"...Wzywam was, moje dzieci, pomóżcie mi waszymi modlitwami, abym mogła przygarnąć jak najwięcej serc do mojego Niepokalanego Serca. Szatan jest silny i z całej mocy chce przyciągnąć jak najwięcej osób do siebie i do grzechu. Czyha więc, aby wykorzystać każdy moment. Proszę was, drogie dzieci, módlcie się i pomóżcie Mi, abym mogła wam pomóc..." (Matka Boża w Medziugorje 25 maj 1995 r)
Dwa dni później podczas Adoracji Najświętszego Sakramentu moja córka spytała mnie czyje ręce są nad Panem Jezusem? Było to dla mnie dziwne gdyż jeden z Franciszkanów owszem był tam i modlił się, ale klęczał za ołtarzem i nie miał dłoni podniesionych do góry. Powiedziałam córce, że tam nie ma żadnych rąk. Ale ona uparcie powtarzała pytając czyje są te dłonie??? I wskazała na monstrancje. Obok nas znajdowały się osoby z Polski zaczęły patrzyć w tym kierunku i się uśmiechać. Nie pozostało mi nic innego w tym momencie jak powiedzieć córce, że są to dłonie Pana Jezusa. Tego wieczoru działy się ze mną dziwne rzeczy. Najpierw w trakcie pacierza poczułam jak bym unosiła się do góry, nie wiem czy ja czy moja dusza. Ale było to wspaniałe uczucie. Nazajutrz mieliśmy pójść na górę Kriżevac, i wtedy zaczął się dla mnie koszmar! Okropne lęki! I ten ciągły głos powtarzający żebym nie szła, bo zginę !!! Spadniesz, kto się zajmie twoim dzieckiem !!!! Zaczęłam się modlić, lecz zły nie dawał za wygraną do momentu, gdy nie padły słowa żeby zostawił mnie w spokoju ja należę do Jezusa i Maryi. Jeśli taka jest wola Jezusa to tak się stanie. Jemu zawierzam moje życie. Lęki gdzieś znikły i ten głos też a ja spokojnie zasnęłam. Po tamtym wydarzeniu w Oazie Spokoju zawierzyłam Matce Bożej całą moją rodzinę i siebie samą. Od tego dnia wszystko zaczęło się zmieniać w moim życiu na lepsze. Dziękując Maryi za doznane łaski prosiłam by pozwoliła mi przyjechać jeszcze raz. A ona wyciągnęła Swą dłoń w moją stronę. I rok później znów byłam w Medjugorie. Nawet nie przypuszczałam, co dla mnie Pan przygotował. W czasie modlitwy o uzdrowienie duszy i ciała ryczałam jak bóbr. Na drugi dzień w główne uroczystości 30 rocznicy objawień ubrałyśmy się z córką odświętnie i poszłyśmy na nabożeństwo. Przy tak ogromnej liczbie ludzi ciężko było się gdziekolwiek wcisnąć, więc stanęłyśmy na schodkach obok konfesjonałów. Lecz mój wzrok ciągle padał na grupę znajomych, z którymi przyjechałam, a była miedzy nimi kobieta ze swą rodziną, dzięki której dowiedziałam się i przyjechałam do Medjugorje. Coś ciągnęło mnie do nich. Wzięłam córkę na ręce i przepychałam się do nich przez tłum. W trakcie Mszy Świętej zły zaczął manifestować swoją obecność.
„BĄDZCIE TRZEŹWI, CZUWAJCIE. PRZECIWNIK WASZ, DIABEŁ, JAK LEW RYCZĄCY KRĄŻY, SZUKAJĄC, KOGO POŻREĆ. MOCNI W WIERZE PRZECIWSTAWCIE SIĘ JEMU. (1P5, 8-9)
„BĄDZCIE TRZEŹWI, CZUWAJCIE. PRZECIWNIK WASZ, DIABEŁ, JAK LEW RYCZĄCY KRĄŻY, SZUKAJĄC, KOGO POŻREĆ. MOCNI W WIERZE PRZECIWSTAWCIE SIĘ JEMU. (1P5, 8-9)
PAMIETAJ JEZUS I MARYJA CIĘ KOCHAJĄ !!! ONI ZAWSZE SĄ PRZY TOBIE PRAGNĄ CIĘ PROWADZIC W KAZDEJ CHWILI TWEGO ŻYCIA !!! NIE DAJ SIĘ ZWIEŚĆ SZATANOWI !!!!
Ewa
PS Dziękuje za piękne świadectwo