej się zawaliło! Czyż swą wiarę pokładała w urojeniach, czyż modliła się na próżno? Czyż jej dziadkowie, bardzo wierzący, wprowadzili ją w błąd? Dręczona niepewnością spytała nas, w co ma wierzyć.
Uspokoiliśmy ją, przede wszystkim mówiąc, że jej rodzice wszczepili w nią prawdziwą wiarę Kościoła i że nauka o czyśćcu stanowi część Magisterium Kościoła. Żaden ksiądz nie może jej zaprzeczać, jeśli jest prawdziwym katolikiem. Jest ona jasno wytłumaczona w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Więc cóż robić, gdy jakiś ksiądz mówi nam coś, co sprzeciwia się wierze katolickiej? Są tu dwa punkty:

- Najpierw uszanować księdza i porozmawiać z nim bez niechęci. Nie osądzać go, ponieważ nie wiemy, czego uczył się w seminarium i czy sam nie jest ofiarą niekompletnego lub błędnego nauczania. W każdym razie pomodlić się za niego.
- Być z nim szczerym i poprosić go, aby przekazywał po prostu to, co na ten temat mówi Kościół, a nie swoje osobistą opinię, zwłaszcza jeśli ona sprzeciwia się lub zmienia nauczanie Kościoła. Istotnie, idziemy do księdza po to, żeby odnaleźć w nim apostoła Chrystusa i członka Jego Kościoła, a nie po to, żeby posłuchać osobistej opinii, która u różnych księży, u których zasięgamy rady, może być różna.

W ten sposób nie popełnia się grzechu osądu księdza, zachowuje się pokój i nie popełnia się błędu ślepego wierzenia we wszystko, co on nam mówi, jeśli sam przeżywa kryzys w stosunku do Magisterium Kościoła.

Tak samo, jeśli chodzi o duszpasterstwo młodzieży i dzieci. Zdarza się, że narzeczeni mówią nam, że na spowiedzi proboszcz powiedział im, że mieszkanie razem przed otrzymaniem sakramentu małżeństwa nie jest problemem i że mogą otrzymywać Eucharystię i inne sakramenty. Jakiż to błąd! To jest tylko osobista opinia księdza i całkowicie się różni od nauczania Kościoła. To jest wielki ból widzieć tylu młodych zagubionych przez tego typu rady, ponieważ czystość przedmałżeńska jest ważną gwarancją powodzenia ich małżeństwa!

Moim zadaniem tutaj nie jest wyliczanie trudności, na jakie napotykają wierni szczerze szukający prawdy. Ale widząc rosnące zamieszanie w sferze duchowej, mogę tylko polecać wszystkim katolikom, żeby mieli u siebie Katechizm Kościoła Katolickiego (jedno z arcydzieł Jana Pawła II) i oczywiście go czytali. W ten sposób poznają prawdziwą wiarę Kościoła i jego Magisterium, przylgną do nauczania apostołów i będą silni wobec niebezpiecznych poglądów tych, którzy sami są ofiarami otaczającego nas relatywizmu. Pomóc nam może kryterium rozróżniania polegające na tym, żeby przede wszystkim szukać raczej tego, co podoba się Bogu niż ludziom. Słowo Boże nie rozmywa się, ono jest Słowem Życia.

Pomożemy naszym księżom prosząc ich o Ewangelię bez przymieszki i o Magisterium!

Bogu składamy dzięki za księży, jakich nam dał, a przede wszystkim za tych, którzy dają nam prawdziwą wiarę otrzymaną od apostołów i którzy dziś cierpią z Kościołem. Gorąco ich wspierajmy!

3 – Prawdziwa dobra matka! Często się zdarza, że matki są natchnieniem i aniołami stróżami księży. Znam libańskiego księdza, ojca Mansour Labaky, którego historia jest trochę banalna: Gdy oprawiał swoją pierwszą Mszę św., jego matka ofiarowała mu najpiękniejszą hostię, jaką można by sobie wyobrazić. Była delikatnie zrobiona ręcznie, pięknego koloru złota jak pola zboża i ogromna. Wtedy wykrzyknął: „Mamo, gdzie znalazłaś taką hostię?!” Wtedy matka wyjaśniła pochodzenie tej hostii. Gdy on był dzieckiem, wyznał rodzinie, że poczuł wezwanie Jezusa i chce zostać księdzem. Była z tego powodu bardzo szczęśliwa i postanowiła podtrzymywać to wzrastające powołanie ofiarowując Bogu małe i wielkie ofiary. Prosiła Boga, aby w Swym Kościele uczynił jej syna świętym księdzem.

Żeby skonkretyzować swą matczyną i duchową pomoc, wzięła wazon i postanowiła wrzucać tam ziarno zboża za każdym razem, gdy złożyła Bogu jakąś ofiarę. Trochę czasu przed jego pierwszą Mszą św. powiedziała do siebie: „Zmielę te ziarna zboża i z tej mąki zrobię wielki placek, które będzie jego pierwszą hostią”.Tak też zrobiła. Gdy ojciec Labaky usłyszał to opowiadanie swej matki, był nim wstrząśnięty! Każda cząsteczka Ciała Chrystusa, jakie miał trzymać w swych kapłańskich rękach, pochodziła z ofiary jego matki! I ona zachowywała tę tajemnicę przez tyle lat, w ciszy poświęcając się dla powołania kapłańskiego jej syna!
Ojciec Labaky ma 70 lat i zajmuje się formacją księży. Jego książki są prawdziwymi cudami. (Patrz PS. 5)
Niech jego historia zainspiruje wiele mam i spowoduje powołanie „matek duchowych”! W ten sposób na naszym świecie rozmnożą się dobrzy księża!

4 – Rok Kapłański: W tym miesiącu dokonajmy przepięknego Aktu Poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi, jaki Benedykt XVI odmówił z księżmi 12 maja w Fatimie. Nam, świeckim, wystarczy dopasować kilka słów i w ten sposób uczynić z niego modlitwę wstawienniczą za nich.

Matko Niepokalana, w tym miejscu łaski, wezwani miłością Twego Syna Jezusa, Wielkiego i Odwiecznego Ojca, my, synowie w Synu i Jego kapłanach, poświęcamy się Twemu macierzyńskiemu Sercu, żeby wiernie wypełnić wolę Ojca.
Jesteśmy świadomi tego, że bez Jezusa, nie możemy uczynić nic dobrego (por. J 15,5) i że tylko przez Niego, z Nim i w Nim będziemy dla świata narzędziami zbawienia.
Oblubienico Ducha Świętego, uzyskaj dla nas nieoceniony dar, abyśmy zostali przekształceni w Chrystusie. Przez moc tegoż Ducha Świętego, która Cię zacieniła, uczyniła Cię Matką Zbawiciela, pomóż nam, aby Chrystus, Twój Syn, narodził się także w nas. Niech w ten sposób Kościół odnowi się przez świętych kapłanów, przemienionych łaską Tego, który odnawia wszystko.
Matko Miłosierdzia, to Twój Syn Jezus wezwał nas do tego, żebyśmy się stali tacy jak On: światłością świata i solą ziemi (por. Mt 5, 13-14). Pomóż nam, przez Twoje przemożne wstawiennictwo, żebyśmy nigdy nie zdradzili tego wzniosłego powołania, żebyśmy nie ulegli naszym egoizmom, pokusom świata i sugestiom Złego…

Droga Gospo, Matko kapłanów, dziękuję Ci za Twoje spojrzenie pełne dobroci, które nas leczy, podnosi i czyni nas piękniejszymi! Chodź z nami w naszych nawiedzeniach, żeby wytrysnął Duch Święty!

S. Emmanuel +

Dalszy ciąg Aktu Poświęcenia:
…Zachowaj nas przez swą czystość, strzeż nas przez swą pokorę i okryj nas swą matczyną miłością, jaka odbija się w licznych duszach poświęconych Tobie, które stały się dla nas autentycznymi matkami duchowymi.
Matko Kościoła, my, księża, chcemy być pasterzami, którzy nie pasą siebie samych, lecz którzy oddają się Bogu za swoich braci, znajdując w tym ich szczęście. Nie tylko słowami, lecz przez nasze życie, chcemy pokornie powtarzać dzień po dniu nasze „oto jestem”.
Prowadzeni przez Ciebie, chcemy być apostołami Miłosierdzia Bożego, szczęśliwymi z tego powodu, że każdego dnia celebrujemy Najświętszą Ofiarę Ołtarza i ofiarujemy tym wszystkim, którzy nas o to proszą, Sakrament Pojednania.
Orędowniczko i Pośredniczko łaski, Ty, która jesteś całkowicie zanurzona w jedynym uniwersalnym pośrednictwie Chrystusa, proś Boga dla nas o całkowitą odnowę serca, które kocha Boga ze wszystkich swych sił i służy ludzkości tak, jak Ty to czyniłaś.
Ponownie powiedz Panu to skuteczne słowo: „Wina nie mają” (J 2,3), żeby w nowym wylaniu Ojciec i Syn wylali na nas Ducha Świętego.
Pełny podziwu i wdzięczności za Twą ciągłą obecność pośród nas, w imieniu wszystkich księży ja także chcę wykrzyknąć: „Skądże mi to, że matka Pana mojego przychodzi do mnie?” (Łk 1, 43)
Nasza Matko od zawsze, niech Cię nie nuży „nawiedzanie” nas, pocieszanie, podtrzymywanie. Przyjdź nam na pomoc i wyzwól nas od niebezpieczeństw, jakie nam grożą. Przez ten akt zawierzenia i poświęcenia, chcemy Cię przyjąć w sposób najbardziej głęboki i radykalny, na zawsze i w pełni, w naszym istnieniu ludzkim i kapłańskim.
Niech Twa obecność sprawi, że zakwitnie pustynia naszej samotności i słońce zaświeci nad naszymi ciemnościami, niech sprawi, że po burzy przyjdzie spokój, żeby każdy człowiek ujrzał zbawienie Pana, który ma Imię i twarz Jezusa, odbite w naszych sercach, na zawsze zjednoczonych z Twoim! Niech tak się stanie!”

Źródło: childrenofmedjugorje.com.
PS. Dziękuję Agnieszko!