...Umówiłem się z kierowcą. Rano wsiadam przy drodze do autokaru. Jedziemy po kolejnych pielgrzymów i na Mszę świętą do Matki Bożej Pocieszenia. Wreszcie jesteśmy w Medziugorje. Obok mnie zajmuje miejsce p.Stefan, który jak mówi jedzie do Medziugorje po raz 6. Jest wykładowcą na Uniwersytecie. Ma ogromną wiarę i dziecinną miłość do Maryi! PIĘKNĄ MIŁOŚĆĄ Od niego bardzo dużo się dowiaduję o objawieniach Królowej Pokoju. Na miejscu okazuje się, że nie ma Widzących. Wychodzimy na Górę Objawień, Górę Krzyża. Spotkania z o. Jozo, Ojcem z parafii, Wspólnota Cenacolo, codzienna Msza św. Pod koniec pobytu okazuje się, że przyjeżdża jedna z widzących – Marija. Mówi do nas świadectwo. Widząca Marija modli się w sposób szczególny za Kapłanów. Do dnia dzisiejszego każdego dnia ma Objawienia. To poprzez nią, Matka Boża każdego 25 dnia miesiąca daje orędzia dla świata. Widząca zgadza się, aby na objawienie przyszli Kapłani. Mówię w sercu do Gospy (z chorwackiego Matka Boża), jak bardzo bym chciał tam być.
Ostatniego dnia mamy pożegnalną kolację. W pewnym momencie, czuję pragnienie, aby iść się pomodlić na Podbrdo. Biorę różaniec i idę. Dochodzę do podnóża Góry i czuję, że nie tam mam iść. Idę dalej, dochodząc w okolice Wspólnoty Cenacolo. Dochodzę do bramy, ale rezygnuję i wracam się. Po drodze spotykam chłopaków s. Elviry, Mówię do nich tylko jedno słowo :Marija. Wskazują mi na bramę, przy której byłem. Wracam, otwieram bramkę i słyszę, że w z małej kaplicy słychać odmawiany różaniec. Wchodzę do tej kaplicy i widzę dzieci, które prowadzą modlitwę. Klękam, a obok mnie klęka dziewczyna o azjatyckiej urodzie. Słyszę, że ktoś z tyłu modli się w języku polskim. Wchodzi widząca Maryja, uklęka i ma Objawienie!
Marija po objawieniu uśmiecha się i coś do nas mówi. Wychodząc z kaplicy pPtam się mężczyzny, który modlił się za mną czy zrozumiał, co powiedziała Widząca.Odpowiada: Tak mieszkam tutaj i znam język chorwacki. Powiedziała, że kiedy Matka Boża przyszła, wyciągnęła ręce i modliła się nad nami. Pobłogosławiła nas i wszystkie przedmioty kultu, które mieliśmy przy sobie (miałem przy sobie wszystko, co kupiłem) W tym momencie moje serce napełniła niewyobrażalna słodycz. Moją reakcją były łzy – łzy szczęścia. Wychodząc na Podbrdo dochodzili do mnie ludzie i coś mówili. Będąc przy białej figurze Gospy, podszedłem do Krzyża, przytuliłem się i dziękowałem Bogu i Gospie za ich Miłość!!! W drodze powrotnej wstąpiłem do kościoła. W pensjonacie wszyscy pytali się, co mi się stało, że moja twarz tak bardzo się zmieniła Po powrocie do domu moje życie nie było już takie samo. Było silne pragnienie dzielenia się świadectwem łaski, którą Dobry Bóg wylewa darmowo! Nie możemy sobie na nią zasłużyć.… cdn