Naszej kochanej Matuchnie, Matce Bożej z Medjugorie
zawdzięczam tak wspaniałą łaskę, że każdego dnia wychwalam Ją za to!
Do
Medjugorie pojechałam jeszcze w liceum w ramach dwutygodniowej wycieczki do
Chorwacji z grupą z parafii. W Medjugorie zanurzyłam się głęboko w modlitwie o
dobrego męża. Byłam tak pewna ufności, że Mateńka Niebieska mnie wysłucha! Po
roku związałam się z Niemcem o polskich
korzeniach. Był to związek na odległość. Mimo dwóch pierwszych, wspaniałych lat
i planów, doszło do mnie (po 5 latach dopiero!) spotykania się na święta i
wakacje, że mamy inne priorytety, inne systemy wartości. Ja chciałam zawsze móc
budować szczęśliwą, religijna rodzinę, a on chciał zarabiać pieniądze. O ślubie
nie chciał słyszeć. Postanowiłam zakończyć ten związek, poszłam do gruntownej
spowiedzi. Przez znajomego z mojej miejscowości poznałam jego kuzyna -
wrażliwego, religijnego i dobrego mężczyznę. Zauroczona tym wszystkich,
zaczęłam się z nim spotykać. Po czterem miesiącach zaręczyliśmy się. Po roku
wzięliśmy ślub. Od 1,5 roku budujemy każdego dnia szczęśliwy związek
małżeński, pełen miłości i rozmów do
Boga i o Bogu. Jestem taka szczęśliwa, że Matka Przenajświętsza wyprowadziła
mnie ze ślepej uliczki w której tkwiłam i dała mi tego człowieka!
Pani
Medjugorska bądź pochwalona!
Barbara
PS Dziękuję za świadectwo :)