środa, 18 lutego 2015
Pobratymstwo
Orędzie, 25 stycznia 2015
"Drogie dzieci! Również dziś wzywam was, abyście swoje powołanie przeżywali z modlitwą. Teraz, jak nigdy dotąd, Szatan chce zagłuszyć człowieka i jego duszę zaraźliwym wiatrem nienawiści i niepokoju. W wielu sercach nie ma radości, bo nie ma Boga ani modlitwy. Z dnia na dzień rośnie nienawiść i wojna. Dzieci, wzywam was, abyście z zachwytem zaczęli od nowa drogę świętości i miłości, bowiem z tego powodu przyszłam do was. Bądźmy razem miłością i przebaczeniem dla tych, którzy potrafią i chcą kochać jedynie miłością ludzką, a nie tą bezgraniczną miłością Bożą, do której Bóg was wzywa. Dzieci, niech nadzieja na lepsze jutro będzie zawsze w waszym sercu. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Droga rodzino modlitewna,
tak oto weszliśmy w nowy rok z nowym orędziem Królowej Pokoju, która wzywa nas do modlitwy i przeżywania naszego powołania na modlitwie. O co tu chodzi, czy o nasze chrześcijańskie powołanie, nasze ludzkie powołanie, nasze rodzinne powołanie!? Do czego jest wezwany każdy z nas? Nasz Bóg mówi: "Ponieważ Ja jestem Pan, Bóg wasz - uświęćcie się! Bądźcie świętymi, ponieważ Ja jestem święty! (Kpł 11,44). A więc nasze podobieństwo do Boga zawiera się w świętości. Świętość jest darem, ale bez Boga nie możemy jej zrealizować. Dlatego Królowa Pokoju wzywa nas do życia modlitwą i budowania na modlitwie swojego powołania ku świętości. Poznajemy świętość Boga, któremu aniołowie wyśpiewują "Święty, święty, święty jest Pan Zastępów (Iz 6,3). Świętość osiąga swój szczyt w osobie Jezusa Chrystusa. On zachwyca, pociąga i inspiruje tych, którzy go spotkali, słuchają Jego głosu i modlą się do Niego. Jezus w modlitwie Ojcze nasz zwraca się do swojego Ojca jako świętego. "Święć się imię Twoje..." Jezus Jest święty w swoich uczynkach i w całym swoim życiu. Kościół i apostołowie pouczają, że my jako chrześcijanie, jesteśmy świętym ludem Bożym.
Objawienie uczy, że Duch Święty daje natchnienie, uświęca, zachęca i uzdrawia, abyśmy doszli do pełni świętości, celu naszego powołania. Świętość nie jest sprawą marginalną lecz ma istotne znaczenie dla życia Kościoła i jej członków. Wszyscy zostaliśmy powołani do świętości, która ostatecznie jest realizowana przez miłość.
A więc nasze powołanie określił sam Bóg Stwórca poprzez swoje objawienie. Naszym wzorem do naśladowania jest osoba Jezusa, który stał się człowiekiem po to, aby nikt nie zginął, lecz by wszyscy zostali zbawienie, wzór szczególny i niezastąpiony. Od początku istnienia Kościoła były i są osoby, które odczuwają szczególne powołanie do naśladowania Jezusa we wszystkim. Starają się upodobnić do Niego poprzez czynienie dzieł miłości w odniesieniu do Boga i bliźniego. W pragnieniu doskonałego naśladowania Pana, decydują się poświęcić swoje życie poprzez złożenie trzech ślubów: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. W ten sposób, naśladując Jezusa i Jego Matkę, pragną zrealizować swoją świętość. Pan Jezus w swoim Kościele pozostawił nam w darze sakramenty święte, źródło łaski na drodze ku świętości.
Modlitwa jest nieodłącznym elementem naszego powołania. Chrześcijanin bez modlitwy jest jak wysuszona, jałowa gleba, na której nic nie wyrośnie, ani nie wyda owoców. Chrześcijanin bez modlitwy jest martwy i nie realizuje swojej świętości, a w swojej jałowości zwraca sie ku grzechowi i rozpaczy.
W dalszej części orędzia nasza Matka mówi:" Szatan chce zagłuszyć człowieka i jego duszę wiatrem nienawiści i niepokoju". Tym samym Szatan w swojej złości chce zniszczyć obraz Boga w człowieku, który jest powołany do świętości i miłości. Szatan jest nienawiścią i niszczy wszystko co Boże i co jest miłością. Jesteśmy zobligowani do przeciwstawienia się złu i szatańskim planom. Nienawiść i wojny, leżące u podstaw wszelkich konfliktów międzyludzkich wciąż przybierają na sile. I co dalej? W odpowiedzi słyszymy macierzyńskie słowa: "Wzywam was drogie dzieci, abyście od nowa, z zachwytem rozpoczęli marsz świętości i miłości, gdyż ja przyszłam w tym celu... Bądźmy razem miłością i przebaczeniem..."
Innej drogi nie ma. Droga świętości i miłości do której jesteśmy wezwani, jest Bożą drogą i drogą Kościoła. Miłość manifestuje się przez wybaczenie i pojednanie. Wezwanie do nienawiści to przejaw szatańskiej aktywności, która niszczy. Wojna nie jest siłą człowieka Bożego i nie służy pokojowi, lecz złu. Dlatego Maryja, Królowa Pokoju, jest wciąż obecna pośród swoich dzieci, gromadzi je, uczy jak miłować, jak wybaczać, uczy jak być ludźmi pokoju, bo do nich należy Królestwo Boże. Oni dla tego Królestwa pracują i budują je już tutaj i teraz między ludźmi. Naszym zadaniem jest takie życie, aby inni, którzy gdzieś się zagubili, widzieli w nas szanse na odnalezienie prawdziwej drogi. Tę droga wskazał nam sam Pan Jezus i On sam stał się Drogą, dając gwarancję szczęśliwego dotarcia do Boga Ojca. Miłość Boża jest rozlana w naszych sercach i jednoczy nas w jedno serce i jedną duszę.
Tę właśnie miłość zaatakowało zło, chcąc zastąpić ją tak bardzo promowanym dziś egoizmem, rywalizacją między ludźmi, zawiścią i zazdrością. Nie patrzy się wtedy na człowieka jak na bliźniego, lecz na rywala, nieprzyjaciela, którego należy zniszczyć. To jest wojna. Trudno to wszystko udźwignąć współczesnemu człowiekowi. Najmocniejszą bronią, która może powstrzymać każdą wojnę jest bycie razem ludzi dobrej woli. Trzeba nam się jednoczyć na modlitwie, na wspólnym odmawianiu różańcu, na codziennym czytaniu Pisma Świętego i rozważaniu tego słowa. Jednoczmy się przed ołtarzem Pańskim sławiąc ofiarę eucharystyczną, z której nasza wiara i nasza miłość czerpie moc do życia w Bogu. Jednoczmy się w postach i ofiarach, przynajmniej w środy i piątki oraz w szczerej i skruszonej spowiedzi. To jest miłość, to jest ta bezgraniczna miłość, do której zostaliśmy powołani.
Stąd Medziugorje, w którym gromadzi nas Matka Boża, jest nadzieją na lepsze jutro, czyli na szczęśliwą i błogosławioną przyszłość dla nas.
Czy zastanawialiście się dlaczego nie widać radości na twarzach ludzi? Dlaczego dziecięce buzie też nie emanują radością i szczęściem, choć żyją w bliskości swoich rodziców? Ten smutek wypływa stąd, że wiele rodzin utraciło wiarę, przestało się modlić nie widząc w modlitwie szansy na przemianę stanu duszy i serca. To orędzie nie powinno nikogo przestraszyć, ani pozbawić odwagi. Jego treść zawiera zdrowy, ewangeliczny optymizm. Istnieje lek na współczesne bolączki. To my, chrześcijanie, którzyśmy uwierzyli i zawierzyli Bogu, mamy być odpowiedzią dla świata. Droga rodzino modlitewna, to jest nasz czas! Rozniećmy mocniej światło, które w nas płonie. Światło jest zawsze mocniejsze od największej ciemności. Z różańcem w ręku i modlitwą z serca płynącą powstrzymamy zło panoszące się w tym pokoleniu. Bądźmy solą tej ziemi i światłem tego świata! To jest nasze powołanie i główne zadanie do wykonania.
W tym miesiącu będziemy modlić się w następujących intencjach:
1. O powstrzymanie nienawiści i konfliktów w naszych rodzinach, między narodami i wyznaniami. O dar pokoju w relacjach między ludźmi. Za naszą wspólnotę, aby jej członkowie byli szczerymi apostołami dobra i pokoju.
2. O dar Bożej radości płynącej z obecności Jezusa i Maryi pośród nas dla wszystkich ludzi ogarniętych smutkiem i poczuciem beznadziei. O nowe powołania zakonne.
3. W intencji Ojca Świętego i w jego intencjach. O błogosławione owoce jego wizyty w Sarajewie. Niech królowa Pokoju strzeże, prowadzi i błogosławi swojego umiłowanego syna w jego służbie dla dobra całego świata, a szczególnie dla Kościoła.