sobota, 22 marca 2014

Pobratymstwo

Orędzie Matki Bożej  z Medziugorja 25 lutego 2014

"Drogie dzieci! Patrzycie, słuchacie i wyczuwacie, że w sercach wielu ludzi nie ma Boga. Nie pragną Go, ponieważ są daleko od modlitwy i nie ma w nich pokoju. Wy, drogie dzieci, módlcie się i żyjcie zgodnie z Bożymi przykazaniami. Wy, którzy od samego początku  odpowiedzieliście „tak” na moje wezwanie, bądźcie modlitwą. Dajcie świadectwo o Bogu i mojej obecności i nie zapominajcie, że jestem z wami i kocham was. Każdego dnia powierzam was mojemu Synowi Jezusowi. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie."



Droga rodzino modlitewna,

to orędzie budzi nas ze stanu  odrętwienia i fałszywych wyobrażeń.  Na co dzień, zarówno w życiu prywatnym jak i w miejscu w pracy spotykamy osoby,  w sercach których nie ma Boga.  Tę gorzką prawdę  dostrzegamy, słyszymy i doświadczamy jej w podczas różnorodnych spotkań. Iluż to rodziców płacze z powodu swoich dzieci i z głębokim bólem szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego ich dzieci nie chcą chodzić do kościoła, dlaczego odrzucają sakramenty, dlaczego się nie modlą... Życie w tak rozdartych chrześcijańskich rodzinach staje się trudem wprost nie do zniesienia. W szkołach i w środkach masowego przekazu coraz częściej kreowane są opinie i postawy przeciwne wierze i osobom wierzącym. Niesamowite opowieści, plotki,  skandalizujące półprawdy oraz czyste kłamstwa zalewają nie tylko kolorową prasę, ale podawane są też w codziennych serwisach informacyjnych w radiu, telewizji i w prasie. Jednakże kłamstwo nie staje się prawdą, tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. Brak prawdy w sercach wielu ludzi owocuje fałszywym postrzeganiem rzeczywistości, mylnymi ocenami sytuacji i dramatycznymi w skutkach decyzjami rujnującymi życie pojedynczych osób i całych rodzin.

Przypatrzmy się bliżej przyrodzie, w której dostrzegamy odblask Bożego oblicza, moc Bożego serca. Co dzieje się z liściem, które odpada ze swojej gałęzi? Co się dzieje z drzewem, który jest wyrwane z korzeniami i przemieszczone podczas gwałtownej nawałnicy? Co się dzieje z barką zacumowaną w porcie, kiedy zerwie się  z  kotwicy lub gdy zawiedzie cuma? Wykorzenione, upadające  drzewo w lesie niszczy  inne stojące obok drzewa i przygniata je swoim ciężarem. To bardzo smutny widok. Zdegradowane miejsca są jak rany, która wymagają wiele czasu, aby je zagoić. Liść, który  odrywa się od gałęzi nie może nadal żywić się sokami i musi umrzeć. Wtedy nawet najlżejszy powiew wiatru przesuwa go, podnosi i rzuca nim, a baczny obserwator nie jest nawet  w stanie powiedzieć skąd przyleciał i dokąd zmierza. Łatwo jest też wyobrazić sobie los niezakotwiczonej barki podczas burzy. Wzburzone morze, fale i wichura robią swoje, a barka po krótkich zmaganiach najczęściej rozbija się o brzeg w pobliżu miejsca swojego postoju, wyrządzając wiele  szkód człowiekowi i środowisku.

                To może się i nam przydarzyć, a mam tu na myśli każdego, kto odcina się od swojej rodziny, swojego Kościoła, od swoich korzeni. Taki człowiek łatwo poddaje się aktualnie panującym prądom, osobistym popędom, swoim własnym słabościom, a przez swoje działania pozostawia po sobie pustynię w każdej dziedzinie życia. Wykorzeniony ze swojej rodziny, Kościoła, tradycji w której wyrastał, staje się często agresywnym niszczycielem tego wszystkiego, co kiedyś było jego udziałem. W sercu takich ludzi nie ma Boga. Stają się wtedy  łatwą ofiarą różnorodnych sekt i organizacji,  programowo sprzeciwiających się Bogu, moralności i chrześcijańskim wartościom. Ci ludzie nie chcą Boga i są permanentnie w stanie buntu wobec Niego.

                Dlaczego  się to ludziom wydarza? Królowa Pokoju wyjaśnia to zwyczajnie, po matczynemu: „Są daleko od modlitwy...Wy się módlcie..! Wy bądźcie modlitwą, wy którzy od samego początku odpowiedzieliście TAK na moje wezwanie.”

Te słowa Królowej Pokoju odnoszą się szczególnie do nas i  naszej wspólnoty modlitewnej, która pozytywnie przyjęła orędzia Matki Bożej i odpowiedziała na Jej wezwanie. Wtedy podjęliśmy decyzję o codziennym odmawianiu różańca, czytaniu Pisma Świętego w rodzinie, o poście w środy i piątki, comiesięcznej spowiedzi, częstym udziale we mszy świętej i o adoracji Najświętszego Sakramentu. Wypowiedzieliśmy swoje” tak”, aby współodczuwać z pielgrzymującym Kościołem i towarzyszyć mu swoją modlitwą, który od prawie 33 lat jak wielka rzeka przepływa przez ziemię Chorwatów. Ta uboga ziemia ubogaciła wielu. To ubóstwo wyzwoliło wiele osób z poczucia swojej wielkości i mocy, czyniąc z nich pokorne sługi. Nasze pielgrzymie poranione stopy spowodowały, że wielu pyszniących się ze swojej wiedzy bogactwa i władzy ludzi, upadło wreszcie na kolana, aby oddać cześć Bogu. Widok naszych wieśniaczek pasących owce i modlących się na różańcu stał się dla niektórych kapłanów inspiracją do odnowienia swojej wierności i miłości do Kościoła. Nasze rodziny, mocne wiarą, jednością, miłością i modlitwą dla wielu stały się przykładem i zachętą by porzucając swój egoizm i pychę powrócić do swoich rozbitych rodzin. W Medziugorju nauczyli się kochać Maryję, wyznawać swoje grzechy i czystym sercem, wraz z Kościołem, na nowo doświadczyć głębi wiary w żywą obecność Jezusa Chrystusa. Tutaj miliony pielgrzymów odczuło tęsknotę za Bogiem i zaczęło się modlić. Medziugorje stało się szkołą modlitwy, postu i życia sakramentalnego. Tu, na tej przez Boga wybranej ziemi, wyraźnie daje się słyszeć wołanie Maryi: „ Wy się módlcie! Wy bądźcie modlitwą! Tak było od samego początku. Parafianie i przybywający do Medziugorja pielgrzymi zjednoczyli się na odmawianiu całego różańca. Od samego początku dwie części  różańca były odmawiana jako przygotowanie do mszy świętej, a trzecia  jako dziękczynienie za spotkanie z Jezusem i Jego Matką, ze szczególną intencją upraszania łask dla chorych. Chrześcijanie z wszystkich narodów i języków zjednoczeni na wspólnej modlitwie, sami stali się modlitwą, świadcząc o żywej obecności Boga i obecności Królowej Pokoju w Medziugorju. Matka Boża dodaje nam odwagi i mówi, że kocha nas, modli się za nas i oręduje za każdym z nas.

                To orędzie zostało nam podarowane na początku Wielkiego Postu. W Środę Popielcową przyjęliśmy popiół na swoje głowy wraz z mocnym przesłaniem Kościoła: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. To wezwanie wyraźnie wskazuje na Jezusa i Jego krzyż. Przed naszymi oczyma staje Jezus fałszywie oskarżony, poniżony, odrzucony i wreszcie skazany na śmierć. Jego droga jest naszym jedynym wyborem

                „Istnieje tylko jedna prawdziwa nędza ludzka – dzieje się tak wtedy, gdy nie żyjemy jak synowie Boży i bracia Chrystusa. Jeśli myślimy, że nie potrzebujemy Boga, który objawił się nam w Chrystusie i sami sobie wystarczamy, jesteśmy na drodze zatracenia. Tylko Bóg zbawia i daje wolność. Ewangelia jest jedynym prawdziwym lekiem na ludzką nędzę duchową. Aby pocieszyć skruszone serca i dać nadzieję naszym braciom i siostrom żyjącym w ciemności, nasz Pan Jezus Chrystus wzywa nas, abyśmy stali się radosnymi  świadkami orędzia  Bożego miłosierdzia” (Ojciec Święty Franciszek)

Zjednoczmy nasze serca w modlitwie na Drodze Krzyżowej i podczas słuchania Bożego Słowa o Jego męce i śmierci krzyżowej, aby nikt z nas nie zginął.

W tym miesiącu będziemy modlić się w następujących intencjach:

1. O nawrócenie Kościoła i świata, jego otwarcie się na Chrystusa cierpiącego i Jego Matkę, którą dał nam z krzyża.
2. Za Ojca Świętego Franciszka, biskupów i  osoby konsekrowane, aby  w czasie wielkopostnym stali się wyrazistymi świadkami Ewangelii, którzy z racji  swojego powołanie będą nieść ubogim wszechogarniającą miłość Chrystusa.

3. Za widzących z Medziugorja  i kapłanów posługujących w tej parafii o wytrwałość i wierność w dawaniu świadectwa o obecności Królowej Pokoju. Za chorych i cierpiących, za ofiary wojen i niesprawiedliwości w świecie.

PS Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję