niedziela, 27 czerwca 2010

Orędzie Matki Bożej z 25 czerwca 2010r.


„Drogie dzieci! Z radością wzywam was wszystkich byście z radością żyli moimi orędziami, dziatki, jedynie w ten sposób będziecie mogli być bliżsi mojemu Synowi. Tylko do Niego pragnę was wszystkich prowadzić, bo w Nim znajdziecie prawdziwy pokój i radość swego serca. Wszystkich was błogosławię i kocham niezmierną miłością. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

Doroczne objawienie dla Ivanki 25 czerwca 2010r.

Zdjęcie:Rocznica objawień! Koncelebra 210 kapłanów
Wizjonerka Ivanka Ivanković Elez miała coroczne objawienie 25. czerwca 2010 r. Wedle świadectwa wizjonerów Vicka, Marija i Ivan mają codzienne objawienia, a Mirjana, Ivanka i Jakov mają objawienie raz do roku.

Podczas ostatniego z codziennych objawień Matka Boża powierzyła Ivance ostatnią 10 tajemnicę i powiedziała jej, że do końca życia będzie miała objawienia raz do roku w rocznicę objawień. Tak też było w tym roku.

Objawienie, które miało miejsce w domu rodzinnym Ivanki trwało 6 minut. Podczas objawienia obecna była jedynie najbliższa rodzina. Po objawieniu wizjonerka powiedziała:
Matka Boża mówiła o 5 tajemnicy, a na końcu powiedziała:
 „Drogie dzieci, przyjmijcie moje matczyne błogosławieństwo."

Zdjęcie: piotr

Orędzie Matki Bożej przekazane Ivanowi 25 czerwca 2010 roku

Matka Boża objawiła się Ivanowi na szczycie Wzgórza Objawień o godzinie 23.00 wieczorem.
Po objawieniu Ivan powiedział:
Matka Boża przyszła w złotej sukni i na początku z wielką radością wszystkich nas powitała słowami: Niech będzie pochwalny Jezus, moje drogie dzieci.

Fot: piotr
Po tym Matka Boża powiedziała:
Drogie dzieci, także dzisiaj Matka wzywa was z radością: Drogie dzieci, bądźcie moimi posłańcami, posłańcami moich orędzi. Rozpowszechniajcie moje orędzia w tym zmęczonym świecie. Drogie dzieci, pragnę, byście byli moim znakiem, moim żywym znakiem. Dlatego także tego wieczoru wzywam was, abyście przyjęli orędzie, które dziś wam dałam. Żyjcie nim. Wiedzcie, drogie dzieci, że Matka zawsze modli się z wami i modli się za was do Swojego Syna. Dziękuję wam, drogie dzieci, że także dzisiaj przyjęliście moje orędzia i za życie moimi orędziami.

Poleciłem potem wszystkich was, wasze potrzeby, wasze intencje, wasze rodziny i w szczególny sposób wszystkich obecnych chorych. Modliłem się z Matką Bożą Ojcze Nasz i Chwała Ojcu, a wtedy Matka Boża odeszła w modlitwie w oświetlonym znaku krzyża, mówiąc: Idźcie w pokoju moje drogie dzieci.

Po objawieniu Ivan powiedział że w ciągu 29 lat nigdy nie widział Naszej Pani tak szczęśliwej i radosnej!

PS. Pozdrawiam z Medziugorje :)

niedziela, 20 czerwca 2010

Moi drodzy jak dobry Bóg pozwoli to 21 czerwca będę pielgrzymował do Medziugorje :). Nie wiem w związku z tym czy będę miał dostęp do Internetu. Orędzie Matki Bożej z 25 czerwca będzie umieszczone na stronie parafii Medziugorje w godz. wieczornych. Zabieram Was wszystkich w sercu do tego błogosławionego miejsca. Zapewniam o modlitwie i proszę o nią żebym otworzył drzwi mojego serca na łaskę nawrócenia, aby Duch św. otworzył moje oczy, uszy i serce.

Pozdrawiam !
Z Panem Bogiem i Maryją

Módlcie się za kapłanów

Fot: Krzysztof
Módlcie się za kapłanów. Mój Syn wam ich darował... ( 2.05.2008)
Największe błogosławieństwo, jakie moglibyśmy otrzymać na ziemi, to błogosławieństwo kapłańskie...(2.04.2005)
Matka Boża Królowa Pokoju w Medziugorje

Pustynia...


Pewnej grupie pielgrzymów ojciec Jozo powiedział: „Wasza rodzina jest pustynią. Brak jej wody. Macie prawa człowieka, prawo pracy, wielu z was ma pieniądze, lecz nie macie błogosławieństwa Bożego. Dlaczego w waszych rodzinach jest tyle cierpienia? Dlaczego nie ma radości? Kiedy nastała ta pustynia? W chwili, gdy mówiliście, że nie macie czasu na modlitwę, lampa, która paliła się na łonie rodziny, zgasła!”

PS. Dziękuję Agnieszko!

Cudowne uzdrowienie Colleen Willard w Medziugorje

Gdy Colleen poszła w Chicago do lekarza od spraw płucnych, skierowała się do rejestratorki i powiedziała: „Jestem Colleen Willard”. W biurze wszyscy znali ją z widzenia, więc odpowiedzieli: „Nie, pani nie jest Colleen Willard!” Oburzona odparła: „Ależ tak, to ja!” Wtedy pobiegli przez biuro wołając: „Doktorze Duggan, doktorze Duggan, niech pan przyjdzie!” Nic nie rozumiejąc z panującego w biurze poruszenia, doktor Duggan szybko wszedł do pomieszczenia. Zobaczył Colleen i stanął, jakby w niego uderzył piorun; jego wizja życia uległa całkowitej zmianie: „O mój Boże, o mój Boże!”

Historię Colleen odkryliśmy we wrześniu dzięki Patrickowi Latta, który od dawna mieszka w Medziugorju. Natychmiast zadzwoniliśmy do Gail i Jacka Boos i Gail opowiedziała nam następującą historię:

„Colleen cierpiała na nieusuwalnego guza mózgu, który oddziaływał na przysadkę oraz na wszystkie większe i mniejsze funkcje motoryczne; była rachityczna, jej tarczyca została zredukowana do wielkości winogrona, cierpiała na stwardnienie rozsiane, na wilka, bóle mięśni i dziewięć innych bolesnych chorób śmiertelnych. Klinika Mayo (pierwsza w Stanach Zjednoczonych klinika badawcza raka mózgu i urazów rdzenia kręgowego) często przypominała Colleen, że nawet jeśliby nie miała raka mózgu, to cudem był zwykły fakt trwania przy życiu. Mimo cierpień Colleen przyszła nas prosić, żebyśmy ją przyjęli na wolnego członka naszego Stowarzyszenia Pomocy Biednym im. św. Klary. Stała się jednym z naszych najlepszych członków, którzy pozyskiwali fundusze dla uciekinierów i pozbawionych środków do życia z Bośni, używając po prostu telefonu, gdy głos jej na to pozwalał.

W ostatnich stadiach raka cierpienia Colleen doszły do kresu, podczas gdy modlitwa stała się jej ostatnią ucieczką. Nie mogła już wchodzić po schodach prowadzących do jej pokoju lub domowej kaplicy, ani udać się do łazienki bez osoby towarzyszącej; zwykły fakt dotknięcia jej skóry powodował u niej niewyobrażalny ból. John, mąż Colleen, nadal pracował, natomiast ich 21-letni syn pozostawał w domu, żeby opiekować się Colleen. Pewnego dnia powiedziałam jej o naszych licznych pielgrzymkach do Medziugorja. Colleen miała ochotę tam pojechać, lecz dobrze wiedziała, że nie może się tam udać fizycznie. Ponadto z powodu licznych rachunków medycznych, które przyszły z Kliniki Mayo, jej rodzina nie miała na to środków. Mimo to Colleen powiedziała nam: „Nie chcę tam jechać, żeby odzyskać zdrowie, chcę tam jechać tylko po to, żeby być blisko Matki Bożej i tego świętego miejsca.” To się działo w kwietniu. W sierpniu Colleen zadzwoniła do nas: „John i ja modlimy się, żeby odbyć tę pielgrzymkę.” Odpowiedziałam jej: „W twoich warunkach do Europy będziesz mogła się udać tylko dzięki łasce Bożej.” „Nie Gail”, powiedziała, „modlimy się z całego serca i powiedziałam do Pana: ‘Panie, jeśli naprawdę chcesz, żebym tam pojechała, potrzebuję potwierdzenia. Poproś ojca Agniello, żeby jutro do mnie zadzwonił i będę wiedziała, że mam tam jechać.’ Nazajutrz zadzwonił do mnie ojciec Agniello i powiedział do mnie: ‘Colleen, nie wiem dlaczego, ale dziś rano musiałem do ciebie zadzwonić.’” Tym sposobem dowiedziała się, że ona i John powinni tam jechać. To było potwierdzenie.

Kilka tygodni przed podróżą do Medziugorja spędziliśmy na przygotowaniach. John opłacił bilety i mieliśmy się spotkać w Chicago. Powiedziałam Johnowi, że było bardzo ważne, żeby dla Colleen wziąć drugie ubezpieczenie na wypadek, gdyby w Medziugorju jej stan się pogorszył i gdyby przyszło jej umrzeć, ponieważ koszty przewozu do kraju mogłyby sięgnąć miliona dolarów.

Gdy weszli na pokład samolotu, Colleen i John cudem zostali umieszczeni w klasie dla biznesmenów. Żeby opanować ból, Colleen przyjmowała lekarstwo co 2 godziny. Na lotnisku w Splicie John i Jack unosili jej nogi, po jednej na raz, żeby krok po kroku doprowadzić ją do autobusu. Pomimo swego całego cierpienia była radosna, ciągle się uśmiechała i wychwalała Pana za to, że udało jej się dotrzeć tak daleko. Nazajutrz rano, w czasie gdy mówiła Vicka, Colleen na wózku inwalidzkim została doprowadzona tak blisko Vicki, jak to było możliwe, żeby mogła ją jak najlepiej widzieć. Lecz wszyscy ludzie, którzy wokół niej byli, popychali ją i naciskali na nią, matki przyprowadzały swoje dzieci i przenosiły je nad jej głową. Wtedy pomyślałam: „Popełniłam straszny błąd przyprowadzając ją tutaj. Panie, proszę, przebacz mi. Dla niej to zbyt trudne do zniesienia!” Dokładnie w tym momencie jej głowa opadła do tyłu i pomyślałam, że umarła. Mówiła mi, że jeśli przysadka przestanie działać lub otrzyma silne uderzenie w głowę, to w każdej chwili może umrzeć. Jej mąż, który był daleko w tyle, utorował sobie drogę w tłumie, uniósł jej głowę i dał jej na język mieszankę morfiny i innego lekarstwa. Oczekiwaliśmy: upłynęło wiele czasu, zanim doszła do siebie.

Kiedy Vicka skończyła mówić, utorowała sobie drogę w tłumie i zbliżyła się do Colleen. Pierwsze słowa, jakie skierowała do niej po angielsku, były: „Chwała Bogu! Chwała Bogu!” Vicka otworzyła ramiona, uściskała ją i przycisnęła do piersi, ściskając ją w ramionach, obejmując i jednocześnie podtrzymując. Później położyła swoją lewą rękę na głowie Colleen; i w chwili, gdy zamierzała położyć swą prawą rękę, pielgrzymi zdecydowanie odciągnęli jej rękę, żeby w nią wcisnąć prośby o modlitwy, różańce i zdjęcia. Vicka długo trzymała rękę na głowie Colleen, która nie przestawała mówić: „Moja głowa jest jak rozżarzony węgiel! Moja głowa płonie! Mam wrażenie, że moje ciało przenika jakaś spirala!” Pomodliwszy się nad Colleen przez około 10 minut, ponownie zbliżyła się do niej, uściskała w swych ramionach i na nowo objęła. Colleen płakała.

Potem wsadziliśmy Colleen do taksówki i John zawiózł ją na wózku do kościoła, na sam przód. Jack i ja zostaliśmy w głębi. Później Colleen zwierzyła się nam, że gdy ksiądz rozpoczął konsekrację hostii, usłyszała, jak mówiła do niej Matka Boża: „Moja córko, czy chcesz oddać się Bogu Ojcu? Czy chcesz oddać się mojemu Oblubieńcowi, Duchowi Świętemu? Czy chcesz oddać się mojemu Synowi Jezusowi?” I Colleen usłyszała, jak Matka Boża mówiła do niej: „Czy chcesz oddać się teraz?” I Colleen powiedziała: „Tak, oddaję się teraz, oddaję się całkowicie na chwałę Nieba, całkowicie na chwałę Bożą”. W tym momencie poczuła mrowienie w nogach i uświadomiła sobie, że coś się zmieniło. Pod koniec Mszy św. zrozumiała, że została uzdrowiona i wstała z wózka inwalidzkiego. Byłam zdumiona. John szedł za nią i pchał pusty wózek! Colleen wyszła z kościoła na własnych nogach! Poszliśmy do restauracji U Wiktora i przybiegali do niej ludzie. Słyszeli o uzdrowieniu lub je widzieli. Powróciła pieszo do swej kwatery i tam zabawiała się sadzając swego męża na wózek. Nazajutrz sama weszła na Wzgórze Objawień. Później udało jej się wejść aż na szóstą stację Kriżevaca. Miała nawet siłę, żeby wejść na samą górę, lecz na prośbę pewnego księdza pozostała w tym miejscu i modliła się tam aż do stacji wniebowstąpienia.

Kiedy Colleen ponownie zobaczyła się z lekarzami, którzy opiekowali się nią w Stanach Zjednoczonych, przeszła pomyślnie wszystkie badania i wszystkie wyniki okazały się w normie. Od tej chwili jej tarczyca funkcjonuje normalnie, rak mózgu zniknął, a w jej ciele nie ma śladu żadnej choroby. Lecz Colleen i John zadawali sobie pytanie, jak wytłumaczyć wyzdrowienie lekarzom z Kliniki Mayo. Gdy przyszła na umówioną wizytę, lekarz odsunął krzesło od biurka i powiedział: „A więc pani pojechała do Medziugorja! Jest pani dla nas trzecim ważnym przypadkiem uzdrowienia, które pochodzi stamtąd!” Problem był rozwiązany, nie trzeba było niczego tłumaczyć. Uzdrowienie Colleen dołączyło do setek innych uzdrowień w rejestrach parafii św. Jakuba, uzdrowień, które z bliska przypominają te z Lourdes. Lecz historia Colleen jest daleka od zakończenia. Jak przed uzdrowieniem dzielnie służyła Jezusowi i biednym, ofiarowując straszne i ciągłe bóle, tak teraz, żeby odpowiedzieć na wezwanie Jezusa, ofiarowuje swoje zdrowie. Słowami kluczowymi życia Colleen i wszystkich niewiarygodnych łask, które z niego wypływają, są rzeczywiście: „Tak, oddaję się!”

Źródło: Dzieci Medziugorja

PS. Na zdjęciu Collen z Vicką 
PS2. Świadectwo Collen - Video (angielski)

sobota, 19 czerwca 2010

Andrea Bocelli - świadectwo



Andrea Bocelli pielgrzymował do Medziugorje

7 sierpnia 2008 o godz. 21.00 Andrea Bocelli, niewidomy Włoch, jeden z najpopularniejszych, współczesnych tenorów światowej klasy, wystąpił w kościele św. Jakuba w Medziugorju z koncertem. Tenorowi towarzyszyła Narodowa Orkiestra Symfoniczna z Czech oraz Mieszany Chór Teatru Narodowego Chorwacji ze Splitu. Koncert był emitowany na żywo przez Federalną Telewizję Bośni i Hercegowiny. Na zakończenie koncertu A. Bocelli wyraził swoją radość i wdzięczność, że mógł zaśpiewać w tym szczególnym miejscu pokoju i łaski.

środa, 16 czerwca 2010

List s. Emmanuel

Drogie Dzieci Medjugorja!


Niech będzie pochwalony Jezus i Maryja!

1 – 2 maja 2010 r., Mirjana miała comiesięczne objawienie przy Błękitnym Krzyżu. Na zakończenie objawienia Mirjana przekazała nam następujące orędzie:

„Drogie dzieci, dzisiaj przeze mnie wasz Dobry Ojciec zachęca was do tego, żebyście z duszą wypełnioną miłością zaangażowali się w postęp duchowy. Drogie dzieci, napełnijcie się łaską, żałujcie za swoje grzechy i gorąco pragnijcie Dobra. Pragnijcie go gorąco także w imieniu tych, którzy nie poznali doskonałości Dobra. Będziecie bardziej drodzy Bogu. Dziękuję wam.”

Uwaga: Chorwackie słowa „duhovni pohod” przetłumaczone tu jako „postęp duchowy” można przetłumaczyć jako „duchowe nawiedzenie”. Wydaje się, że Gospa chce, żebyśmy identyfikowali się z Nią w Jej wyprawie podjętej w celu nawiedzenia św. Elżbiety i licznych matczynych nawiedzeniach, jakich ciągle dokonuje u swych „drogich dzieci”! W grupie modlitwy Jeleny Vasilj powiedziała, że jeśli całkowicie Jej się powierzymy, to gdy my będziemy mówili, inni rozpoznają JEJ głos. Otóż głos Maryi jest posłańcem Ducha Świętego! Pozdrowienie Maryi jest Zesłaniem Ducha Świętego! To wezwanie skierowane do nas, abyśmy się zaangażowali w „duchowe nawiedzenie”, jest bardzo wielką sprawą, Gospa liczy na nas, że będziemy promieniowali Duchem Świętym przed tymi, których spotkamy…

2 – Mamy Magisterium! Pewna kobieta pielgrzymująca z Haiti opowiedziała nam o fakcie, jaki czasami się stwierdza i który zasługuje na wyjaśnienie w tym roku kapłańskim. Poszła wyspowiadać się w pewnym kościele w Paryżu. Podczas spowiedzi powiedziała księdzu, że często modliła się za dusze w czyśćcu. Wtedy ksiądz powiedział do niej: „Ależ niech pani zostawi ich w spokoju! Czyściec nie istnieje! Niech pani nie traci czasu na takie sprawy!” Ta dama, bardzo zraniona tym oświadczeniem, powiedziała z pokorą: „Jednak, proszę księdza, nawet podczas Mszy św. księża modlą się za te dusze!”. „Ale to jest rytuał!”, odpowiedział ksiądz.
Ta dama wyraziła wobec nas swe wzburzenie, ponieważ gdy była mała, rodzice ciągle ją przyzwyczajali do modlitwy o uwolnienie dusz z czyśćca. I oto podczas spowiedzi wszystko jej się zawaliło! Czyż swą wiarę pokładała w urojeniach, czyż modliła się na próżno? Czyż jej dziadkowie, bardzo wierzący, wprowadzili ją w błąd? Dręczona niepewnością spytała nas, w co ma wierzyć.
Uspokoiliśmy ją, przede wszystkim mówiąc, że jej rodzice wszczepili w nią prawdziwą wiarę Kościoła i że nauka o czyśćcu stanowi część Magisterium Kościoła. Żaden ksiądz nie może jej zaprzeczać, jeśli jest prawdziwym katolikiem. Jest ona jasno wytłumaczona w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Więc cóż robić, gdy jakiś ksiądz mówi nam coś, co sprzeciwia się wierze katolickiej? Są tu dwa punkty:

- Najpierw uszanować księdza i porozmawiać z nim bez niechęci. Nie osądzać go, ponieważ nie wiemy, czego uczył się w seminarium i czy sam nie jest ofiarą niekompletnego lub błędnego nauczania. W każdym razie pomodlić się za niego.
- Być z nim szczerym i poprosić go, aby przekazywał po prostu to, co na ten temat mówi Kościół, a nie swoje osobistą opinię, zwłaszcza jeśli ona sprzeciwia się lub zmienia nauczanie Kościoła. Istotnie, idziemy do księdza po to, żeby odnaleźć w nim apostoła Chrystusa i członka Jego Kościoła, a nie po to, żeby posłuchać osobistej opinii, która u różnych księży, u których zasięgamy rady, może być różna.

W ten sposób nie popełnia się grzechu osądu księdza, zachowuje się pokój i nie popełnia się błędu ślepego wierzenia we wszystko, co on nam mówi, jeśli sam przeżywa kryzys w stosunku do Magisterium Kościoła.

Tak samo, jeśli chodzi o duszpasterstwo młodzieży i dzieci. Zdarza się, że narzeczeni mówią nam, że na spowiedzi proboszcz powiedział im, że mieszkanie razem przed otrzymaniem sakramentu małżeństwa nie jest problemem i że mogą otrzymywać Eucharystię i inne sakramenty. Jakiż to błąd! To jest tylko osobista opinia księdza i całkowicie się różni od nauczania Kościoła. To jest wielki ból widzieć tylu młodych zagubionych przez tego typu rady, ponieważ czystość przedmałżeńska jest ważną gwarancją powodzenia ich małżeństwa!

Moim zadaniem tutaj nie jest wyliczanie trudności, na jakie napotykają wierni szczerze szukający prawdy. Ale widząc rosnące zamieszanie w sferze duchowej, mogę tylko polecać wszystkim katolikom, żeby mieli u siebie Katechizm Kościoła Katolickiego (jedno z arcydzieł Jana Pawła II) i oczywiście go czytali. W ten sposób poznają prawdziwą wiarę Kościoła i jego Magisterium, przylgną do nauczania apostołów i będą silni wobec niebezpiecznych poglądów tych, którzy sami są ofiarami otaczającego nas relatywizmu. Pomóc nam może kryterium rozróżniania polegające na tym, żeby przede wszystkim szukać raczej tego, co podoba się Bogu niż ludziom. Słowo Boże nie rozmywa się, ono jest Słowem Życia.

Pomożemy naszym księżom prosząc ich o Ewangelię bez przymieszki i o Magisterium!

Bogu składamy dzięki za księży, jakich nam dał, a przede wszystkim za tych, którzy dają nam prawdziwą wiarę otrzymaną od apostołów i którzy dziś cierpią z Kościołem. Gorąco ich wspierajmy!

3 – Prawdziwa dobra matka! Często się zdarza, że matki są natchnieniem i aniołami stróżami księży. Znam libańskiego księdza, ojca Mansour Labaky, którego historia jest trochę banalna: Gdy oprawiał swoją pierwszą Mszę św., jego matka ofiarowała mu najpiękniejszą hostię, jaką można by sobie wyobrazić. Była delikatnie zrobiona ręcznie, pięknego koloru złota jak pola zboża i ogromna. Wtedy wykrzyknął: „Mamo, gdzie znalazłaś taką hostię?!” Wtedy matka wyjaśniła pochodzenie tej hostii. Gdy on był dzieckiem, wyznał rodzinie, że poczuł wezwanie Jezusa i chce zostać księdzem. Była z tego powodu bardzo szczęśliwa i postanowiła podtrzymywać to wzrastające powołanie ofiarowując Bogu małe i wielkie ofiary. Prosiła Boga, aby w Swym Kościele uczynił jej syna świętym księdzem.

Żeby skonkretyzować swą matczyną i duchową pomoc, wzięła wazon i postanowiła wrzucać tam ziarno zboża za każdym razem, gdy złożyła Bogu jakąś ofiarę. Trochę czasu przed jego pierwszą Mszą św. powiedziała do siebie: „Zmielę te ziarna zboża i z tej mąki zrobię wielki placek, które będzie jego pierwszą hostią”.Tak też zrobiła. Gdy ojciec Labaky usłyszał to opowiadanie swej matki, był nim wstrząśnięty! Każda cząsteczka Ciała Chrystusa, jakie miał trzymać w swych kapłańskich rękach, pochodziła z ofiary jego matki! I ona zachowywała tę tajemnicę przez tyle lat, w ciszy poświęcając się dla powołania kapłańskiego jej syna!
Ojciec Labaky ma 70 lat i zajmuje się formacją księży. Jego książki są prawdziwymi cudami. (Patrz PS. 5)
Niech jego historia zainspiruje wiele mam i spowoduje powołanie „matek duchowych”! W ten sposób na naszym świecie rozmnożą się dobrzy księża!

4 – Rok Kapłański: W tym miesiącu dokonajmy przepięknego Aktu Poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi, jaki Benedykt XVI odmówił z księżmi 12 maja w Fatimie. Nam, świeckim, wystarczy dopasować kilka słów i w ten sposób uczynić z niego modlitwę wstawienniczą za nich.

Matko Niepokalana, w tym miejscu łaski, wezwani miłością Twego Syna Jezusa, Wielkiego i Odwiecznego Ojca, my, synowie w Synu i Jego kapłanach, poświęcamy się Twemu macierzyńskiemu Sercu, żeby wiernie wypełnić wolę Ojca.
Jesteśmy świadomi tego, że bez Jezusa, nie możemy uczynić nic dobrego (por. J 15,5) i że tylko przez Niego, z Nim i w Nim będziemy dla świata narzędziami zbawienia.
Oblubienico Ducha Świętego, uzyskaj dla nas nieoceniony dar, abyśmy zostali przekształceni w Chrystusie. Przez moc tegoż Ducha Świętego, która Cię zacieniła, uczyniła Cię Matką Zbawiciela, pomóż nam, aby Chrystus, Twój Syn, narodził się także w nas. Niech w ten sposób Kościół odnowi się przez świętych kapłanów, przemienionych łaską Tego, który odnawia wszystko.
Matko Miłosierdzia, to Twój Syn Jezus wezwał nas do tego, żebyśmy się stali tacy jak On: światłością świata i solą ziemi (por. Mt 5, 13-14). Pomóż nam, przez Twoje przemożne wstawiennictwo, żebyśmy nigdy nie zdradzili tego wzniosłego powołania, żebyśmy nie ulegli naszym egoizmom, pokusom świata i sugestiom Złego…

Droga Gospo, Matko kapłanów, dziękuję Ci za Twoje spojrzenie pełne dobroci, które nas leczy, podnosi i czyni nas piękniejszymi! Chodź z nami w naszych nawiedzeniach, żeby wytrysnął Duch Święty!

S. Emmanuel +

Dalszy ciąg Aktu Poświęcenia:
…Zachowaj nas przez swą czystość, strzeż nas przez swą pokorę i okryj nas swą matczyną miłością, jaka odbija się w licznych duszach poświęconych Tobie, które stały się dla nas autentycznymi matkami duchowymi.
Matko Kościoła, my, księża, chcemy być pasterzami, którzy nie pasą siebie samych, lecz którzy oddają się Bogu za swoich braci, znajdując w tym ich szczęście. Nie tylko słowami, lecz przez nasze życie, chcemy pokornie powtarzać dzień po dniu nasze „oto jestem”.
Prowadzeni przez Ciebie, chcemy być apostołami Miłosierdzia Bożego, szczęśliwymi z tego powodu, że każdego dnia celebrujemy Najświętszą Ofiarę Ołtarza i ofiarujemy tym wszystkim, którzy nas o to proszą, Sakrament Pojednania.
Orędowniczko i Pośredniczko łaski, Ty, która jesteś całkowicie zanurzona w jedynym uniwersalnym pośrednictwie Chrystusa, proś Boga dla nas o całkowitą odnowę serca, które kocha Boga ze wszystkich swych sił i służy ludzkości tak, jak Ty to czyniłaś.
Ponownie powiedz Panu to skuteczne słowo: „Wina nie mają” (J 2,3), żeby w nowym wylaniu Ojciec i Syn wylali na nas Ducha Świętego.
Pełny podziwu i wdzięczności za Twą ciągłą obecność pośród nas, w imieniu wszystkich księży ja także chcę wykrzyknąć: „Skądże mi to, że matka Pana mojego przychodzi do mnie?” (Łk 1, 43)
Nasza Matko od zawsze, niech Cię nie nuży „nawiedzanie” nas, pocieszanie, podtrzymywanie. Przyjdź nam na pomoc i wyzwól nas od niebezpieczeństw, jakie nam grożą. Przez ten akt zawierzenia i poświęcenia, chcemy Cię przyjąć w sposób najbardziej głęboki i radykalny, na zawsze i w pełni, w naszym istnieniu ludzkim i kapłańskim.
Niech Twa obecność sprawi, że zakwitnie pustynia naszej samotności i słońce zaświeci nad naszymi ciemnościami, niech sprawi, że po burzy przyjdzie spokój, żeby każdy człowiek ujrzał zbawienie Pana, który ma Imię i twarz Jezusa, odbite w naszych sercach, na zawsze zjednoczonych z Twoim! Niech tak się stanie!”

Źródło: childrenofmedjugorje.com.
PS. Dziękuję Agnieszko!

wtorek, 15 czerwca 2010

Nowenna do Królowej Pokoju (15-23 czerwca)

„Drogie dzieci! Dziękuję wam za modlitwy i miłość, jaką mi okazujecie. Wzywam was, abyście się zdecydowali na modlitwę w moich intencjach. Drogie dzieci, ofiarujcie nowennę, składając w ofierze to, do czego jesteście najbardziej przywiązani. Pragnę, aby wasze życie było złączone ze Mną. Jestem waszą Matką i zależy mi na tym, żeby szatan was nie zwodził, gdyż on chce prowadzić was złą drogą. Nie może tego uczynić, jeśli mu na to nie pozwolicie. Dlatego, drogie dzieci, odmawiajcie modlitwę sercem, bowiem wtedy pojmiecie moje wezwanie i moje gorące pragnienie pomagania wam. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. ” (Matka Boża w Medziugorje 25 lipiec 1993r.)

poniedziałek, 14 czerwca 2010

O Christe Domine Jesu

Video:ermannobraghiroli

„Drogie dzieci! Bóg pozwolił Mi stworzyć z Nim tę oazę pokoju. Chcę was wezwać, abyście ją chronili i aby ta oaza zawsze była czysta..." (Matka Boża w Medziugorje)

Fot: piotr
PS. Są jeszcze wolne miejsca... zobacz

niedziela, 13 czerwca 2010

Intencje modlitewne ...

Przypominam, że parafia Medziugorje oddała do dyspozycji wiernych adres mailowy, na który można wysyłać intencje modlitewne. Intencje są drukowane i przekazywane widzącym, tak jak do tej pory dzieje się to z intencjami złożonymi w Biurze Informacji.


E-mail: molitvene.nakane@medjugorje.hr

sobota, 12 czerwca 2010

Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny

0, Przeczyste Serce Maryi dobroci pełne okaż nam swoją miłość. Niech płomień Twego Serca, o Maryjo, ogarnie wszystkich ludzi. Kochamy Cię bezgranicznie! Wlej w nasze serca prawdziwą miłość abyśmy za Tobą tęsknili. Kochamy Cię bezgranicznie. 0, Maryjo, cicha i pokornego serca wspomnij nas, gdy zgrzeszymy! Ty wiesz, że wszyscy jesteśmy grzeszni. Spraw, o Maryjo, abyśmy przez Twoje przeczyste, macierzyńskie Serce zostali uzdrowieni z każdej duchowej choroby. 0, spraw byśmy zawsze mogli odczuwać dobroć Twojego macierzyńskiego Serca, byśmy przez płomień Twojego macierzyńskiego Serca nawracali się. Amen.


Matko moja, Matko dobroci, miłości i miłosierdzia, kocham Cię nieskończenie i ofiaruję się Tobie.

Modlitwa podyktowana przez Matkę Bożą Jelenie Vasilij w Medziugorje

czwartek, 10 czerwca 2010

Ave Maria Gratia Plena

XX Mladifest - Medjugorje 1 - 6 sierpnia 2009



Źródło: andrycamp

środa, 9 czerwca 2010

Boże Ciało w Medziugorju



Na uroczystości Bożego Ciała - Święta Przenajświętszego Ciała i Krwi Chrystusowej do Medziugorja przybyli pielgrzymi z Polski, Portugalii, Słowenii, Węgier, Włoch, Francji, Litwy, USA, Niemiec, Anglii, Austrii, Irlandii oraz z Chorwacji i Bośni i Hercegowiny. Z powodu deszczu zamiast tradycyjnej procesji była adoracja Najświętszego Sakramentu.


Poza wspomnianymi pielgrzymami na uroczystości Bożego Ciała przybyli członkowie dawnych oddziałów wojska chorwackiego z Szibenika, Ogulina i Vinkovców. Ich mundury były ozdobą dla miejsc modlitwy. Żołnierze prowadzili także modlitwę różańcową podczas modlitw wieczornych. Joško Babačić - dowódca straży miejskiej powiedział dziennikarzom radia "Mir": "Mieliśmy zaszczyt prowadzić modlitwę różańcową, we środę, w obecności tak wielu ludzi, to będzie dla nas piękna pamiątka, na pewno przyjedziemy ponownie." W podobnym tonie była wypowiedź Hrvoje Smiljanovicia zastępcy przewodniczącego Chorwackiego Sokola Vinkovci oraz szefa oddziału Sokola Vinkovci; "Myślę, że będę miał duży problem, bo chciałbym, żeby wszyscy członkowie Chorwackiego Sokola mogli tu przyjechać. Wrażenia są wspaniałe. Duchowość, więź tysięcy ludzi i nas który byliśmy w centrum. Warto było zobaczyć uniesienie chłopaków z oddziału, którzy prowadzili modlitwę różańcową. To jest nieocenione." Petar Marković sekretarz Frankopańskiego oddziału Ogulin dodał, że on po raz pierwszy przybył do Medziugorja w 1999 r. i od tego czasu ciągle tu pielgrzymuje, a medziugorska duchowość go zachwyca. Poza miejscami modlitwy w Medziugorju członkowie dawnych oddziałów wojska Chorwackiego odwiedzili również klasztor franciszkański w Humacu oraz wyrazili pragnienie, by ta pielgrzymka stała się tradycją w święto Bożego Ciała. (photo)

Źródło: Parafia Medziugorje

wtorek, 8 czerwca 2010

XV międzynarodowe rekolekcje dla Kapłanów


XV międzynarodowe rekolekcje dla Kapłanów odbędą się w Medziugorju w dniach od 28 czerwca do 3 lipca 2010 roku. Temat rekolekcji brzmi:

„Miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat!” (J 16, 33)

PROGRAM REKOLEKCJI

PS1. W tym czasie do Medziugorje jest planowana pielgrzymka (26 czerwca do 5 lipca).Wszelkie informacje i zapisy: Pani Jadwiga tel. 667 746 060. Pielgrzymka jest dla  wszystkich chętnych nie tylko Kapłanów.

- Rocznica Objawień Matki Bożej 21-28 czerwca 2010. Kontakt: Pani Danuta tel. +48 516 714 942

- 12-19.czerwca 2010.  Pani Teresa tel. 503 183 097, 696 297 489

PS2.Dziękuję Agnieszko!

Przesłanie Matki Elviry

Czerwiec

Duch Święty napełnia nasze życie. Pan pragnie uzdrowić rany z przeszłości. Spotkanie z Jezusem jest nowym początkiem.

Nie jesteśmy świadomi jak nieskończone głębie ma historia naszego życia. Jest ona przepełniona miłością Ducha Świętego. Myśląc o tym powraca do mnie refleksja z nad morza. Jak wielka jest głębia morza tak nieskończone są nasze korzenie.

Doceńmy dar istnienia. Drzemie w nas nieskończony potencjał miłości. Nie tłamśmy go. Otwórzmy się na Boga, na Jego bezinteresowną, czystą i wierną miłość. Pan pomorze nam odnaleźć prawdziwą wolność. Da odwagę i siłę do pokonania lęków. Jeśli nie wybierzemy tej drogi zawładnie nami materializm: praca, kariera , pieniądze, władza… To nas nie uszczęśliwi, ale popchnie do “śmierci”. Prawdziwa realizacją życiową jest miłość.

Potrzebujemy wiary i Bożego światła. To budzi w nas pragnienie życia, chęć działania, służby i oddania się innym. Często powtarzam młodym, że to uzdrawia nasze wnętrze.


Prawdziwą miłością jest danie się bezinteresownie drugiemu. To wzbogaca nas i zapala nowe światło. Spotkanie z Jezusem odnawia nasze serca i umysły. Każdego dnia widzimy cud Bożej miłości: wybierającą dobro i przebaczenie młodzież, odradzające się rodziny, powracające światło na twarzach.


Dzisiejszy świat spragniony jest prawdziwej miłości. Wielu młodych tak naprawdę szuka czystego uczucia. Nie trzeba wiele. Wystarczają małe gesty: uśmiech, słowo “przepraszam”, podanie ręki, odłożenie na bok naszych racji...


Wybierzmy dobro w życiu. Gdy to zrobimy będziemy szczęśliwi!

Źródło: Wspólnota Cenacolo

niedziela, 6 czerwca 2010

Oto Matka twoja

Fot: Glasnik Mira

Medziugorje jest radosnym spotkaniem z Maryją (moja pierwsza pielgrzymka)

Moje doświadczenie Medziugorje to doświadczenie miłości. Doświadczenie tego jak Mateńka nas kocha i jak szuka każdego dziecka, aby zaprowadzić je do swojego Syna. Miłość, którą odczuwa się w tym błogosławionym miejscu, jest miłością, którą wylewa Duch Święty. Medziugorje jest radosnym spotkaniem z Maryją, takim spotkaniem, jakie miała, św. Elżbieta w Ain Karim.


Był maj 2002r. Moja mama z moim siostrzeńcem chodzili „śpiewać majówki” i odmawiać różaniec u naszych niedalekich sąsiadów. Majówki były przy figurce Matki Bożej, która była przywieziona i poświęcona w Medziugorje.


Jak wyglądała moja wiara w tym czasie? Chodziłem w każdą niedzielę do kościoła. Chodziłem, aby być, bo tak mnie wychowano, ale nie sprawiało mi to szczególnej radości. Kiedy w tygodniu wypadało święto zawsze upewniałem się czy aby ono na pewno jest obowiązkowe! Ale czułem jakiś sentyment do Matki Bożej. Pamiętam, że wysyłałem datki na budowę bazyliki w Licheniu. Ale nic głębszego.


O Medziugorje nie wiedziałem nic. Choć Królowa Pokoju już wcześniej pukała do mojego serca. Moja ciocia opowiada, że jak kilka lat wcześniej byłem świadkiem na bierzmowaniu mojego kuzyna, jako pamiątkę kupiłem mu książkę o Medziugorje. Kupiłem i dałem nawet jej nie czytając.


Wracając do pamiętnego maja. Na zakończenie „majówek” sąsiadka dała mojej mamie książkę o objawieniach Matki Bożej w Medziugorje. Zacząłem ją czytać. Odczułem w sercu ogromne pragnienie, aby tam pojechać. Nie było dla mnie istotne, z kim i jak, byle jak najszybciej się tam dostać. Zacząłem szukać pielgrzymki. Kiedy zacząłem poszukiwania zadzwoniłem do najbliższego Diecezjalnego Biura Pielgrzymkowego. Powiedzieli mi, że jadą do Medziugorje, ale tylko przejazdem, kiedy nawiedzają sanktuaria Maryjne Europy. To był koniec czerwca a ta pielgrzymka miała być w listopadzie. Nie mogłem tyle czekać. W końcu udało mi się znaleźć na drugim końcu Polski. Czułem ogromne pragnienie, aby Tam już być. Od 15 lipca miałem zaplanowany urlop w pracy. Urlop, który planowałem już w styczniu. Z tego, co pamiętam ta pielgrzymka miała być trochę później.


Nie pomyślałem o tym, że jak Matka Boża zaprasza to i sama wszystko organizuje. Na drugi dzień moja mama mówi mi abym zadzwonił do tego Biura Diecezjalnego. Mówię, że nie, bo już tam dzwoniłem i nie jadą. Ale w sercu czuję silne przynaglenie, aby jednak tam zadzwonić. Więc próbuję jeszcze raz, tym razem odbiera telefon inny Ksiądz. Mówi; My nie jedziemy, ale znam pewną Panią, która organizuje tam pielgrzymki. Podał mi numer telefonu. Dzwonię i pytam; Czy jedzie może Pani w najbliższym czasie do Medziugorje? Otrzymuję odpowiedź, że tak 15 lipca!. Pyta mnie, z jakiej miejscowości dzwonię. Okazuje się, że mogę wsiąść do autokaru 3 kilometry od mojego domu. Mateńka jest cudowna wszystko zaplanowała!!!


Na początku lipca wydarza się tragiczny wypadek na Węgrzech. Byli to pielgrzymi, którzy jechali do Medziugorje. W tym wypadku zginęło 20 osób. Pamiętam rozmowę dwóch mężczyzn na ulicy:, Po co oni tam jechali, jakby nie było w Polsce Częstochowy. W domu też mi odradzali mówili przecież tam była wojna, wciąż jest bardzo niebezpiecznie. Ale w sercu czułem bardzo silne wezwanie. Nic nie mogło mnie powstrzymać. Muszę wspomnieć, że byłem osobą, która bardzo niechętnie gdziekolwiek się ruszała. A co dopiero na drugi koniec Europy.


W autokarze dosiada się na siedzenie obok starszy Pan. Mówi, że ma na imię Stefan i jedzie do Medziugorje z tego, co pamiętam 6 raz. Pomyślałem; tyle razy! (Od tego czasu byłem w Medziugorje kilkanaście razy ;)) W toku rozmowy okazało się, że jest wykładowcą ekonomii na UJ. Był bardzo skromnym człowiekiem. Bardzo kochał Matkę Bożą i potrafił pięknie o Niej mówić. Nie tylko mówić, ale i świadczyć własnym życiem.


Fot: piotr
Przyjeżdżamy do Medziugorje okazuje się, że nie ma Widzących. Mamy spotkanie z Panią przewodniczką-tłumaczką obok Kościoła, po prawej stronie gdzie są ławki z stolikami dla pielgrzymów u góry przykryte plandeką. Kiedy zaczyna opowiadać o wydarzeniach, które miały miejsce w wiosce, nagle rozpętała się burza. Zaczęły bić pioruny z bardzo silnym wiatrem i deszczem. Nie było szans, aby uciec do Kościoła. Choć to było bardzo blisko. Dzwony zaczęły bić na wieżach. W tym momencie Ksiądz, który był z nami zaczął śpiewać pieśń do Matki Bożej… i burza nagle się skończyła. Myślę, że szatan był bardzo niezadowolony, że mimo wypadku pielgrzymi z Polski nadal przyjeżdżają. Wracając do wyjazdu, z dwóch autokarów, które miały jechać został jeden. Połowa ludzi zrezygnowała po tym jak dowiedzieli się o wypadku. Pamiętam słowa przewodniczki; Jadą ci, którzy są zaproszeni przez Matkę Bożą.


Po kilku dniach pięknych doświadczeń odkrywania tej „Oazy Pokoju” przyjeżdża do wioski Marija. Marija jest tą z Widzących, która do dnia dzisiejszego widzi codziennie Matkę Bożą. Również przez nią Matka Boża każdego 25-dnia miesiąca daje orędzie dla świata. Mamy z Nią spotkanie, na którym mówi piękne świadectwo. Tego dnia Ksiądz wraz z profesorem mają łaskę być na objawieniu Matki Bożej. Marija pozwala, aby u niej w kaplicy były na objawieniu osoby konsekrowane. Ksiądz zabrał, p. Stefana i został wpuszczony. Pan Stefan opowiadał z ogromnym przejęciem, że kiedy rozpoczęło się objawienie poczuł piękny zapach kwiatów. Pamiętam, że powiedziałem, że chciałbym mieć kiedyś taką łaskę, aby być na objawieniu Mateńki.


W niedzielę rano mamy wracać do Polski. W sobotę w czasie obiadokolacji czuję, że muszę iść na „Górę Objawień”. Nie kończąc jedzenia, biorę różaniec w rękę, który otrzymałem od o.Jozo i odmawiając idę w stronę, Podbrdo. W pewnym momencie zaczynam rozumieć, że nie tam mam iść. Zbliża się godzina objawienia. Przechodzę koło Wspólnoty Cenacolo dochodzę do bramy obok… i wracam się. Dostrzegają mnie chłopcy s.Elviry coś do mnie mówią. Nic nie rozumiem. Mówię do nich tylko jedno słowo ” Marija”. Pokazują mi abym szedł do tej bramy. Wracam się chwytam za klamkę otwarte. Wchodzę na jakieś podwórze w oddali słyszę odmawiany po chorwacku różaniec. Modlitwa dobiega z małej kaplicy, wchodzę do środka. Jest kilku Księży, s. Elvira i jeszcze kilka osób. Obok klęczy dziewczyna o azjatyckiej urodzie. Po prawej stronie słyszę, że ktoś modli się w języku polskim. Wchodzi Marija uklęka i po chwili ma objawienie Matki Bożej. Klękam i mam dziwne uczucie: Jakby spływała po mnie ogromna ilość wody. Panuje cisza tylko ptaki za oknem bardzo pięknie śpiewają. Kończy się objawienie, Marija uśmiechnięta mówi do nas kilka zdań po chorwacku i wychodzi.


Dochodzę do tego mężczyzny, który modlił się po polsku i pytam czy zrozumiał, co powiedziała Marija (Teraz wiem, że to był Wiesiek) Powiedział tak ja tutaj mieszkam, a powiedziała to, co zwykle; że Matka Boża modliła się z wyciągniętymi dłońmi nad nami, modliła się za naszych chorych, pobłogosławiła nas i wszystkie dewocjonalia. Myślę, o czym on mówi „to, co zwykle!!! ” W tym momencie poczułem jak moje serce napełnia ogromna miłość. Serce chciało mi pęknąć z radości. Tej miłości nie można z niczym porównać ani jej opisać. Poszedłem na „Górę Objawień” Pamiętam, że podchodzili do mnie nieznajomi ludzie coś do mnie mówili, ściskali mnie. Uklęknąłem pod Krzyżem, który jest za figurą Królowej Pokoju, przytuliłem się do niego i płakałem… ze szczęścia. Kiedy schodziłem z góry słońce było za małym obłoczkiem i tryskały z niego niezliczone piękne promienie we wszystkie strony. Pomyślałem - Miłosierdzie Boże.
Nigdy nie będę w stanie odwdzięczyć się Mateńce za to wszystko, co od Niej otrzymałem.

Adoracja Najświętszego Sakramentu - 4 czerwca 2010r. (Medziugorje)

Beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki

Ksiądz Jerzy Popiełuszko, duszpasterz ludzi pracy zamordowany przez SB, dziś - w dniu Święta Dziękczynienia - zostanie ogłoszony błogosławionym. Msza beatyfikacyjna odbędzie się na pl. Piłsudskiego w Warszawie. To jedna z najbardziej oczekiwanych przez Polaków beatyfikacji. Ksiądz Jerzy Popiełuszko od sierpnia 1980 był związany ze środowiskami robotniczymi, aktywnie wspierał także Solidarność. W czasie strajku odprawiał Msze św. w Hucie Warszawa. W stanie wojennym w Kościele św. Stanisława Kostki organizował Msze za Ojczyznę.
 Swoją działalnością duszpasterską i nauczaniem opartym na przesłaniu: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”, nauczaniu papieża Jana Pawła II i prymasa Stefana kard. Wyszyńskiego, niezłomnością i odwagą, wsparciem dla prześladowanych robotników i działaczy związkowych przez władze PRL podczas stanu wojennego, zyskał autorytet, szerokie poparcie społeczne i popularność w Warszawie, a później także w innych miastach. Działalność ks. Jerzego Popiełuszki ówczesne władze PRL uznały za krytykę i sprzeciw wobec systemu komunistycznego. Ksiądz Jerzy Popiełuszko został zamordowany przez SB 19 października 1984 roku.

Teraz jesteś Ty moją matką i matką wszystkich kapłanów

Ojciec Jozo Zovko będąc w Polsce w lipcu 2006r. odwiedził również Suchowolę, rodzinną parafię ks. Jerzego Popiełuszki, gdzie znajduje się geograficzny środek Europy. Tutaj odwiedził dom rodzinny i Mamę ks. Jerzego, panią Mariannę. Wielkie wzruszenie i łzy pojawiły się w oczach wszystkich. Przytulając ją do serca i całując spracowane dłonie powiedział:

„Ciebie Bóg zatrzymał, jako świadka. Kiedy mnie zamknęli w więzieniu, moja mama umarła z bólu, w parę miesięcy później zmarł również i ojciec. Teraz jesteś Ty moją matką i matką wszystkich kapłanów”.

Fot: Echo Maryi Królowej Pokoju

Po wspólnej modlitwie o beatyfikację ks. Jerzego, Ojciec pobłogosławił i pomodlił się nad mamą i bratem ks. Jerzego.

sobota, 5 czerwca 2010

Dziecko ja czekam na Ciebie z utęsknieniem. Przyjedź proszę -Kocham Cię

DZIEŃ DOBRY!
Trafiłam do Medjugorje w sposób bardzo dziwny, wezwanie Królowej Pokoju odczułam w sercu, tak mocna siła kazała przyjechać mi na TO miejsce, że w kilka dni za pożyczone pieniądze znalazłam się już na ziemi BŁOGOSŁAWIONEJ. To tak jakby Maryja powiedziała;

DZIECKO JA CZEKAM NA CIEBIE Z UTĘSKNIENIEM. PRZYJEDŹ PROSZE -KOCHAM CIĘ- TAK CZUŁAM.

Już dziś wiem, że taki był plan Boży. Doznałam swoistego oczyszczenia na duszy, sercu, myśleniu -JESTEM INNA- I SAMA SIEBIE NIE POZNAJE NIE MÓWIĄC O RODZINIE, która przez długi okres czasu kpiła ze mnie wręcz wyśmiewała się z moich słów i zachowań no i opowieści o tym cudownym miejscu.
Poznałam wspaniałych ludzi, dostałam także swojego ANIOŁA STRÓŻA, który się mną opiekował, był to Edward- Przyjaciel z Poznania. Wspaniały człowiek, który pokazał mi jak mam kochać Maryję i Jej Syna Jezusa.
Atmosfera pokoju i miłości, którą obdarzyła mnie Mateńka pozwoliła za drugim razem mi pomagać. TO JEST SZKOŁA MARYI, POBYT W MEDJUGORIE JEST NAJWSPANIALSZYM DOŚWIADCZENIEM I KONTAKTEM Z ŻYWYM JEZUSEM. WSPOMNIENIEM, JAKIE SPOTKAŁO MNIE W ŻYCIU! TYLE MIŁOŚCI MOŻE DAĆ TYLKO BÓG.
Są dni, że bardzo tęsknie za Medjugorje, więc modlę się sercem i szukam takich stronek jak Pana, poświęconych Matce. Przekaz na żywo cudowna sprawa :)

POKÓJ I DOBRO! NIECH BEDĄ Z TOBĄ BRACIE!

Pozdrawiam; Ewelina
PS. Nie wspomniałam, ze często jestem atakowana przez siły zła :(
Fot: piotr
PS. Bardzo piękne świadectwo! Dziękuję Ewelinko.

piątek, 4 czerwca 2010

Statystyka za miesiąc maj (Parafia Medziugorje)

Liczba udzielonych komunii św.: 172.500

Liczba koncelebransów: 3692 (119 dziennie)

Źródło: Parafia Medziugorje

Nagranie z objawienia Matki Bożej Mirjanie 2 czerwca 2010r. (Medziugorje)

Mirjana przybyła pod „Niebieski Krzyż" o godz. 8: 30. Objawienie rozpoczęło się o godz. 8: 45 i trwało 6 minut. Było obecnych tysiące pielgrzymów, którzy w ciszy trwali w czasie objawienia i w oczekiwaniu na przesłanie Matki Bożej. Zobacz orędzie...
Matka Boża pobłogosławiła wszystkie dewocjonalia. Mirjana powiedziała, że kiedy Matka Boża odchodziła na zakończenie objawienia, ujrzała białego gołębia, w którym widziała (rozpoznała) Ducha Świętego



Video: vittoriobo

Pielgrzymka do Medziugorje

Pielgrzymka do Medziugorje

21-28 czerwca 2010  (Rocznica Objawień Matki Bożej)

 Tarnów- Kraków - Budzów (Możliwość zabrania na trasie!)

Kontakt: Pani Danuta tel. +48516714942
danutam28@interia.pl


"Drogie dzieci! Jestem szczęśliwa, że widzę was w tak wielkiej liczbie, że odpowiedzieliście i przybyliście, aby żyć moimi orędziami. Wzywam was, drogie dzieci, abyście byli moimi radosnymi nosicielami pokoju w tym niespokojnym świecie. Módlcie się o pokój, aby jak najszybciej zapanowała era pokoju, na którą moje serce z niecierpliwością oczekuje. Ja, drogie dzieci, jestem blisko was i oręduję za każdym przed Wszechmogącym, wszystkich was błogosławię swoim macierzyńskim błogosławieństwem. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie"
(Matka Boża w Medziugorje 25 czerwiec 1995 r.)



Wolne miejsca...

Mamy wolne miejsca na pielgrzymkę do Medziugorje w dn. 12-19.06.

Wyjazd z Rzeszowa. Kontakt 503 183 097, 696 297 489
Pozdrawiam
Teresa

czwartek, 3 czerwca 2010

Jezu Uwielbiamy Cię



Pieśń z płyty "Ufamy Tobie" zespołu: Sursum Corda
Źródło: gabrielpz

środa, 2 czerwca 2010

Orędzie Matki Bożej z 2 czerwca 2010 przekazane przez Mirjanę


"Drogie dzieci, dzisiaj wzywam was, abyście postem i modlitwą utorowali drogę, którą mój Syn wejdzie do waszych serc. Przyjmijcie mnie jako matkę i zwiastunkę Bożej miłości i pragnienia waszego zbawienia. Wyzwólcie się z wszystkiego tego z przeszłości, co was obciąża i daje poczucie winy, z tego wszystkiego co was wprowadziło w błąd – ciemność. Przyjmijcie światłość. Naródźcie się na nowo w sprawiedliwości mojego Syna. Dziękuję wam. "


PS. Dziękuję Siostro Basiu!

Jestem Matką wszystkich

...Pamiętam, że któregoś dnia spytaliśmy Ją, dlaczego jest tak piękna. Uśmiechnęła się do nas i powiedziała: Bo kocham. Zrozumieliśmy wtedy, jak ważna jest miłość. Ona jest pełna miłości. Od samego początku czuliśmy w Niej tę wielką miłość; każdego dnia zbliżałam się do Niej coraz bardziej i sama poczułam, że kocham Ją coraz mocniej. Gdy czujesz Jej miłość, ogromną wspaniałą, chcesz jej każdego dnia coraz więcej. Każde spotkanie z Nią jest piękne i inne, każdego dnia tyle się uczę. Jej miłość jest tak wielka
— nie tylko do mnie, lecz do każdej osoby na świecie”
Marija mówi, że przypomina sobie jeden szczególny dzień, kiedy to wiele ludzi powiedziało: „Och, wy; widzący, macie takie szczęście. Matka Boża tak was kocha”. Wspomina o tym następująco: „Tego dnia podczas objawienia Matka Boża powiedziała mi: Pamiętaj, jestem Matką wszystkich. Uświadomiła mi, że nawet w stosunku do osób, które Jej nie rozumieją, nie kochają Jej czy nie akceptują z powodu rozmaitych wierzeń, w jakich zostały wychowane, ma Ona dla nich tę samą miłość jak w stosunku do mnie, która Ją widzi codziennie. Ona jest prawdziwą matką, ale mocniej kochającą. Często widzimy, że matka kocha jedno dziecko bardziej niż drugie — jednak z Matką Bożą jest inaczej. Ona istotnie rozumie i kocha każdą i każdego z nas w ten sam sposób
— miłością szczególną, niebiańską”.(1)
Marija Pavlović-Lunetti*

Wielu z pielgrzymów przybywających do Medjugorie wierzy w to, że my wizjonerzy jesteśmy uprzywilejowani. Myślą ze wystarczy nam powiedzieć prośbę a Bóg bardziej wysłucha nas niż ich modlitw. Ale tak nie jest. Ponieważ Maryja nie ma uprzywilejowanych dzieci. Dla niej każdy z was jest taki sam jak ja. Matka Boża z nas korzysta po to by dać przesłanie. Ale Ona wybrała każdego z was. To jest to, co powiedziała drugiego stycznia. Na swój osobisty sposób mówiła bezpośrednio do pielgrzymów. Powiedziała "Drogie dzieci. Zapraszam was. Otwórzcie wasze serca pozwólcie mi wejść abym była w stanie uczynić z was moich apostołów" to oznacza że my wszyscy mamy taka samą wartość w oczach naszej Matki.
Mirjana Dragićević-Soldo*

1- Heather Parsons "Matka Boża i Marija"

Fot.Agnieszka

Na zdjęciu: Siostra Milena - Wspólnota Niepokalanego Serca Maryi (Medziugorje)