środa, 20 stycznia 2016

Pobratymstwo



Orędzie Matki Bożej z Medziugorja z 25 grudnia 2015.


Drogie dzieci! Również dziś przynoszę wam mojego Syna Jezusa i obejmując Go daję wam Jego pokój i pragnienie Nieba. Modlę się z wami o pokój i wzywam was, abyście byli pokojem. Wszystkich was błogosławię moim matczynym błogosławieństwem pokoju. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.

Droga rodzino modlitewna,


Wraz z narodzeniem Jezusa wypełniły się oczekiwania i pragnienie wielu pokoleń ludzi. Wydarzenie to od dawna było zapowiadane przez starotestamentalnych proroków. Syn został nam dany, Król nam się narodził. To było kosmiczne wydarzenie, które zmieniło świat. Od tamtego wydarzenia ludzkość liczy kolejne lata i wieki, nazywając ten czas naszą erą. Człowiek musiał zmienić swoje poglądy na Boga. To było najwspanialsze zwieńczenie, jakby łuk tryumfalny naszej historii, na którym zostały wypisane na trwałe i na zawsze, słowa wszystkich proroków. Wiele pokoleń marzyło o ich wypełnieniu. Pokolenia tęskniły za Jego pokojem, za Jego Słowem, Jego Obliczem i Jego bliskością. Wszystko przemija, czas i wydarzenia, ludzie i rzeczy. Nam, żyjącym pozostają tylko wspomnienia, ale ON jest. Wszystko się zmienia, ale ON trwa wiecznie. Ludzkie słowa, choćby najgłośniej wypowiadane, nie są trwałe. Jego słowa zawsze są żywe. Ludzkie nauczenie jest zmienne, Jego nauka towarzyszy wszystkim pokoleniom. To jest właśnie ten Jezus, którego Matka przynosi nam w swoich objęciach.


Od samego początku był rozpoznawalny wizerunek Matki z Dziecięciem na ręku. Ta Niewiasta jest nam bardzo bliska i miła naszemu sercu. To dlatego czcimy jej doskonałe macierzyństwo na początku każdego roku kalendarzowego. Kościół od pierwszych wieków swojego istnienia okazywał jej cześć i bronił ją przed atakami i błędnymi interpretacjami Jej roli w historii zbawienia. Kiedy na soborze w Efezie w roku 432 ogłoszono dogmat o Matce Bożej Rodzicielce, lud Boży entuzjastycznie śpiewał pieśni ku Jej czci, Dziewicy i Matki, przez którą Syn Boży przyszedł na świat i zamieszkał pośród nas. Ona nieustannie nam Go przynosi, bo bez Jezusa czujemy się zagubieni, bez Niego nie mamy pokoju, nie mamy błogosławieństwa, ani światła. Jeśli obchodzimy święta Bożego Narodzenia bez Jezusa, wszelkie życzenia wypowiadane przez ludzi są puste, często jeszcze okraszone fałszywym uśmiechem i i faryzejskim uściskiem. Te rytualne, zwyczajowe zachowania są jak krople deszczu, które spadając na piasek, nie pozostawiają po sobie żadnego śladu.


Tymczasem Boże Narodzenie przeżywane z wiarą, wnosi w nasze dusze pokój i radość. To są dary Nieba, które pobudzają nasze serca do śpiewania pieśni dziękczynnych. Jednakże radość świąt Bożego Narodzenia trwa krótko, jeśli nie staramy się jej usilnie w sobie zatrzymać. Jeśli wyjdziemy z nią w nieodpowiednie miejsca, łatwo tracimy pokój serca, poddajemy się lękom i stajemy się łatwymi ofiarami wszelkich manipulacji. Programy rozrywkowe w mediach starają się na różne sposoby wywołać uśmiech radości na udręczonych ludzkich twarzach, lecz im się to udaje? Raczej nie, a wiecie dlaczego? Bo ludzkie serce może zadowolić i napełnić radością jedynie Bóg. Wszystko inne jest jedynie Jego mizerną namiastką. Bądźmy więc wdzięczni Królowej Pokoju, że przynosi nam Jezusa i jego pokój. Ona uczy nas modlić się o pokój i żyć w pokoju. Ten dar nie może zaistnieć w zagubionej i opustoszałej duszy, ani w grzesznym i nieczystym sercu. Ta przestrzeń należy wyłącznie do nas i my jesteśmy za nią osobiście odpowiedzialni. Nikt nie może oczyścić naszego serca za nas. Nikt nie może za nas pójść do spowiedzi, ani dokonać aktu pokuty. Do nas więc należy przygotowanie swojej duszy i serca na przyjęcie Bożego daru pokoju. Potrzebujemy częstego nawiedzania szopki betlejemskiej, by nauczyć się jak być pokojem. Jezus i Jego rodzice nie przeklinają Betlejem za to, że nie było dla nich miejsca. Nie wznoszą oczu ku niebu i nie pytają Ojca dlaczego tak się stało? Nie tracą pokoju ducha z powodu zaistniałej sytuacji, gdyż są świadomi daru, który od Boga otrzymali, i osobistej odpowiedzialności za ten dar. Oni bez stawiania warunków, przyjmują największy dar, jakiZaprasza nas, byśmy Go przyjęli i otworzyli się na Niego. Maryja modli się, aby dobro w nas zwyciężyło, modli się, aby ciężkie podwoje naszego serca otworzyły się wreszcie na przyjęcie Pana, który jest Obliczem Miłosiernego Ojca..





Posłuchajmy w pokorze, moi drodzy, słów naszej Matki, Królowej Pokoju i przyjmijmy je z całą otwartością, a na pewno się nie zawiedziemy.


Niech w Nowym Roku Nowonarodzony Jezus będzie dla nas codzienną drogą prowadzącą do szczęśliwego i błogosławionego celu.


W tym miesiącu będziemy modlić się w następujących intencjach:


1. Za nas samych, abyśmy w Roku Miłosierdzia byli pokojem i nieśli Boży pokój każdemu napotkanemu człowiekowi. Za pielgrzymów przybywających do Medziugorja o łaskę otwarcia się na przyjęcie darów duchowych.


2. Za kapłanów, aby prezentowali wobec wiernych oblicze Miłosiernego Ojca. O nowe i święte powołania kapłańskie i zakonne w Kościele Katolickim.


3. O pokój w Kościele i między narodami, między religiami i wyznaniami, aby Bóg ukazał przez nas oblicze Miłosiernego Samarytanina ludziom żyjącym w nędzy, uchodźcom, ofiarom wojen, i osobom zniewolonymm Niebo może obdarzyć człowieka. Zbawiciel stał się radością dla całego ludu. Okoliczności zewnętrzne nie były w stanie pomniejszyć ich szczęścia i zagrozić ich pokojowi. Dzisiaj, kiedy obecna sytuacja jest być może nawet trudniejsza dla naszego pokolenia w porównaniu z czasami Heroda, nasza Matka mówi, że przynosi nam Jezusa, który jest naszym pokojem.


s Tłumaczenie z jezyka chorwackiego. Dziękuję!