„Czas w którym żyjemy to czas decyzji”Wywiad: Mirjana Dragićević-Soldo
Rozmawiała: Sabrina Smetko
W Niedzielę Palmową jestem w Medziugoriu z grupą pielgrzymów z Zagrzebia. Po nabożeństwie na górze Podbrdo mamy okazję spotkać się z wizjonerką Mirjaną Dragićević Soldo. Z chęcią odpowiedziała na naszą prośbę, choć wiedziała, że będzie powtarzać wiele z tego, co już powiedziała, i że będzie odpowiadać na pytania zadawane jej już niezliczoną ilość razy. Lecz z doświadczenia wiemy, iż odpowiedzi, które już słyszeliśmy z ust Matki Bożej są nam drogie i mogą nas zachęcić do czegoś nowego i nigdy nie są nudne, niczym Ewangelia. Czytamy i słuchamy zawsze tego samego, a jednak nowego, wszystko dlatego, iż Pan Bóg wciąż do nas przemawia i poprzez znane już słowa otwiera nam oczy i uszy.
— Jak wiadomo objawienia rozpoczęły się 24 czerwca 1981 r., i do Bożego Narodzenia miałam codzienne objawienia z pozostałymi wizjonerami. Kiedy otrzymałam dziesiątą tajemnicę, Matka Boża powiedziała, że nie będę już mieć codziennych objawień, lecz raz w roku 18 marca i to do końca życia — rozpoczęła rozmowę wizjonerka Mirjana i szczerze kontynuowała.
— Matka Boża powiedziała że będą nadzwyczajne objawienia. Tak też mam objawienia każdego drugiego dnia w miesiącu. Rozpoczęły się 2 sierpnia 1987 r. i trwają do dziś. Nie wiem do kiedy będę je mieć. Odnoszą się do niewierzących, tylko że Matka Boża nigdy nie mówi „niewierzący” lecz „ci, którzy nie poznali mej miłości”. Ona prosi nas o pomoc i gdy mówi „nasza” nie myśli tylko o nas sześciorgu, lecz o wszystkich „ którzy czują się jej dziećmi.
• Czy daty, które Pani wspomniała mają, jakieś szczególne znaczenie?— Matka Boża powiedziałaś że będę mieć objawienia 18 marca, dopóki żyję. Ze względu na to, że wtedy mam urodziny wszyscy myślą że widzenie jest z tego powodu — ale to przypadek Matka Boża nigdy nie powiedziała „wszystkiego najlepszego z okazji urodzin”. Myślę, że odkryjemy dlaczego właśnie te wyznaczono daty dopiero wtedy, gdy rzeczy zaczną się odbywać zgodnie z planem
•A co z innymi wizjonerami? Kiedy mają widzenia, i czy mają jakieś szczególne zadania modlitewne?— Jakov ma objawienia tylko raz w roku, na Boże Narodzenie, lvanka podobnie w rocznicę objawień i ja, o czym już mówiłam. My przyjęliśmy po dziesięć tajemnic a Vicka, Ivan i Marija przyjęli dziewięć tajemnic i mają objawienia codziennie.
Matka Boża powiedziała że czas, w którym żyjemy to czas decyzji. Wszyscy mamy wielka odpowiedzialność. Każdemu z nas, wizjonerów, dała jedną misję. Mnie, abym modliła się za niewierzących, Vicce i Jakovovi, by modlili się za chorych, Ivanowi za młodzież i kapłanów, Ivance za rodziny, a Mariji za dusze w czyśćcu.
• Czy może nam Pani przypomnieć jak się to wszystko zaczęło?— Tego lata w 1981 r. przyjechałam na wakacje z Sarajewa, gdzie mieszkam, gdyż stąd pochodzą moi rodzice. Ivanka i ja spacerowałyśmy, rozmawiałyśmy, jak zwykle, a było święto Jana Chrzciciela i we wsi nie wykonywano żadnych prac. W jednej chwili Ivanka powiedziała, iż wydaje jej się że widzi
Matkę Bożą. Nie uwierzyłam, chciałam wrócić do wioski, ale coś we mnie mówiło mi, żebym się jednak odwróciła i zobaczyła o czym mówi Ivanka. Poruszyła mnie wyraźna bladość na twarzy Iyanki, gdyż ona zawsze się rumieniła. Wtedy spojrzałam w stronę wzgórza i ujrzałam kobietę w długiej szarej sukience z dzieciątkiem w ramionach. Ponieważ wzgórze całe jest kamieniste, w chwastach, bez ścieżki, wydało mi się dziwne, że tam stoi jakaś kobieta, jeszcze z dzieckiem. W zdziwieniu patrzyłyśmy nie poruszając się. W tej chwili nadszedł Ivan i zaraz uciekł. Vicka przyszła szukając mnie i Ivanki i gdy zobaczyła, co się dzieje zdjęła buty i zaczęła biec. Wówczas i my oprzytomniałyśmy i zaczęłyśmy biec w stronę wsi; w domu powiedzieli nam, abyśmy zaprzestały z głupstwami, raczej zaczęły się modlić. Tylko mały Jakov i Marija powiedzieli: „Ale macie szczęście, gdybyśmy my chociaż mogli zobaczyć Matkę Bożą!” Tej nocy nikt nie spał, ja modliłam się przez całą noc. Nazajutrz o tej samej porze, pół wioski było pod wzgórzem, gdyż z każdym z nas ktoś poszedł. Wszyscy tego dnia widzieliśmy Matkę Bożą. Było to 25 czerwca 1981 roku. Wtedy właściwie pierwszy raz podeszliśmy do Niej i rozmawialiśmy. Były to czasy komunizmu, władze się zakotłowały i nieprzyjaźnie śledziły bieg
zdarzeń, tym bardziej, iż Kościół i nasza wiara od zawsze były cierniem w oku. Przyszła milicja z psami, wojsko, otoczyli wzgórze, a my mieliśmy objawienia zawsze w jakimś innym miejscu, a mieszkańcy
wsi również nas ukrywali. Przed nimi wszystkimi Matka Boża uczyniła wiele znaków: nad Kriżevcem wielkimi literami było napisane POKÓJ, zatem znikał krzyż, a pojawiała się Matka Boża, krzyż się obracał... Wszystko to przyczyniło się do tego, że wielu ludzi uwierzyło i pomagali nam.
• Matka Boża często w orędziach wzywa rodziny, kapłanów do nawrócenia?— Dokładnie. Matka Boża mówi, że nic nie może tak zjednoczyć rodziny, jak wspólna modlitwa. Rodzice mają wielką odpowiedzialność, gdyż swoim przykładem i jednością modlitwy w rodzinie, postem, uczęszczaniem na msze św. wszczepiają korzenie wiary w serca swoich dzieci. Matka Boża prosi, abyśmy każdego dnia przeczytali kilka zdań z Biblii. Na początku objawień, gdy jeszcze byliśmy dziećmi, powiedziała nam: „Jeśli musicie wybrać pomiędzy mną, a Mszą świętą to wybierzcie Mszę św. W czasie Mszy św. mój Syn jest z wami. Dla niej Jezus jest na pierwszym miejscu Nie ma Mszy świętej bez kapłana, dlatego ona prosi, abyśmy modlili się za kapłanów, gdyż jeśli utracimy szacunek wobec kapłanów, utracimy go również względem Kościoła i Boga. Mówi jeszcze, że dla i wierzących możemy wyprosić nawrócenie, jeśli działamy przykładem, modlitwą. Prosi, abyśmy swoje codzienne modlitwy ofiarowali za nich, gdyż większość złych rzeczy, które mają miejsce na świecie, takich jak: wojny, narkotyki
Rozmawiała: Sabrina Smetko
W Niedzielę Palmową jestem w Medziugoriu z grupą pielgrzymów z Zagrzebia. Po nabożeństwie na górze Podbrdo mamy okazję spotkać się z wizjonerką Mirjaną Dragićević Soldo. Z chęcią odpowiedziała na naszą prośbę, choć wiedziała, że będzie powtarzać wiele z tego, co już powiedziała, i że będzie odpowiadać na pytania zadawane jej już niezliczoną ilość razy. Lecz z doświadczenia wiemy, iż odpowiedzi, które już słyszeliśmy z ust Matki Bożej są nam drogie i mogą nas zachęcić do czegoś nowego i nigdy nie są nudne, niczym Ewangelia. Czytamy i słuchamy zawsze tego samego, a jednak nowego, wszystko dlatego, iż Pan Bóg wciąż do nas przemawia i poprzez znane już słowa otwiera nam oczy i uszy.
— Jak wiadomo objawienia rozpoczęły się 24 czerwca 1981 r., i do Bożego Narodzenia miałam codzienne objawienia z pozostałymi wizjonerami. Kiedy otrzymałam dziesiątą tajemnicę, Matka Boża powiedziała, że nie będę już mieć codziennych objawień, lecz raz w roku 18 marca i to do końca życia — rozpoczęła rozmowę wizjonerka Mirjana i szczerze kontynuowała.
— Matka Boża powiedziała że będą nadzwyczajne objawienia. Tak też mam objawienia każdego drugiego dnia w miesiącu. Rozpoczęły się 2 sierpnia 1987 r. i trwają do dziś. Nie wiem do kiedy będę je mieć. Odnoszą się do niewierzących, tylko że Matka Boża nigdy nie mówi „niewierzący” lecz „ci, którzy nie poznali mej miłości”. Ona prosi nas o pomoc i gdy mówi „nasza” nie myśli tylko o nas sześciorgu, lecz o wszystkich „ którzy czują się jej dziećmi.
• Czy daty, które Pani wspomniała mają, jakieś szczególne znaczenie?— Matka Boża powiedziałaś że będę mieć objawienia 18 marca, dopóki żyję. Ze względu na to, że wtedy mam urodziny wszyscy myślą że widzenie jest z tego powodu — ale to przypadek Matka Boża nigdy nie powiedziała „wszystkiego najlepszego z okazji urodzin”. Myślę, że odkryjemy dlaczego właśnie te wyznaczono daty dopiero wtedy, gdy rzeczy zaczną się odbywać zgodnie z planem
•A co z innymi wizjonerami? Kiedy mają widzenia, i czy mają jakieś szczególne zadania modlitewne?— Jakov ma objawienia tylko raz w roku, na Boże Narodzenie, lvanka podobnie w rocznicę objawień i ja, o czym już mówiłam. My przyjęliśmy po dziesięć tajemnic a Vicka, Ivan i Marija przyjęli dziewięć tajemnic i mają objawienia codziennie.
Matka Boża powiedziała że czas, w którym żyjemy to czas decyzji. Wszyscy mamy wielka odpowiedzialność. Każdemu z nas, wizjonerów, dała jedną misję. Mnie, abym modliła się za niewierzących, Vicce i Jakovovi, by modlili się za chorych, Ivanowi za młodzież i kapłanów, Ivance za rodziny, a Mariji za dusze w czyśćcu.
• Czy może nam Pani przypomnieć jak się to wszystko zaczęło?— Tego lata w 1981 r. przyjechałam na wakacje z Sarajewa, gdzie mieszkam, gdyż stąd pochodzą moi rodzice. Ivanka i ja spacerowałyśmy, rozmawiałyśmy, jak zwykle, a było święto Jana Chrzciciela i we wsi nie wykonywano żadnych prac. W jednej chwili Ivanka powiedziała, iż wydaje jej się że widzi
Matkę Bożą. Nie uwierzyłam, chciałam wrócić do wioski, ale coś we mnie mówiło mi, żebym się jednak odwróciła i zobaczyła o czym mówi Ivanka. Poruszyła mnie wyraźna bladość na twarzy Iyanki, gdyż ona zawsze się rumieniła. Wtedy spojrzałam w stronę wzgórza i ujrzałam kobietę w długiej szarej sukience z dzieciątkiem w ramionach. Ponieważ wzgórze całe jest kamieniste, w chwastach, bez ścieżki, wydało mi się dziwne, że tam stoi jakaś kobieta, jeszcze z dzieckiem. W zdziwieniu patrzyłyśmy nie poruszając się. W tej chwili nadszedł Ivan i zaraz uciekł. Vicka przyszła szukając mnie i Ivanki i gdy zobaczyła, co się dzieje zdjęła buty i zaczęła biec. Wówczas i my oprzytomniałyśmy i zaczęłyśmy biec w stronę wsi; w domu powiedzieli nam, abyśmy zaprzestały z głupstwami, raczej zaczęły się modlić. Tylko mały Jakov i Marija powiedzieli: „Ale macie szczęście, gdybyśmy my chociaż mogli zobaczyć Matkę Bożą!” Tej nocy nikt nie spał, ja modliłam się przez całą noc. Nazajutrz o tej samej porze, pół wioski było pod wzgórzem, gdyż z każdym z nas ktoś poszedł. Wszyscy tego dnia widzieliśmy Matkę Bożą. Było to 25 czerwca 1981 roku. Wtedy właściwie pierwszy raz podeszliśmy do Niej i rozmawialiśmy. Były to czasy komunizmu, władze się zakotłowały i nieprzyjaźnie śledziły bieg
zdarzeń, tym bardziej, iż Kościół i nasza wiara od zawsze były cierniem w oku. Przyszła milicja z psami, wojsko, otoczyli wzgórze, a my mieliśmy objawienia zawsze w jakimś innym miejscu, a mieszkańcy
wsi również nas ukrywali. Przed nimi wszystkimi Matka Boża uczyniła wiele znaków: nad Kriżevcem wielkimi literami było napisane POKÓJ, zatem znikał krzyż, a pojawiała się Matka Boża, krzyż się obracał... Wszystko to przyczyniło się do tego, że wielu ludzi uwierzyło i pomagali nam.
• Matka Boża często w orędziach wzywa rodziny, kapłanów do nawrócenia?— Dokładnie. Matka Boża mówi, że nic nie może tak zjednoczyć rodziny, jak wspólna modlitwa. Rodzice mają wielką odpowiedzialność, gdyż swoim przykładem i jednością modlitwy w rodzinie, postem, uczęszczaniem na msze św. wszczepiają korzenie wiary w serca swoich dzieci. Matka Boża prosi, abyśmy każdego dnia przeczytali kilka zdań z Biblii. Na początku objawień, gdy jeszcze byliśmy dziećmi, powiedziała nam: „Jeśli musicie wybrać pomiędzy mną, a Mszą świętą to wybierzcie Mszę św. W czasie Mszy św. mój Syn jest z wami. Dla niej Jezus jest na pierwszym miejscu Nie ma Mszy świętej bez kapłana, dlatego ona prosi, abyśmy modlili się za kapłanów, gdyż jeśli utracimy szacunek wobec kapłanów, utracimy go również względem Kościoła i Boga. Mówi jeszcze, że dla i wierzących możemy wyprosić nawrócenie, jeśli działamy przykładem, modlitwą. Prosi, abyśmy swoje codzienne modlitwy ofiarowali za nich, gdyż większość złych rzeczy, które mają miejsce na świecie, takich jak: wojny, narkotyki
aborcje...pochodzą od niewierzących i dlatego Matka Boża mówi: „Dzieci moje, gdy modlicie się za nich, modlicie się za siebie i swoja przyszłość.”
• Jakie to uczucie być wizjonerem, czy jest to bardziej wysiłek, czy przywilej?— Pielgrzymi często myślą, że nasze modlitwy są bardziej wartościowe, niż ich, że w jakiś sposób jesteśmy uprzywilejowani. Lecz dla Matki nie ma dzieci uprzywilejowanych. Ona kocha nas wszystkich, tylko że mamy, inne misje. My wizjonerzy musimy również wzrastać i dojrzewać w modlitwie. Gdy Matka Boża daje nam jakieś orędzie, Ona go nie wyjaśnia, lecz to my musimy wziąć do ręki różaniec i przez modlitwę próbować zrozumieć, czego Bóg od nas wymaga, a tak jest ze wszystkimi. Wysiłek pojawia się, gdy Matka Boża odejdzie. To wielki ból i ja wtedy muszę spędzić, trzy godziny na modlitwie, by zwalczyć pragnienie pójścia z Nią, by uzyskać siły i pokój ducha. My także mamy swoje krzyże, jak każdy inny. Jeśli dziś nie masz krzyża, będziesz go miał jutro, to pewne. Matka Boża pragnie nas nauczyć, abyśmy, byli gotowi nosić krzyże, i abyśmy się tego nie bali, gdyż Bóg nam w tym pomoże.
• Jak długo trwa jedno objawienie i w jakim nastroju jest Matka Boża?
• Jakie to uczucie być wizjonerem, czy jest to bardziej wysiłek, czy przywilej?— Pielgrzymi często myślą, że nasze modlitwy są bardziej wartościowe, niż ich, że w jakiś sposób jesteśmy uprzywilejowani. Lecz dla Matki nie ma dzieci uprzywilejowanych. Ona kocha nas wszystkich, tylko że mamy, inne misje. My wizjonerzy musimy również wzrastać i dojrzewać w modlitwie. Gdy Matka Boża daje nam jakieś orędzie, Ona go nie wyjaśnia, lecz to my musimy wziąć do ręki różaniec i przez modlitwę próbować zrozumieć, czego Bóg od nas wymaga, a tak jest ze wszystkimi. Wysiłek pojawia się, gdy Matka Boża odejdzie. To wielki ból i ja wtedy muszę spędzić, trzy godziny na modlitwie, by zwalczyć pragnienie pójścia z Nią, by uzyskać siły i pokój ducha. My także mamy swoje krzyże, jak każdy inny. Jeśli dziś nie masz krzyża, będziesz go miał jutro, to pewne. Matka Boża pragnie nas nauczyć, abyśmy, byli gotowi nosić krzyże, i abyśmy się tego nie bali, gdyż Bóg nam w tym pomoże.
• Jak długo trwa jedno objawienie i w jakim nastroju jest Matka Boża?
— Czas trwania objawienia nie zawsze jest taki sam. Trwa od trzech do ośmiu minut, a Matka Boża jest najczęściej smutna, Ona jako Matka, nie może być zadowolona, gdy wśród Jej dzieci są takie, które nie poznały Bożej miłości.
• Co Pani sądzi o oficjalnym stanowisku Kościoła na temat Medziugorja?— Medziugorje jest sanktuarium Matki Bożej, do którego mogą przyjeżdżać pielgrzymi, a pielgrzymom trzeba Wyjść naprzeciw. Kościół nie powiedział mi tak, ani nie, z czasem wszystko się unormuje. Osobiście miałam zaszczyt być z Ojcem Świętym i w rozmowie powiedział mi: „Gdybym nie był papieżem już byłbym w Medziugorju. „Wiem Wszystko, śledzę wszystko” Poprosił wszystkich pielgrzymów by modlili się W jego intencjach
• Wielu ludzi doświadcza w Medziugorju nadzwyczajnych zjawisk, a Otoczenie nie rozumie ich zachwytu. Co mogłaby Pani im polecić?
— Mam jedną radę dla wszystkich tych, którzy przeżyli lub zobaczyli coś pięknego. Wiedzcie, że zawsze potrzebna jest modlitwa, abyście wiedzieli, co uczynić, bo jeśli Bóg coś wam pokazał, to zna-
czy, że czegoś od was pragnie, a w modlitwie otrzymacie odpowiedź co dalej czynić i w jaki sposób. Jeżeli Bóg chce coś zrobić, On to uczyni, musimy być cierpliwi i mieć zaufanie.
• Jak dziś, po tak długim czasie, postrzega Pani Medziugorje?— Medziugorje jak określił pewien kapłan, jest Współczesną Jerozolimą Tu ludzie odnajdują Jezusa i niosą Go dalej. Wszyscy jesteśmy braćmi i Siostrami, gdyż tu poszukujemy Matki, oczekujemy wysłuchania naszych modlitw, szukamy i odnajdujemy Boga.
Na zakończenie krótko się Pomodliliśmy i pożegnaliśmy się z Mirjaną. Nie pozwoliła, by jej podziękować, gdyż jak mówi, wszystko zawdzięczamy Matce Bożej i Jej Synowi. Jednak z wdzięcznością w sercach rozmyślaliśmy o wszystkim, a w modlitwie z pewnością wspominamy Mirjanę i pozostałych drogich nam wizjonerów medziugorskich kapłanów i wszystkich tych którzy pośredniczyli w naszej wierze, abyśmy i my mogli uradować Matkę Boża i dziś, jutro nieść komuś Boga.
• Co Pani sądzi o oficjalnym stanowisku Kościoła na temat Medziugorja?— Medziugorje jest sanktuarium Matki Bożej, do którego mogą przyjeżdżać pielgrzymi, a pielgrzymom trzeba Wyjść naprzeciw. Kościół nie powiedział mi tak, ani nie, z czasem wszystko się unormuje. Osobiście miałam zaszczyt być z Ojcem Świętym i w rozmowie powiedział mi: „Gdybym nie był papieżem już byłbym w Medziugorju. „Wiem Wszystko, śledzę wszystko” Poprosił wszystkich pielgrzymów by modlili się W jego intencjach
• Wielu ludzi doświadcza w Medziugorju nadzwyczajnych zjawisk, a Otoczenie nie rozumie ich zachwytu. Co mogłaby Pani im polecić?
— Mam jedną radę dla wszystkich tych, którzy przeżyli lub zobaczyli coś pięknego. Wiedzcie, że zawsze potrzebna jest modlitwa, abyście wiedzieli, co uczynić, bo jeśli Bóg coś wam pokazał, to zna-
czy, że czegoś od was pragnie, a w modlitwie otrzymacie odpowiedź co dalej czynić i w jaki sposób. Jeżeli Bóg chce coś zrobić, On to uczyni, musimy być cierpliwi i mieć zaufanie.
• Jak dziś, po tak długim czasie, postrzega Pani Medziugorje?— Medziugorje jak określił pewien kapłan, jest Współczesną Jerozolimą Tu ludzie odnajdują Jezusa i niosą Go dalej. Wszyscy jesteśmy braćmi i Siostrami, gdyż tu poszukujemy Matki, oczekujemy wysłuchania naszych modlitw, szukamy i odnajdujemy Boga.
Na zakończenie krótko się Pomodliliśmy i pożegnaliśmy się z Mirjaną. Nie pozwoliła, by jej podziękować, gdyż jak mówi, wszystko zawdzięczamy Matce Bożej i Jej Synowi. Jednak z wdzięcznością w sercach rozmyślaliśmy o wszystkim, a w modlitwie z pewnością wspominamy Mirjanę i pozostałych drogich nam wizjonerów medziugorskich kapłanów i wszystkich tych którzy pośredniczyli w naszej wierze, abyśmy i my mogli uradować Matkę Boża i dziś, jutro nieść komuś Boga.
"Znak Pokoju" - tłumaczyła: Agnieszka Soldo
www.medziugorje