sobota, 11 września 2010

Przesłanie Matki Elviry

Wrzesień

Jestem tu z cała moją ludzką biedą, ale moje serce jest przepełnione miłością. W życiu zrozumiałam to, że miłość jest wszystkim, zawsze i wszędzie. Nawet wtedy, gdy znajdujemy się pośród wielu trudności, gdy doświadczamy „ciężaru” słabości musimy ożywiać miłość wewnątrz, na zewnątrz i wokół nas. Jesteśmy dziećmi Ojca, który jest źródłem miłości: Bóg jest Miłością. Aby pokazać nam, że Miłość nie jest myślą, jakąś ideą czy tylko sentymentem, ale jest konkretnym gestem, jest rzeczywistym darem, Bóg ukazał się w człowieczeństwie Jezusa Swojego Syna, człowieka tak jak my’; my widzieliśmy Miłość „ z krwi i kości”, słyszeliśmy i spotkaliśmy Ją; Miłością jest życie Boże, które w Jezusie zostało nam dane. Czasem, któryś z chłopców mi mówi: „Elvira, mówisz nam często, ze spotkałaś Jezusa, a ja nigdy Go nie spotkałem!” A ja mu odpowiadam: „ Czy pamiętasz, jaki byłeś, gdy wstępowałeś do Wspólnoty; pełen lęku, nikczemności, zła, ze smutkiem w oczach, pragnąłeś umrzeć, a teraz popatrz na siebie: potrafisz uśmiechać się, służyć innym, masz oczy pełne blasku, dlatego, że Jezus jest w tobie i cię przemienił. Jesteś nowym stworzeniem w Chrystusie i On żyje w tobie!” Doświadczamy żywej obecności Jezusa w naszym życiu, które się zmienia, które zmartwychwstaje mocą Jego miłości do nas. Nawrócenie, prawdziwa zmiana, która dokonuje się w mas jest najkonkretniejszym znakiem obecności Boga:, jeśli wyjdziesz Mu na spotkanie, jeśli pozwolisz ogarnąć się Jego miłości, zmienisz się, staniesz się nowym człowiekiem! Dzisiejszy świat ma ogromną potrzebę, aby zobaczyć, że wiara jest prawdziwą radością życia. Dlatego chciałabym powiedzieć wam młodym, że musicie życiem świadczyć o prawdziwej radości! Jeśli nie umiemy być radośni, utraciliśmy naszą młodość, zestarzeliśmy się wewnętrznie. Niestety dziś wielu młodych jest pełnych smutku i samotności - znacie to, bo widzicie każdego dnia! My jesteśmy tymi, którzy muszą rozpocząć nowe życie, nie tylko dla nas samych, ale tez dla innych! Jeśli stoimy w miejscu, siedzimy sobie wygodnie, czekamy ciągle na innych nie idziemy do przodu wręcz przeciwnie cofamy się. Musimy natomiast mieć odwagę, aby powstać, ruszyć miejsca do przodu, pójść za głosem nadziei, która żyje w nas. Pozostali zaczną nas naśladować widząc radość, którą mamy w sercu, którą także oni poszukują.


Dziewczęta i chłopcy, młodzi, rodzice, rozpocznijmy nowe, prawdziwe życie! Jezus jest Prawdą i musimy nauczyć się prawdy rozmawiając z Nim na modlitwie. Jeśli Jego spotkałeś żyjesz w prawdzie i jesteś wolny! A wiec młodzi musimy wyzwolić się, zostawić wszystko, aby wykrzyczeć: „Jezus żyje, Jezus żyje, jest tu miedzy nami!” Musimy Go głosić dzień i noc. Spróbujmy! Tak staniemy się jedną rodziną, która jest zjednoczona wiara w Niego: ty czyń dobro mnie, a ja tobie i ci, którzy jeszcze nie wierzą obserwując nas, powiedzą: „ Patrzcie na nich jak oni żyją w zgodzie, jak się szanują, jak są szczęśliwi i wolni.” I tak powoli oni widząc naszą prawdziwą i odważną wiarę, powstaną i rozpoczną razem z nami drogę do Jezusa.

Teraz wybaczcie mi, czasami, kiedy mówię brakuje mi słów, a więc nauczyłam się od dzieci ich języka: „ ta – ta – ta – ta – ta …”. Jakże piękne jest życie, nawet wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć wszystkiego ustami, pozostaje miłość, a miłość jest czymś konkretnym, jest jeszcze uśmiech, spojrzenie, uścisk dłoni i otwarte, aby przytulić ramiona. Miłość, to słowo, które przemawia zawsze!


Źródło: Wspólnota Cenacolo
Zdjęcie: Festiwal Młodych w Medziugorje