Fragment wywiadu*, jaki przeprowadziła Sabrina Čović z o. Jozo Zovko:
Czy jest Ojciec smutny, że nie jest bliżej Medziugorja? Że nie ma Ojciec fizycznej możliwości przebywania w Medziugorje?
Trochę jestem. Czuję się jak pracownik na obczyźnie daleko od swojego domu. Cały czas mam nadzieję, że wrócę, że wrócę do domu, ale nie mogę się doczekać.
Kiedy ludzie stąd jechali pracować za granicę to się nazywało pracą tymczasową w Niemczech, Szwecji, Austrii, Francji. Wszystko czasowe, wszystko osiągnęli na obczyźnie, a serce i dusza ciągle pozostawały w ojczyźnie, w swojej wsi, w swojej rodzinie. Wszyscy, więc w jakiś sposób byli zmuszeni być poza swoim domem, swoją ojczyzną.
Kiedy myślę o tym jest mi ciężko, czuję potrzebę całkowicie dać siebie. Potem przypominam sobie słowa z listu biskupa do proboszcza:, „Jeśli on będzie się angażował, ukażę ciebie!” Czuję się ukarany niczym więzień: odbierają mu wszystko, co jest dla niego święte. Upokorzą go, bo to jest dla niego najważniejsze. Tak się czuję, bo we mnie jest taka postawa. Realnie taka. I dlatego mam pewien duchowy może nie problem, ale rozdarcie. Pocieszam się, modlę się o pociechę, o siłę abym niósł ten krzyż, tę swoją karę. Czy można tak powiedzieć „karę”?
Myślę, że to jest właściwe słowo.
To jest odebranie czegoś rozumiesz? Przeżyłem to w więzieniu. Oddzielono mnie od tego, co było dla mnie najcenniejsze.
Tak. Oczy Ojca są zawsze pełne łez, kiedy o tym myśli.(...)
*- fragment z książki "Spotkania z o. Jozom"
Rekolekcje |
PS. Ukochana Mateńko ja wiem, że Ty jesteś blisko o. Jozo, że nigdy go nie opuszczasz. Maryjo okryj go swoim płaszczem i chroń przed atakami zła.
„Maryjo Matko i Królowo Pokoju módl się za nami.”