wtorek, 20 stycznia 2009

Byłem niedowiarkiem



Byłem niedowiarkiem
 (wywiad z o. Jozo Zovko)

W czerwcu 1981 roku, kiedy zaczęły się objawienia Matki Bożej, o. Jozo Zovko był proboszczem w parafii Medziugorje. Z początku nieufnie przyjmował relacje dzieci, potem zaczął je bronić przed atakami władz komunistycznych i przeciwnikami fenomenu medziugorskiego Zapłacił za to prześladowaniem i więzieniem. Stał się pierwszym świadkiem Medziugorja. Dzisiaj, ten Kaplan i zakonnik, uważany powszechnie za charyzmatyka, jest człowiekiem, który zyskał wielki szacunek w świecie, zarówno wśród wierzących jak i niewierzących. W czasie ostatniej wojny starał się dotrzeć do możnych tego świata z orędziem pokoju. Przemawiał również na forum ONZ. Na zaproszenie medziugorskich grup modlitewnych oraz centrów pokoju głosił orędzie pokoju i miłości w wielu krajach, na wszystkich kontynentach. Obecnie żyje i pracuje w klasztorze franciszkanów w Szirokim Brijegu. Jedną z jego form działalności duszpasterskiej jest głoszenie konferencji i wspólne modlitwy z licznie odwiedzającymi go pielgrzymami. Od kilku lat prowadzi również rekolekcje zamknięte dla osób z różnych krajów, pragnących pogłębić swoją wiarę i życie duchowe.. W ramach akcji charytatywnej „Medjunarodno kumstvo djetetu” zapewnił opiekę duchową i materialną tysiącom sierot wojennych z Bośni i Hercegowiny. Z jego inicjatywy kilka tysięcy osób z zamożnych krajów wspiera regularnie modlitwą i niewielkimi sumami dzieci, które utraciły jedno lub oboje rodziców na wojnie. W Szirokim Brijegu powstał Instytut Świętej Rodziny, w którym przebywa młodzież wymagająca doraźnej pomocy i wsparcia. Dla nich o. Jozo Zovko jest troskliwym i kochającym ojcem. Tam też od dwóch lat odbywają się rekolekcje
zamknięte dla osób z różnych narodowości, w tym również dla Polaków. Powróćmy do początków objawień.

Jedną z pierwszych osób, która uwierzyła dzieciom był ówczesny biskup Pavao Żanić. Czy to prawda, że on właśnie namawiał Ojca aby zjawienie się dzieciom Matki Bożej uznać jako nadprzyrodzone działanie Boże, natomiast Ojciec sugerował, aby jednak z uznaniem jakiś czas poczekać?

- Tak, zachęcałem go nie tylko do ostrożności w tym względzie, ale podkreślałem konieczność uzyskania solidnych argumentów na poparcie takiego twierdzenia. Biskup był wtedy zachwycony Medziugorjem, a ja zadałem mu pytanie czy jest pewny tego, że dzieci nie kłamią i na czym opiera takie twierdzenie. Obruszył się na mnie i powiedział: „A co ty byś chciał? Matkę Bożą zobaczyć?”.

Na początku miałem wątpliwości. czy te wątpliwości zostały rozwiane z chwilą gdy Ojcu również objawiła się Matka Boża?

- Ja o tym mówiłem tylko niektórym kapłanom i przed komisją. Moje wątpliwości ustały wcześniej, z powodu wielu łask, których doznałem. Ja wtedy musiałem otwarcie dać świadectwo wobec ludzi – tu jest Matka Boża, która mówi to i to. Zaraz potem zaczęto mnie szpiegować i wkrótce zostałem zaaresztowany. Rozmawiam wiele z widzącymi i z osobami, które jako pierwsze zostały uzdrowione. Byłem otwarty, choć podchodziłem do wydarzeń z pewną rezerwą. Chciałem uzyskać obiektywny sąd o całym zjawisku. Nagrywałem rozmowy z dziećmi i całymi nocami je przesłuchiwałem. Ivan był zamknięty, Vicka odważna, Mirjana zaś elokwentna... Potrafiła przekazać swoje odczucia i przeżycia. Jakov był chyba najmniej skomplikowany,był wtedy jeszcze małym dzieckiem. Były jeszcze i inne okoliczności. Ivance, jednej z widzących miesiąc wcześniej zmarła matka. Miała na imię Jagoda. Wtedy jeszcze na świeżo miałem w pamięci dramatyczne sceny z jej pogrzebu. Pamiętałem dziecko, które z rozpaczy chciało wskoczyć do grobu za swoją matką. W ostatniej chwili niemal w locie ją pochwycono. Dziecko kochało swoją matkę i utrata jej była dla niego prawdziwym dramatem. Tamto wydarzenie mocno utkwiło w moim sercu, więc kiedy znów zobaczyłem tą samą dziewczynkę´, rozmyślałem nad tym czy to dziecko nie jest nadal w szoku po stracie matki, a być może w wizji ponownie przeżywa swój ból. Kiedy na czwarty dzień zapytałem ją: „Czy zapytałaś Matkę Bożą o mamę, czy obiecała ci, że ją zobaczysz?”, odpowiedziała, że Matka Boża przyrzekła jej widzenie mamy. Rozważałem tą odpowiedź i sądziłem, że jest to projekcja jej podświadomości, wynikająca z głębokiego pragnienia i tęsknoty za matką. Następnie, przychodziły mi do głowy myśli, że w grę mogą wchodzić jeszcze narkotyki, a może czyjaś manipulacja. Myślałem nawet, że być może uczynili to sami komuniści, aby skompromitować naszą wiarę. Tymczasem komuniści w tym samym czasie byli przekonani, że to właśnie ja manipuluję dziećmi. Krótko mówiąc, wchodziłem w te wydarzenia powoli, ale z coraz większą wiarą.

Czy pomogłoby coś Medziugorju, gdyby biskup Żaniç pozostał przy swoim pierwotnym stanowisku, kiedy żarliwie akceptował objawienia, od którego równie żarliwie potem odstąpił?

- Nie mógł powiedzieć, że on odwrócił się od Medziugorja bez bólu. Kiedy wyszedłem z więzienia i złożyłem mu wizytę w siedzibie biskupów, z płaczem wyjaśnił mi, dlaczego zmienił swoje stanowisko. Ja o tym publicznie jeszcze nie mówiłem, ale chyba będę musiał to uczynić. Generalnie chodziło o to, że wywierano na niego presję, zarówno „z zewnątrz”, jak i „od wewnątrz”.

Po wygłoszeniu słynnego kazania, został Ojciec przetransportowany do więzienia w Foczy. Czy był tam Ojciec bity, maltretowany?

- Przede wszystkim nie pozwolono mi założyć habitu, natomiast podczas aresztowania nie zakuto mnie w kajdanki. Prawdopodobnie liczono na to, że wyskoczę z samochodu i spróbuję zbiec. Liczono wyraźnie na tą ludzką słabość. W lasach, wzdłuż drogi stało wielu żołnierzy, którzy mieli mnie zlikwidować podczas ucieczki. Oczywiście, ten plan im się nie powiódł.
Czy podczas wygłaszania tego sławetnego kazania był Ojciec świadom niebezpieczeństwa, na jakie się wystawia?

- Oczywiście, byłem tego świadomy!

Wiem, że osoby, które Ojca sądziły oraz świadkowie składający przeciw Ojcu fałszywe zeznania, próbowały się przed Ojcem wytłumaczyć ze swojego postępowania. Czy przyjął Ojciec ich usprawiedliwienie?

- Kiedy przebywałem w więzieniu w Mostarze, przyszedł po mnie mój oskarżyciel Marko Martinoviç, zaprowadził mnie do swojego gabinetu i oświadczył, że on musiał to uczynić. Tego nie mogłem zaakceptować. Przychodzili również inni, ale nie mogłem przyjąć ich tchórzliwych wyjaśnień. Byli świadkowie, którzy na przykład. twierdzili, że pochodzą´ z najbogatszej rodziny i wyrażali zdumienie że mi komunizm nie odpowiada. Podczas tego typu zeznań zdarzało mi się zaśmiać, więc często byłem
upominany przez sędziego: „niech oskarżony przestanie się śmiać”.

A jakie doświadczenia wyniósł Ojciec z więzienia?

- Zanim przywieziono mnie do Foczy, tamtejsi więźniowie zostali dokładnie przygotowani na moje przyjęcie. Wszyscy wiedzieli, że przybędzie największy nieprzyjaciel muzułmanów i Serbów. Przedstawiono mnie jako osobnika wielce niebezpiecznego pod wzglądem fizycznym i moralnym. Wśród więźniów było wielu pospolitych kryminalistów, ale byli też wybitni intelektualiści, skazani za sprawy polityczne. Nakazano mi pracę przy obróbce drewna, przy której wielu ludzi traciło palce a nawet całe dłonie. Postanowiłem nie ryzykować utraty swoich namaszczonych, kapłańskich rąk i... zastrajkowałem.

Czy mógł Ojciec strajkować jako więzień polityczny, czy były wtedy jakieś możliwości negocjacji?

- Mój współbrat franciszkanin, Ferdo Vlaśić, który również przebywał w tamtejszym więzieniu, skomentował: „oni cię za to zabiją”. A ja na to odpowiedziałem, że oni nie mają prawa do pozbawienia mnie ręki i zrobienia ze mnie inwalidy. Nie wiedzieliśmy wtedy, że ludzie zaczęli wysyłać w mojej sprawie, na ręce Sergeja Kraighera, ówczesnego szefa rządu Jugosławii, listy protestacyjne z tysiącami podpisów. Zażądałem badania lekarskiego. Zaprowadzono mnie do lekarza w asyście ośmiu strażników. Lekarz wpierw zapytał mnie czy jestem tym księdzem, o którym pisze się w gazetach. Kiedy potwierdziłem, on z wielkim trudem usunął policjantów z gabinetu na korytarz i wtedy usłyszałem: Ja nie jestem katolikiem, jestem żydem Jak mogę ci pomóc? Poprosiłem, aby zbadał mi uszy. Po tych badaniach wydał opinię, że nie mogę pracować na dotychczasowym miejscu i przeniesiono mnie do fabryki mebli. Wyszedłem z więzienia po półtora roku.

 Podczas licznych podróży był Ojciec również dwukrotnie w Rzymie u Ojca Świętego. Co Ojciec Święty powiedział o Medziugorju?

- Podczas pierwszego spotkania, Ojciec Święty podszedł do mnie z szerokim uśmiechem i uścisnął mi mocno rękę. Poinformowałem go o mojej podróży do przywódców politycznych w wielu krajach świata i moich staraniach o powstrzymanie wojny w naszym kraju. On tego wysłuchał, po czym powiedział: „Pilnujcie mi Medziugorja”. Wiem, że Ojciec Święty kilkakrotnie potwierdził pragnienie odwiedzenia Medziugorja, ale z oczywistych powodów nie mógł tego uczynić. Nie mógł tu przybyć bez zaproszenia Kościoła lokalnego.

Czy to znaczy, że Ojciec Święty musi otrzymać specjalne zaproszenie od biskupa Ratka Pericia?

- Musi otrzymać zaproszenie nie od jednego biskupa lecz od Konferencji Episkopatu Bośni i Hercegowiny, bo tak to jest przyjęte. Przed jego wizytą w Sarajewie nie został osiągnięty konsensus w sprawie wizyty w Medziugorju, zabrakło trzech głosów. Wiadomo, że Bośnia i Hercegowina jest Republiką wielonarodowościowa i wielowyznaniową, więc musi być również uzyskany konsensus ze strony Glów innych Kościołów. Papież nie może przyjechać do Medziugorja jako prywatna osoba. Wiem z wiarygodnego żródła, że Ojciec Święty powiedział: „Gdybym nie był papieżem, już dawno byłbym w Medziugorju aby słuchać spowiedzi”. To dla pielgrzymów bardzo zachęcające słowa. Kościół Katolicki nie uznał oficjalnie dotychczas fenomenu, choć sam Ojciec Święty przejawia wiele życzliwości wobec Medziugorja. To jest łaska i dar dla Medziugorja, ale również i znak jakimi drogami jest rozpoznawane Medziugorje. Dlatego biskupi przestali się obawiać Medziugorja i przybywają tu jawnie, biorąc udział we wszystkich nabożeństwach. W ten sposób zachęcają wiernych ze swoich diecezji do pielgrzymowania.

Czy nadal obowiązują ustalenia Konferencji Episkopatu byłej Jugosławii z roku 1991 zawarte w „Oświadczeniu z Zadaru”?

- Najkrócej mówiąc, według tego dokumentu sprawa Medziugorja wraz z jego licznymi aspektami, pozostaje otwarta, wydarzenia są śledzone i nadal trwają badania.

Zofia Oczkowska ( Echo Maryi Królowej Pokoju – luty 2001 r.)


Termin rekolekcji u o. Jozo. 12- 20 luty 2009r. Wyjazd organizuje P. Danuta. Telefon gdyby ktoś był zainteresowany +48516714942 . Pielgrzymka jedzie z Krakowa, ale autokar jest z Tarnowa, więc można wsiąść na trasie