Nauczyłam się modlić w Medjugorie.
Boże, jaka ja tam byłam szczęśliwa. Siedziałam między ludźmi, odmawiali Różaniec. Niczego nie pokazywali na zewnątrz. Ja tam zrobiłam prawdziwy wyczyn sportowy. No przecież musiałam coś ofiarować Panu Bogu. Pokonałam swoją słabość. Mam chore kolano. Z siatkówki. W Garwolinie szykowaliśmy się do meczu z Dęblinem. Byłam oczywiście kapitanem drużyny. Wyskoczyłam do ścięcia, noga wpadła mi w dołek i odwróciła się. Stopę zobaczyłam przed nosem. Zawyłam z bólu. Chłopcy wzięli mnie na ręce. Nie było żadnego doktora. Znaleźli weterynarza (ja ich nawet wolę od lekarzy). Kolega niósł mnie i nagle się potknął, a noga… sama wpadła na miejsce.W Medjugorie chciałam wejść na Kriżevac. Góra wysoka, kamienista. Jak ja, staruszka, tam wejdę? Wstałam o 4 rano, idę, idę, a tu nagle: trach: noga mi wyskoczyła. Kolano na drugiej stronie. No to ja swoim systemem położyłam się na środku jezdni i zaczęłam machać nogą. Niech sama wskoczy. Parę samochodów grzecznie mnie minęło. W końcu noga wróciła na miejsce. Ale bolało. Jak tu wejść? Panie Boże, ofiaruję Ci ten ból – pomyślałam. I zaczęłam się wdrapywać. Przede mną pan z córeczką: Pani Alino, może pani ewentualnie się o mnie oprzeć. A ja mówię: Nie ewentualnie, ale podstawowo będę się na panu opierała. Ta córeczka podnosiła mnie na duchu. Ona wejdzie, a ja nie? I weszłam na wschód słońca. Matko święta, udało się! Ale jak wrócić? To gorsze niż wchodzenie. Patrzę, a tu polska grupa, jakiś facet prowadzi rozważania. Skąd ja znam ten głos? Patrzę, a to perkusista, Jan Budziaszek. Pokazuję ludziom, żeby byli cicho, podchodzę od tyłu i zamykam mu rękami oczy. Wszyscy rechoczą. Gdy mnie zobaczył, rzuciliśmy się sobie w objęcia. Na następnej stacji spotkałam znajomego księdza. Zobaczył mnie i woła: Pani Alino, w imię Ojca i Syna... A ja mówię: Co się ksiądz do mnie żegna? Do krzyża niech się ksiądz żegna. I znów śmiech. W końcu zeszłam! Udało się! – myślę, a tu nagle noga znów wyskakuje. Auuu! Na dole zobaczyła mnie jakaś Polka, która trzymała pod pachą zielony dywan i nagle rozwinęła mi go pod nogi. Położyłam się na tym dywanie i zaczęłam machać nogą. Pielgrzymi zgłupieli. Co ona robi? Noga wskoczyła i nie miałam z nią więcej problemu
Alina Janowska ur. w 1923 w Warszawie. Znana polska aktorka. Uczestniczyła w powstaniu warszawskim jako łączniczka o pseudonimie „Alina”. Grała m.in. w „Zakazanych piosenkach”, „Skarbie” „Rozmowach kontrolowanych”. Wciąż gra w serialu „Złotopolscy”.
(wywiad zamieszczony w tyg."Gość Niedzielny")