Orędzie, 25. lutego 2017
„Drogie dzieci! Dzisiaj wzywam was do głębokiego przeżywania
waszej wiary, proście Wszechmogącego o jej umocnienie, aby wiatry i burze nie
mogły jej złamać. Niech korzeniami waszej wiary będą modlitwa i nadzieja na
życie wieczne. I już teraz, dzieci, pracujcie nad sobą w tym czasie łaski, w
którym Bóg daje łaskę, by przez wyrzeczenie i wezwanie do nawrócenia stać się
ludźmi wyrazistej i wytrwałej wiary i nadziei. Dziękuję wam, że
odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Droga moja rodzino modlitewna,
weszliśmy w liturgiczny okres Wielkiego
Postu. W Środę Popielcową jedni usłyszeli słowa: prochem jesteś i w proch się obrócisz. Inni,
przyjmując znak krzyża na czoło usłyszeli słowa kapłana: nawracajcie się i
wierzcie w Ewangelię. Każdy z pokutujących słowem "Amen" potwierdził,
że uznaje te słowa za prawdziwe. Wykorzystajmy więc ten okres i powróćmy do
regularnego czytania Pisma Świętego, podejmijmy post i jałmużnę, rozważajmy
codziennie mękę i śmierć naszego Pana Jezusa Chrystusa, abyśmy mogli wzrastać w wierze. Takie właśnie wezwanie kieruje do
nas Królowa Pokoju. Prosi, abyśmy swoją wiarę przeżywali głęboko i intensywnie,
bo to jedyna szansa, abyśmy nie upadli pod naporem pokus i własnych słabości.
Człowieka głęboko wierzącego pokusy i słabości mogą jedynie wzmocnić. Poprzez
post i wyrzeczenia może lepiej poznać samego siebie, rozpoznać swoje
ograniczenia, a zapierając się siebie, szukać oparcia w Bogu. Człowiek, który
żyje wiarą na co dzień, przyjmuje cierpienia w postawie nadziei i zaufania do Boga, staje się żywym jej świadectwem.
Wiara
wyrasta z modlitwy, która jednoczy człowieka z Bogiem. Decyzja o podjęciu
modlitwy jest znakiem, że człowiek pragnie przebywać z Bogiem i kochać Go ponad
wszystko. Człowiek modlący się pragnie wsłuchiwać się w Boże Słowo, bo ono dla
niego jest żywe i o życiu stanowi. Czytanie Słowa Bożego uzdalnia nas do
całkowitego powierzenia się Bogu przez uznanie jego Syna Jezusa Chrystusa jako
naszego Boga i Nauczyciela. Regularna modlitwa dzień po dniu coraz bardziej
oczyszcza naszą duszę i sprawia, że ogarnia nas radość, kiedy stajemy przed
Jego obliczem. Bez sarkania przyjmujemy i niesiemy swój krzyż. I wreszcie
modlitwa pomaga nam dostosować swoje życie do woli Bożej. Praca nad sobą wymaga
wiele wysiłku i samozaparcia, lecz jest to proces ważny i konieczny.
Przypatrzmy się naturze. Obserwujmy co dzieje się na polach, w sadach i
winnicach w ten przedwiosenny czas. Ziemię trzeba wpierw przygotować do
zasiewu, trzeba ją oczyścić z chwastów, zaorać, przekopać, nawieźć, zaś z drzew
i z krzewów winnej latorośli trzeba usunąć zeschłe gałązki i zbędne pędy, by je
spalić. Trzeba zgrabić zeschnięte liście i inne śmieci, które naniósł wiatr. To
wszystko wymaga wiele wysiłku. Podobnie dzieje się w naszym życiu. Otoczenie i
środowisko w którym żyjemy zaśmieca nasz umysł i naszą wyobraźnię. Zatruwają nas obrazy i wieści płynące z
mediów. To wszystko na nas działa i pozostawia swój negatywny ślad. Wszystko to
sprawia, ze czujemy się, jakbyśmy byli w jakimś zaklętym kręgu z którego nie ma
wyjścia. Czy jest na to jakaś rada?! Nasza Niebieska Matka mówi, że to jest
czas łaski i powinniśmy pracować nad sobą, nad swoim sercem, nad swoją rodziną
i środowiskiem, w którym żyjemy. Wyrzeczenia podjęte w Wielkim Poście pomogą
nam w wyzbyciu się egoizmu, złych nawyków i zbytnim zamartwianiu się problemami dnia codziennego. Okres
wielkopostny powinien nasz ukierunkować na Boga, który jest źródłem naszego
pokoju, wolności, radości i naszej nadziei. To jest ten okres w którym
powinniśmy lepiej zorganizować życie rodzinne, aby uwolnić się od gorączkowego
i pełnego nerwowości pośpiechu i znaleźć czas na modlitwę i czytanie Słowa
Bożego. Dla nas, członków wspólnoty modlitewnej, to jest wezwanie, aby ponownie
zastanowić się i przemyśleć swoje chrześcijańskie powołanie. Postarajmy się,
aby ten święty czas stał się czasem rzucenia nowych i zdrowych ziaren wiary, modlitwy, miłości i
pokoju na glebę naszego serca i naszej duszy. Czas Wielkiego Postu jest
związany z wyjątkowymi łaskami. Daje szanse na duchowe odrodzenie się w
wymiarze jednostki, rodziny, społeczeństwa i całego Kościoła.
Każde
orędzie to nowe światło, nowe duchowe doświadczenie na naszej chrześcijańskiej
drodze życia. Dla nas, którzy przyjmujemy orędzia całym sercem i staramy się
żyć ich treścią, to szczególna łaska. Czyńmy więc wszystko, aby nie zejść z tej
drogi. Maryja liczy na naszą ofiarną miłość i pokorną służbę bliźnim.
Naśladujmy Chrystusa mając na uwadze Jego post, Jego przebywanie na pustyni i
Jego ofiarę. Stańmy się ludźmi mocnej i wyrazistej wiary, a obronimy się przed
szatańskimi pokusami.
Ponownie wzywam was i zachęcam do praktykowania wskazań określonych jako
PIĘĆ KAMIENI. Nie bójcie się zgasić telewizora i otworzyć swoje serce na Pana
Boga. Nie bój się powiedzieć samemu sobie: na czas postu wyrzekam się picia
alkoholu, palenia papierosów, oglądania internetu. Niech twoje serce dziękuję
codziennie Bogu, że z każdym dniem czujesz się coraz wolniejszy, że możesz
obejść się bez tego wszystkiego. Będziesz bowiem wtedy pewny, że tę moc
otrzymałeś od Pana.
Otwórzcie oczy swojego serca na swoich bliźnich, którzy są spragnieni
waszej uwagi i miłości. Okażcie im swoje zainteresowanie, módlcie się razem z
nimi i za nich. Nie zapomnijcie o chorych i samotnych. Uczcie się rozpoznawać w
ich twarzach oblicze Jezusa Chrystusa. Miejcie wciąż na uwadze słowa:
"byłem głodny, a nakarmiliście mnie, byłem spragniony, a napoiliście mnie, byłem nagi, a
przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedziliście mnie ... Wszystko co
uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnie uczyniliście".
Miejcie odwagę otrzeć pot i krew z poranionego i oplwanego oblicza Pana
w twarzach swoich bliźnich. Bądźcie jak święta Weronika. Bądźcie jak święty
Szymon z Cyreny, pomagajcie bliźnim w niesieniu krzyża, wspomagajcie swoją
miłością rodziny zagrożone rozbiciem. Zaoferujcie swoje ramię i wspierajcie
tych, którzy upadają pod ciężarem własnej niemocy i słabości.
Bądźcie litościwi i miłosierni jak niewiasty jerozolimskie. Uczcie się
rozpoznawać Jezusa w każdym
potrzebującym naszej pociechy, w każdym kto prosi o modlitwę. Ofiarujcie
post i modlitwę za szczególnie potrzebujących, o których wiecie. Niech przykład
świętości waszego życia, daje innym nadzieję i podnosi upadłych na duchu. To
jest nasz czas, czas naszego chrześcijańskiego apostolatu. Modlę się, aby Pan
obdarzył nas łaską pokoju i wytrwałości.
W tym miesiącu modlimy się w następujących intencjach:
1. Za cierpiących na duszy
i ciele, w rodzinach i w społeczeństwie, w Kościele i w całym świecie. Niech
Pan udzieli im pociechy i pokoju, niech uczyni ich swoim rozpoznawalnym
znakiem, aby ich cierpienie stało się dla innych zachętą do nawrócenia.