wtorek, 23 lutego 2010

Gospa zachęciła nas do „okazywania naszej miłości Ukrzyżowanemu”.

15.04.2004

Gospa zachęciła nas do „okazywania naszej miłości Ukrzyżowanemu”. Jakie to piękne orędzie! Jaki cudowny plan! (patrz PS. )


Moi bracia, którzy wykonują okładki do naszych książek lub kaset, zauważyli, że jeśli umieszczą na nich krzyż, książka lub kaseta nie sprzedaje się. Wielu jeszcze boi się krzyża! Lecz ten, który najbardziej boi się krzyża, to szatan, ten, który został zwyciężony przez niego na zawsze! Tak samo jak Najświętsza Maryja Panna pragnie dzielić z nami uczucia, jakie żywi dla Jezusa, tak samo szatan chce wszczepić w nas swój własny jad i napełnić nas frustracją, która w nim jest. To bardzo sprytne z jego strony! Im bardziej wszczepi w nas swój strach przed Jezusem na krzyżu i nas od Niego oddali, o tyle łatwiej będzie mu urabiać nasze serca. Szatan wie, że Jezus przekazuje nam z krzyża najbardziej pożądane przez nas skarby i nie chce, żebyśmy je przejęli, ponieważ wtedy utraciłby swój wpływ na nas... Gospa widzi, jak on działa, dlatego zachęca nas, żebyśmy stawiali mu opór i z ufnością pili u źródła Chrystusa. Młodym z grupy modlitewnej mówiła, że lęk pochodzi od szatana. Gdy jest lęk, nie ma miłości. Szatan rozsiewa lęk, Jezus rozsiewa miłość!

Władze totalitarne na siłę usuwały krucyfiksy ze szkół, szpitali i domów. Lecz nasze kraje nazywane wolnymi usuwają je także lub czasami zabraniają ich wieszania! W jakim celu?! Jeśli odrzucimy Ukrzyżowanego, kto nas zbawi?!

Wielu już nie nosi na szyi krzyżyka z chrztu, lecz raczej znak zodiaku... To jest straszne! Nie wiedząc o tym wyciągają rękę w kierunku wróżbiarstwa, a to na pewno nie sprowadzi błogosławieństwa!. Matka Boża zaleca nam, żebyśmy nosili poświęcony krzyżyk lub medalik i jako matka wie, dlaczego dzisiaj to jest takie ważne! To samo, jeśli chodzi o nasze domy: umieśćmy na ścianie krucyfiks! Atmosfera w biurze jest ciężka? Weźmy krzyżyk i wchodząc uczyńmy znak krzyża, to działa. Intronizowany na Króla, Chrystus będzie rozlewał pokój zamiast zamętu, który panował wcześniej.

Jak odpowiedzieć na zachętę Gospy?

Jest pożądane, żeby zaopatrzyć się w piękny krzyż, z Ciałem Jezusa. Biorę krzyż do rąk i wzywam Matkę Bożą. Oddaję Jej wszystkie razem moje lęki wobec krzyża, całe moje oddalenie i moje niepokoje. Patrzę na Jezusa w ciszy.Patrzę na Jego Ciało śmiertelnie poranione dlatego, że z miłości do mnie chciał wziąć na Siebie moje zło. To jedynie miłość wiąże Go z krzyżem, a nie gwoździe. Powoli mówię Mu po prostu „dziękuję”. Nie potrzeba budować zdań. Nie potrzeba wywoływać uczuć. Patrzę na Niego, a On przekazuje mi Swoje Serce, łagodnie, pokornie. Miłość, która pochłania Jego Serce powoli przejdzie we mnie, a Jego rany złagodzą moje własne rany. Ukrzyżowany wziął na Siebie moje zło i daje mi pokój. Moje serce się odpręża i nieśmiało się otwiera, ponieważ z Jego zranionego Ciała spływa uzdrowienie. Już się nie boję, już się nie wstydzę. Jeszcze na Niego spoglądam i wchłaniam niewiarygodną czułość, jaka z Niego emanuje. Z Maryją mówię do siebie: „To jest mój Syn” lub „To jest mój Umiłowany”. Nikt Go nie ukocha tak, jak ja Go kocham.

Znalazłam źródło, nie chcę już więcej pomylić źródła i pić brudną wodę. Obejmuję Jego otwarte Serce i każdy z Jego sińców. Pozwalam, żeby napełnił mnie tą wodą żywą, która z Niego wypływa.

Jezu, chcę z Tobą pozostać, już się od Ciebie nie oddalę, zatrzymam Cię u siebie. Ty będziesz mógł nadal dawać mi życie, które wypływa z Ciebie i które chroni mnie od zła. Dam Ci miejsce centralne w mym sercu, w mym domu, w całym mym życiu. Ponieważ to prawda, że nikt nie kocha mnie tak, jak Ty mnie kochasz... a ja tak długo nie wiedziałam o Tobie! Jezu, niech błogosławieństwo, które spływa z Twego Serca, okryje mnie Tobą i rozleje się na wszystkich moich bliskich, na cały świat, który tuła się na pustyni, wśród cierni. Jezu, cichy i pokornego Serca, niech Twoje spojrzenie przemieni mnie i upodobni do Ciebie. Obym zaniosła Twoją miłość do wszystkich spragnionych, załamanych, zrozpaczonych... Jezu, jak mam Ci wyrazić moją biedną miłość?? Po prostu pozwól mi wchłonąć Twoją miłość! Przeniknij mnie Twoją miłością, żeby dzisiaj stał się dzień, w którym zacznę Cię kochać... i jeszcze jutro, aż do dnia, gdy przyjdziesz wezwać mnie po imieniu i zabrać mnie z Sobą do Swojego Królestwa!

Jezu, Ukrzyżowany z miłości, nie patrz na moje braki w miłości, lecz zobacz, że pragnę Cię kochać! Jezu, wspomnij o mnie, gdy przyjdziesz do Twego Królestwa!

Droga Gospo, na czym polega Twój sekret tak wielkiej miłości? Przyjdź powiedzieć mi to do serca, ponieważ wstępuję do Twojej szkoły!

s. Emmanuel + 

PS. "Drogie dzieci! Także dzisiaj wzywam was, żebyście się otworzyły na modlitwę. Szczególnie teraz, w tym czasie łaski, otwórzcie swe serca, dzieci, i okażcie swą miłość Ukrzyżowanemu. Tylko w ten sposób odkryjecie pokój i modlitwa zacznie płynąć z waszego serca na świat. Bądźcie przykładem, dzieci, i zachętą do dobrego. Jestem blisko was i kocham was wszystkie. Dziękuję wam, że odpowiedziałyście na moje wezwanie.” (orędzie z 25 marca 2004)


(15.04.2004)
żródło: Children of Medjugorje