piątek, 17 stycznia 2014

Pobratymsto

Orędzie Matki Bożej z Medziugorja 25 grudnia 2013

„Drogie dzieci! Przynoszę wam Króla Pokoju, aby On dał wam swój pokój. Wy zaś dzieci, módlcie się, módlcie się, módlcie się, Owoc modlitwy będzie widoczny na twarzach ludzi, którzy zdecydowali się na Boga i Jego Królestwo. Ja, z moim Synem Jezusem błogosławię was wszystkich błogosławieństwem pokoju. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

                Szanowna i droga rodzino modlitewna pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, czytając to orędzie stajemy wraz z Maryją  przy żłóbku maleńkiego Jezusa. Maryja przedstawia siebie: „Przynoszę wam Króla Pokoju”. Przywołajmy wcześniejsze wydarzenie. Maryja odwiedza swoją krewną Elżbietę, która pełna zachwytu i zadziwienia wydaje okrzyk: „ A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie” (Łk, 1, 43).  Wizyta Jezusa, ukrytego w łonie Maryi uszczęśliwia i ubogaca Elżbietę. Maryja przynosi ludziom  w  darze Boga, jest prawdziwą Arką Nowego Przymierza. Misja, którą Bóg zapoczątkował przez Maryję jest kontynuowana w ubogich duchem i w każdym człowieku, który pragnie  słuchać i przyjąć Boga.

                Warto tu przytoczyć słowa wypowiedziane przez Maryję  do sług na weselu w Kanie Galilejskiej „ Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5), zwłaszcza w kontekście słów wypowiedzianych do Izraela pod Synajem (Księga Izajasza). Matka Boża  stanowi ucieleśnienie wybranego ludu Bożego w momencie wyznawania jego wiary.  W Kościele   Maryja ofiaruje nasze modlitwy Synowi , a  jednocześnie  ukierunkowuje i zachęca ludzi , by czynili  wszystko, co Jezus im powie. Ona jako Matka gromadzi rozproszone dzieci Boże i namawia je, by zechcieli przyjąć łaski, które jedynie Jej Syn może im dać.

                Przynosi  Króla Pokoju, aby On dał nam swój pokój.  O, jakże bardzo potrzebujemy  tego daru, tej łaski!  My często sami pozbywamy się pokoju, ulegając licznym pokusom. Dręczy nas  zawiść, zazdrość, pycha, wszelakie inne pożądliwości i wtedy tracimy pokój, który jest warunkiem naszego szczęścia i błogosławieństwa. Pokój to sam Bóg, którego możemy znaleźć, kochać i strzec.

               Aniołowie  zwiastują pasterzom Narodzenie Pana  wyśpiewując pieśń: "Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli, w których  On ma upodobanie”!  A więc ludzie żyjący w pokoju  znajduje upodobanie w oczach Pana. Oni oddają Bogu chwałę!  To znaczy, że człowiek, który traci pokój, w którym panuje zamęt i przekleństwo, który znajduje się w mocy złego ducha, nie może wysławiać Boga i  oddawać  Mu chwały,  a więc nie może podobać się Bogu.

                Trzej Królowie spotykają się z Matką i Jej Synem. Wielbią Jezusa i oddają  mu pokłon jako Bogu i Królowi. Są szczęśliwi, wyciszeni i napełnieni pokojem. Ich długa i wyczerpująca podróż kończy się pomyślnie. Znaleźli Boga, którego szukali. Prowadząca ich gwiazda  zatrzymuje się nad celem podróży i gaśnie, ale przed ich oczyma zajaśniało inne Światło, Jezus.  Posłuszni Bożemu orędziu, pełni pokoju, powracają do swoich krain inną drogą. Obdarzeni błogosławieństwem Bożym przybyli do swoich i złożyli świadectwo o Jezusie. Podobnie  uczynili pasterze. Napełnieni pokojem i radością dzielili się z napotkanymi swoimi doświadczeniami. Spotkanie z Jezusem i jego Matką rodzi pokój i radość.

                Spotkanie z Nowonarodzonym Jezusem bez wiary i modlitwy jest fałszem.  To znaczy, że człowiek może  świętować Boże Narodzenie, może śpiewać kolędy, nawet iść na pasterkę, ale jeśli to wszystko czyni z nieszczerych pobudek, niech  nie oczekuje duchowych owoców. Jeśli nie przygotował się duchowo w czasie adwentu, jeśli zlekceważył modlitwę, post, roraty, spowiedź, stawia siebie w roli Heroda, który też przejawiał wielkie  zainteresowanie  małym Jezusem. Ale on przecież Jezusa nie chciał, nie pragnął, przeciwnie -  odrzucał go i myślał o jego zgładzeniu.

                Boże Narodzenie to święto pokoju. Jeśli człowiek nie pojedna się ze swoją rodziną, z sąsiadami, z kolegami z pracy i  z każdym, kogo w swoim mniemaniu uważał za  wroga, dopóki nie przebaczy wszystkim, nie może żądać przebaczenia win od Boga, Króla Pokoju. Boże Narodzenie i spotkanie z Dziecięciem Jezus  jest wymagające i ustawia przed nami wysoką poprzeczkę. Oby nikt z nas nie wszedł w rolę pyszałkowatego Heroda,  który przejawiał zainteresowanie Jezusem.

                Matka Boża wzywa nas do modlitwy. Wszyscy szukamy pokoju i pragniemy tego wielkiego  daru od Boga.  Brak pokoju nie pozwala żyć w poczuciu szczęścia i  bezpieczeństwa, nie pozwala  owocnie działać w ramach swojego powołania. Smutek ogarnia, kiedy spotykamy młodych rodziców nie potrafiących cieszyć się swoim potomstwem.  Równie smutne wrażenie sprawiają duchowni i osoby konsekrowane, którym nie mają w sobie pokoju.  Widać to po wyrazie ich twarzy,  słychać w  kazaniach, a nawet podczas spowiedzi. Jeszcze większy  smutek ogarnia nas, kiedy słuchamy wystąpień polityków. W ich sercu nie ma pokoju, w ich słowach nie ma szczerości. W rezultacie narody pogrążają się w beznadziejnych konfliktach, a przemoc staje się oficjalną ideologią. To wszystko sprawia, że na nasze dusze spada nieznośny ciężar i nie ma w nas radości. Media próbują zagłuszyć ten niepokój  hałaśliwymi dźwiękami, które trudno nazwać muzyką, a to dodatkowo burzy w nas harmonię ducha i  osłabia nadzieję w sercu.

                Jakże inaczej czujemy się pośród ludzi, którzy są napełnieni pokojem i czynią pokój. Jak bardzo pożądamy ich obecności. To są ci, którzy przyjęli dar pokoju.  Przyjęli dar płynący z Bożenarodzeniowego wydarzenia, które wnosi w nasze życie najpiękniejszą nowinę – Bóg stał się człowiekiem i zamieszkał między nami. On jest naszym Pokojem, naszym Emanuelem.

                Drodzy bracia i siostry, posłuchajmy Maryi i uczyńmy wszystko do czego  wzywa nas Jej Syn. Jedynie w ten sposób  znajdziemy pokój. Uczyńmy wszystko, aby owoc naszej modlitw - pokój, miłość i radość promieniowały z naszych twarzy. Czyż może być coś ważniejszego od naszego powołanie do wspólnotowej modlitwy z Maryją? Ta modlitwa  pomaga ludziom powrócić do Boga, przywraca im pokój w sercu i uśmiech na twarzy?  Kościół w Medziugorju na kolanach modli się wraz z Maryją  już ponad 32 lata, a ci którzy tam przybywają, decydują się na powrót do Boga. Wracają do swoich domów jak ongiś pasterze i mędrcy i opowiadają o tym co im się tam wydarzyło, czego byli świadkami i jakich łask doznali od Pana.



                Droga nasza Matko, Królowo Pokoju, błogosław nam i wszystkim pielgrzymom oraz tym, którzy polecili się naszym modlitwom. Uproś  dar pokój u swego Syna dla naszego Kościoła, na czele z Ojcem Świętym Franciszkiem. Pobłogosław darem pokoju nas samych, nasze rodziny i cały świat.

W tym miesiącu będziemy modlić się w następujących intencjach:

1. O dar Bożego pokoju w naszych sercach, w naszych rodzinach, w Kościele i w świecie. O zaprzestanie konfliktów i wojen między narodami.
2. O przyjęcie sercem orędzi Królowej Pokoju przez pielgrzymujących do Medziugorja.
3. O światło i potrzebne łaski dla członków Komisji badającej fenomen Medziugorja.

PS Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję