"Drogie dzieci! Nie jesteście świadomi jakich łask doświadczacie
w tym czasie, w którym Najwyższy daje wam znaki, abyście się otworzyli i
nawrócili. Wróćcie do Boga i modlitwy i niech w waszych sercach, rodzinach i
wspólnotach zapanuje modlitwa, aby Duch Święty was prowadził i motywował,
abyście każdego dnia byli bardziej otwarci na wolę Bożą i Jego plan [w
stosunku] do każdego z was. Jestem z wami i ze świętymi i aniołami oręduję za
wami. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
piątek, 25 lipca 2014
poniedziałek, 21 lipca 2014
Pobratymstwo
Orędzie Matki Bożej z Medziugorja 25 czerwca 2014
„Drogie dzieci! Wszechmogący daje mi łaskę, żebym mogła być
jeszcze z wami i prowadzić was w modlitwie ku drodze pokoju. Wasze serca i
wasze dusze łakną pokoju i miłości, Boga i Jego radości. Dlatego kochane
dzieci, módlcie się, módlcie się, módlcie się, a w modlitwie odkryjecie mądrość
życia. Ja błogosławię was wszystkich i oręduję za każdym z was u mojego Syna
Jezusa. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Droga rodzino modlitewna, pragnę
podzielić się z wami radością, którą niesie to orędzie. Królowa Pokoju mówi,
wprost, że Jej objawienia przez ostatnie trzydzieści trzy lata, są wyłącznie
łaską, są darem, dobrego Ojca dla swoich dzieci. Obecność Maryi generuje
potężną modlitwę Kościoła, który gromadzi się wokół swojej Matki. Każdy
pielgrzym jest Jej dzieckiem, które tu zaczyna mówić językiem Kościoła, uczy
się modlitwy i wysławiania Boga. Przez trzydzieści trzy lata Kościół idzie z
Maryją, a Ona wraz z Kościołem, stwarzając niejako tę samą przestrzeń, w której
onegdaj apostołowie zjednoczeni z Matką oczekiwali na obiecany dar Ducha
Świętego. Medziugorski wicher oczyszcza atmosferę ze wszelakiej stagnacji.
Wydarzenia w Medziugorju wstrząsnęło ludźmi, wciąż przyciąga ich tam cudowna
mowa Matki i Kościoła, którą każdy słyszy w swoim ojczystym języku. W
Medziugorju włada rodzinna atmosfera modlitwy, pełna matczynej czułości, która
prowadzi do pokoju.
Grzech
naruszył relację człowieka z Bogiem, z bliźnimi, z przyrodą, w sercu człowieka
zamieszkał niepokój. Człowiek zaczął uciekać od samego siebie i od swojej
rodziny. Stał się wylęknionym tułaczem nieustannie poszukującym pokoju, ale
tego dobra znaleźć nie może, bo utracił Boga. W tej trudnej i nader męczącej
sytuacji przychodzi z pomocą Matka i uczy nas modlitwy – uczy nas stawania
przed Bogiem. I kiedy wreszcie skruszone ludzkie serce przemówi do swojego Boga
przez modlitwę i pokutę, odczuwa pokój i radość, odnajduje swoje miejsce i
powraca do ojcowskiego domu na podobieństwo marnotrawnego syna. Modlitwa
przemienia ludzkie serce i sposób patrzenia na samego siebie, swoich bliźnich,
a przede wszystkim na Boga. Tylko w takich warunkach może nastać i rozkwitnąć
pokój.
Maryja
odsłania przed nami nie zawsze uświadomiony przez nas samych fakt, że nasza
serce i dusza poszukują pokoju, pragną pokoju, tak jak wyschnięta ziemia
pragnie rosy, jak pragnie deszczu. Ziemia ze swej natury jest stworzona do
rodzenia, nie może jednak wydać plonu, jeśli nie będzie wrzucone doń ziarno,
jeśli zabraknie ciepła, słońca, wilgoci, rosy, która pomaga wzrastać zasianemu
ziarnu.
Nasza
dusza również podlega swoistym prawom, w naszej duszy jest zaszczepiona
tęsknota za pokojem i życiem w pokoju. Matka Boża w swoich orędziach wskazuje
sposób na pozbycie się niepokoju wynikającego z grzechu i podejmowania błędnych
decyzji życiowych. Każdy pielgrzym i każdy mniej lub bardziej wierzący
człowiek, poprzez praktykowanie postu i modlitwę różańcową, odnajduje drogę do
pokoju i radości, odnajduje Boga, który jest początkiem i źródłem każdej
radości i wszelkiego błogosławieństwa.
Pielgrzymi wracający z
medziugorskim programem do swoich domu, do swoich rodzin wiedzą, ze odnaleźli
wielki skarb, radują się nim na podobieństwo ewangelicznej niewiasty, która
odnalazła zagubioną drachmę. Stają się spokojni i radośni, stają się światłem i
solą dla swojej rodziny i parafii. Szczęśliwy człowiek, który odkrywa moc
modlitwy. On na pewno natychmiast rozpoznał łagodny szept Matki „Módlcie się,
módlcie się, módlcie się, bo w modlitwie odkryjecie mądrość życiową”.
Z
doświadczenia wiemy, że wiele ludzi żyje w sposób nierozumny, obserwujemy, że
wielu z nich utraciło radość życia borykając się z siłami zła i ciemności, a
przy tym tracąc ostatni cień nadziei. Wszystko sprzeciwia się ich pragnieniom i
marzeniom, więc zdarza się, że tracą nawet wolę życia. Człowiek, który
przeżywający stan kompletnej niemocy potrzebuje Boga, bo tylko Bóg jest
światłem, On jest dawcą nowego dnia, On jest naszym zabezpieczeniem na dziś i
na przyszłość.
Droga
rodzino modlitewna, nasze pokolenie potrzebuje apostołów. Nie chodzi tu o
ludzie z dyplomami, którzy wiele wiedzą o świecie lecz o ludzi, których życie
zostało przemienione, ludzi, którzy się nawrócili. Tylko tacy mogą pomóc innym.
Współcześni samarytanie obserwują, ze lewicie i kapłani omijają z daleka
potrzebujących, gdyż nie mają dla nich czasu, bowiem czas, który należałoby
poświęcić bliźnim przecieka im przez palce. Ten utracony bezpowrotnie czas
powoduje u nich nerwowość i czyni ich nieszczęśliwymi.
Współczesny system wychowania nie
uczy miłości bliźniego, a to w rezultacie prowadzi do konfliktów, które
powodują rany całego Kościoła. Świat potrzebuje miłosiernych samarytan o
wielkim sercu, którzy zawsze mają coś do zaofiarowania drugiemu i nigdy nie
chodzą bez oliwy i wina. Oni wiedzą,
gdzie jest prawdziwa lecznica i potrafią przewieźć tam cierpiącego, aby
odzyskał zdrowie.
Nasze
czasy naznaczone są wieloma doświadczeniami – powodzie, trzęsienia ziemi,
konflikty i wojny powodują, że potrzebujących jest coraz więcej. Chrześcijanie
powinni spieszyć wszędzie tam, gdzie rozlega się wołanie o pomoc materialną i
duchową. Dziś tylko miłość Chrystusowa może zaleczyć rany współczesnego świata.
Módlmy się, aby otworzyły się oczy naszego serca, módlmy się, aby otworzyły się
przed nami drogi pokoju, módlmy się o mądrość życiową.
W tym miesiącu będziemy modlić się w następujących
intencjach:
1. O mądrość życiową dla pielgrzymów, aby porzucając
dotychczasowe puste życie, sercem przyjęli orędzia Matki Bożej i wcielali je w
życie. O łaskę uzdrowienia dla chorych i cierpiących, jako znak Bożego
Miłosierdzia.
2. Za widzących, aby z miłością i odpowiedzialnością
traktowali orędzia oraz pielgrzymów, aby dla wszystkich byli tylko świadkami-
znakiem nadziei.
3. Za spowiedników i kaznodziejów, aby w duchu Ewangelii
mądrze służyli potrzebującym.
PS Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję
poniedziałek, 14 lipca 2014
Orędzie Matki Bożej z 10 lipca 2014 przekazane przez Ivana (Medziugorje – Podbrdo)
„Drogie dzieci, dziś również w szczególny sposób pragnę wezwać was, abyście w tym czasie modlili się za moich pasterzy. Módlcie się drogie dzieci o powołania w moim Kościele. Dziękuję wam drogie dzieci, że również dzisiaj odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Tłumaczenie z języka chorwackiego. Dziękuję.
sobota, 12 lipca 2014
Przesłanie Matki Elviry
„Prawdziwa realizacją życiową jest miłość.”
Potrzebujemy wiary i Bożego światła. To budzi w nas
pragnienie życia, chęć działania, służby i oddania się innym. Często powtarzam
młodym, że to uzdrawia nasze wnętrze. Prawdziwą miłością jest danie się
bezinteresownie drugiemu. To wzbogaca nas i zapala nowe światło. Spotkanie z
Jezusem odnawia nasze serca i umysły. Każdego dnia widzimy cud Bożej miłości:
wybierającą dobro i przebaczenie młodzież, odradzające się rodziny, powracające
światło na twarzach.
Dzisiejszy świat spragniony jest prawdziwej miłości. Wielu
młodych tak naprawdę szuka czystego uczucia. Nie trzeba wiele. Wystarczają małe
gesty: uśmiech, słowo “przepraszam”, podanie ręki, odłożenie na bok naszych racji...
Wybierzmy dobro w życiu. Gdy to zrobimy będziemy szczęśliwi!
„To, co naprawdę się liczy, jest wewnątrz nas: to moja
głębia, serce, które kocha, płacze, uśmiecha się, cieszy się.”
To bardzo istotne, aby myśleć o Matce Bożej jako o jasnej,
czystej kobiecie, która nie ma niczego do ukrycia. My, we Wspólnocie
proponujemy to właśnie: aby mówić sobie i innym Prawdę. Wydaje mi się, że
Maryja daje nam właśnie taki przykład: jest kobietą prawdziwą, wolną,
przejrzystą, jasną; może mówić i mówi do każdego. Jest Dziewczyną, była
Dziewczyną jak i my: Ona nie wiedziała, że została wybrana przez Boga Ojca, i
kto wie, jak to wszystko przeżywała. Widzimy Ją zawsze ze złożonymi rękami, ale
dobrze jest czasem popatrzeć na Nią, jak przygotowuje posiłek dla Józefa,
pielęgnuje Dzieciątko i trzyma Je w ramionach.
Została największą kobietą, największą Królową! Dlaczego? Bo
umiała zawsze służyć; służyć wszystkim tym, którzy tego potrzebowali. Jest
Matką, kobietą z bezgraniczną intuicją, która ma oczy wypatrujące
potrzebujących pomocy.
Jeżeli zobowiążemy się do odrzucenia wszystkich rzeczy
niepotrzebnych, naszych lęków, ambicji, chęci zaimponowania innym, jeśli
usuniemy cały ten balast, także my staniemy się zdolni do czystego i owocnego
życia, z wieloma możliwościami, aby służyć, patrzeć, zauważać czyjeś potrzeby!
My bardzo często patrzymy tylko na to, co robimy i czy inni
na pewno to dostrzegają… Ale nikt nie myśli o tym, że to, co naprawdę się
liczy, jest wewnątrz nas: to moja głębia, serce, które kocha, płacze, uśmiecha
się, cieszy się. Aby to zobaczyć, potrzebujemy modlitwy.
To modlitwa da ci siłę, radość, wolność, prawdę. Jeżeli są
to rzeczy dobre, piękne i czyste, Ona bierze je i wstawia się za nami przed
Najświętszym Sercem Jej Syna. Prośmy Madonnę o dar, abyśmy nie zmarnowali ani
chwilki z naszego życia, aby nasze życie było zjednoczone z Jej życiem, a przez
Nią - z życiem Jezusa Zmartwychwstałego.
Matka Elvira
źródło: Wspólnota Cenacolo
środa, 2 lipca 2014
Oredzie Matki Bozej z 2 lipca 014
Drogie dzieci, Ja, Matka tutaj zgromadzonych i Matka całego świata, błogosławię was macierzyńskim błogosławieństwem i wzywam was do pójścia drogą pokory. Ta droga prowadzi do poznania miłości mojego Syna. Mój Syn jest wszechmocny, On jest we wszystkim. Jeśli wy, moje dzieci, tego nie rozpoznajecie, wiedzcie, ze waszą dusze ogarnęła ciemność - ślepota. Uzdrowić was może tylko pokora. Moje dzieci, ja zawsze żyłam pokornie, odważnie, z nadzieją. Wiedziałam, rozpoznałam, że Bóg jest w nas i my w Bogu. Tego samego żądam od was. Pragnę, abyście wszyscy byli ze mną w wieczności, ponieważ jesteście częścią mnie samej. Będę was wspomagać na waszej drodze. Otulę was płaszczem mojej miłości i uczynię z was apostołów mojego światła – Bożego światła. Trwając w miłości wynikającej z pokory będziecie nieść światło wszędzie tam, gdzie panuje ciemność – ślepota. Będziecie nieść mojego Syna, który jest światłem świata. Jestem zawsze przy waszych pasterzach i modlę się, aby zawsze byli dla was przykładem pokory. Dziękuję wam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)